Przedstawiono prowizoryczny kalendarz mistrzostw DTM

Seria w przyszłym roku zagości na torze Moscow Raceway
23.10.1216:27
Mateusz Szymkiewicz
1581wyświetlenia

Włodarze serii DTM opublikowali prowizoryczny przyszłoroczny kalendarz mistrzostw.

W porównaniu do tegorocznego harmonogramu doszło do kilku zmian. Jedną z nich jest przesunięcie niektórych wyścigów, a drugą dołączenie Rosji do kalendarza. Mistrzostwa DTM mają zagościć 4 sierpnia na torze Moscow Raceway, gdzie w tym roku została rozegrana runda World Series by Renault.

Dla DTM wyścig w Moskwie jest ważnym krokiem na drodze do podbicia nowych rynków - powiedział Hans Werner Aufrecht, przewodniczący mistrzostw DTM. Dla tej serii oraz ścigających się w niej producentów - Audi, BMW, Mercedes - wyścig w takim kraju jak Rosja, stanowi wielką szansę na zaprezentowanie się na arenie międzynarodowej przed nową widownią.

W kalendarzu nie został potwierdzony tor, na którym ma się odbyć wyścig w Hiszpanii. Od trzech lat seria DTM ściga się na obiekcie Ricardo Tormo, jednakże mistrzostwa najprawdopodobniej powrócą do Barcelony na tor Catalunya. Włodarze mistrzostw zrezygnowali również z organizacji pokazowej rundy na stadionie olimpijskim w Monachium, która w tym roku została zorganizowana w połowie sezonu.

Kalendarz DTM na sezon 2013
KrajTorData
1NiemcyHockenheim5 maja
1Wielka BrytaniaBrands Hatch19 maja
1AustriaRed Bull Ring2 czerwca
1NiemcyLausitzring16 czerwca
1NiemcyNorisring7 lipca
1HolandiaZandvoort21 lipca
1RosjaMoscow Raceway4 sierpnia
1NiemcyNurburgring18 sierpnia
1NiemcyOschersleben15 września
1Hiszpania-*29 września
1NiemcyHockenheim20 października
Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

3
marrcus
24.10.2012 03:16
Donington ubył
katinka
23.10.2012 03:13
Ale się uparli na ten tor Moscow Raceway. Wyścig Superbajków tam, pomimo, że uwielbiam to moto - to była właściwie nuda, wyścig FR 3.5 - nuda do kwadratu. Ciekawe więc, jakie ściganie pokaże DTM.
No70
23.10.2012 03:00
Myślę że szalejącego Mortarę warto docenić, odnawiając kontakty z włoską Adrią. Wyścig w Rosji ze sportowego punktu widzenia uważam za nieporozumienie. Prędzej wróciłbym do Chin, tam przynajmniej było spektakularnie ciasno, co generowało niespodzianki, jak tych kilka kraks w 2010.