Pirelli oficjalnie komentuje sprawę testów Mercedesa

Włoska firma wydała dziś oświadczenie, w którym odnosi się do testów oraz nowych opon
31.05.1315:00
Paweł Zając
3424wyświetlenia

Pirelli wydało dzisiaj oficjalnie oświadczenie, w którym dokładnie odniosło się do niedawnego skandalu testowego z udziałem Mercedesa, a także nowego ogumienia, które zostanie przetestowane podczas treningów w Kanadzie.

Po GP Hiszpanii niemiecki producent wraz z jedynym dostawcą ogumienia zaliczyli 1000 kilometrów testów opon, co nie spodobało się innym ekipom, a Red Bull i Ferrari zdecydowały się nawet na oficjalny protest.

Sprawą teraz będzie zajmował się Trybunał Międzynarodowy FIA, jednak Pirelli uważało, że powinno dokładniej nakreślić sprawę. Włoski producent po raz kolejny podkreślił, że praca wykonywana w Barcelonie skupiała się na sezonie 2014, a ani mieszanki, ani struktura opon nie przypominają obecnych, a także, że kwestia użycia tegorocznego bolidu była wynikiem rozmów pomiędzy Mercedesem, a FIA i Pirelli nie było w nie zaangażowane. Ponadto jedyny dostawca opon dla F1 twierdzi, że poprawione tylne opon, które zadebiutują podczas treningów w Kanadzie były testowane tylko w laboratorium i nie jeździł na nich żaden kierowca.

Pełna treść oświadczenia

Pirelli podczas testów rozwojowych przeprowadzanych z zespołami w 2013 roku nie faworyzowało żadnej ekipy i jak zawsze działało profesjonalnie, przejrzyście i absolutnie w dobrej wierze. Opony, z których korzystano, nie pochodziły z tego sezonu i należały do gamy produktów, które wciąż są rozwijane z myślą o ewentualnym przedłużeniu kontraktu na dostawę ogumienia. Ponadto podczas żadnego testu celem nie było poprawienie formy konkretnych samochodów, a jedynie przetestowanie rozwiązań na kolejne sezony. Wykorzystanie samochodu, z którego skorzystał Mercedes, było wynikiem bezpośredniej komunikacji pomiędzy FIA i samym zespołem. Pirelli w żaden sposób nie prosiło o skorzystanie z samochodu z sezonu 2013: ani Mercedesa, ani FIA, ani zespołów, które w tym roku otrzymały szansę udziału w testach, mających na celu rozwijanie opon na sezon 2014. Ogumienie, które zespoły dostaną na treningi przed Grand Prix Kanady, nie było wcześniej używane przez żadna ekipę. Jeśli chodzi o nowe opony, problem rozwarstwiania został rozwiązany wyłącznie przez techników Pirelli podczas testów laboratoryjnych. Rozwarstwianie, do którego doszło cztery razy, zawsze za sprawą leżących na torze zanieczyszczeń, nigdy nie narażało kierowców na ryzyko - jednak potencjalnie zagrażało wizerunkowi Pirelli i dlatego firma zdecydowała się na interwencję.

Jeśli chodzi o obowiązujące firmę przepisy, to postanowienia kontraktu wiążącego ją z FIA, zespołami i organizatorami mistrzostw zawsze były przestrzegane - tak samo jak szanowane były reguły sportowej lojalności.

Pirelli czuje jednak potrzebę potwierdzenia niewątpliwej konieczności przeprowadzania odpowiednich testów opon rozwojowych, zgodnie z jasnymi przepisami, które podzielają wszystkie zainteresowane strony. Tak jak było to wielokrotnie komunikowane zespołom w przeszłości, firma potwierdza swoją dostępność przy organizacji testów rozwojowych opon na sezon 2014 z udziałem wszystkich ekip biorących udział w mistrzostwach.

ODPOWIEDZI PIRELLI DO FIA



Odnośnie otrzymanych od FIA próśb o udzielenie informacji: Pirelli natychmiast dostarczyło odpowiedzi niezbędne do wyjaśnienia sytuacji dotyczącej testów, w zakresie objętym własną odpowiedzialnością.

TESTY ROZWOJOWE OPON NA SEZON 2014 ZAOFEROWANO WSZYSTKIM ZESPOŁOM: BEZ FAWORYZOWANIA



Testy zostały przeprowadzone zgodnie z kontraktem pomiędzy Pirelli i FIA, który umożliwia dostawcy wykonanie testów rozwojowych opon z każdym zespołem, na dystansie do 1000 kilometrów, bez określenia rodzaju wykorzystywanego samochodu lub wymogu jednoczesnej obecności wszystkich zespołów na czas trwania testu. W tym zakresie od 2010 roku Pirelli podkreśla, że przeprowadzenie takiego testu z jednoczesnym udziałem wszystkich ekip ani nie jest możliwe, ani przydatne. W rzeczywistości taki test, którego celem jest rozwój technologiczny i opracowywanie nowych rozwiązań, obejmuje sprawdzenie wielu opon różnego typu, które trzeba testować na pojedynczym samochodzie. Testowanie pod kątem specyfikacji ogumienia na sezon jest inną sprawą i odbywa się w trakcie zimowych jazd oraz wymaga udziału wszystkich zespołów, aby możliwe było opracowanie rozwiązań satysfakcjonujących wszystkie ekipy biorące udział w rywalizacji. Dlatego Pirelli podkreśla konieczność organizowania zimowych testów w warunkach, które rzeczywiście odpowiadają tym, które zostaną napotkane w trakcie sezonu.

Już w marcu 2012 roku Pirelli wysłało e-mail do wszystkich zespołów, FIA oraz FOM, zapraszające ekipy do zasygnalizowania gotowości do testowania opon pod kątem rozwoju na sezon 2013. Ponadto firma wyjaśniła, że konieczne jest przeprowadzenie jazd z samochodami zespołów, bo sama nie posiada odpowiedniego auta (Pirelli musiało używać dostosowanego samochodu Renault z sezonu 2010, a wcześniej Toyoty z sezonu 2009).

To zaproszenie było następnie wielokrotnie powtarzane w różnych oficjalnych kontekstach i powtórzone w odniesieniu do części zespołów w marcu, pod kątem rozwoju opon na sezon 2014.

TEST PRZEPROWADZONY W BARCELONIE DOTYCZYŁ ROZWOJU OPON NA SEZON 2014



Tak jak zawsze, ten test został przeprowadzony przy użyciu jednej mieszanki, która nigdy nie była używana w mistrzostwach, opon o konstrukcjach, które nie są i nie będą wykorzystywane w sezonie 2013. Test odbywał się „w ciemnościach”, co oznacza, że zespoły nie otrzymały informacji odnośnie specyfikacji opon oraz celu testowania, nie dostały również żadnych informacji po teście. Ponadto test nie dotyczył w żaden sposób problemu rozwarstwiania, bo ta kwestia została rozwiązana przez techników Pirelli dzięki testom w laboratorium, dzięki danym zebranym podczas pierwszych wyścigów sezonu. Pirelli zawsze prosi o możliwość skorzystania z reprezentatywnego samochodu, o osiągach zbliżonych do aut stosowanych w trwających mistrzostwach - bez żadnego odnoszenia się do tych, które rzeczywiście są w użyciu w wyścigach sezonu 2013.

TEGOROCZNY BOLID MERCEDESA BYŁ TEMATEM ROZMÓW POMIĘDZY ZESPOŁEM I FIA. PIRELLI NIE WYRAŻAŁO ŻADNYCH PRÓŚB I NIE MOGŁO WIEDZIEĆ, CZY PRZEPISY ZOSTAJĄ PRZEKROCZONE



Test w Barcelonie został przeprowadzony przy współpracy z Mercedesem w dniach 15-17 maja 2013. Zespół udostępnił jeden samochód i obu podstawowych kierowców, którzy przez te dni zmieniali się za kierownicą. Testowano przy użyciu bazowej mieszanki, która nie jest w tym roku wykorzystywana, oraz 12 różnych struktur, które nie były wykorzystywane w 2013 - tylko jedna z nich była z kevlaru. Zespół nie uzyskał żadnej przewagi, jeśli chodzi o znajomość zachowania ogumienia w trwających obecnie mistrzostwach.

Rodzaj samochodu wykorzystywanego w teście był przedmiotem bezpośrednich dyskusji pomiędzy Mercedesem i FIA, co pokazuje wymiana e-maili pomiędzy ekipą i Pirelli. Przede wszystkim Mercedes poinformował Pirelli, że samochód z sezonu 2011 nie może być użyty i że już skontaktowano się z FIA w odniesieniu do wykorzystania samochodu z sezonu 2013. Nie ma wątpliwości, że kwestie dotyczące samochodu leżały wyłącznie w gestii zespołu, a Pirelli zostało z tych spraw wyłączone (mimo potrzeby Pirelli z technicznego punktu widzenia, w postaci korzystania z reprezentatywnego samochodu pod kątem jego wpływu na opony).

Aby potwierdzić, że to był zwykły test rozwojowy, nie związany z żadnym konkretnym zadaniem, Pirelli nie wyraziło żadnych próśb odnośnie kierowców i personelu Mercedesa, który był obecny podczas testów i skorzystało z usług swoich ludzi, którzy normalnie pracują przy testach rozwojowych.

EKSPERYMENTALNE OPONY NA GP KANADY NIE BYŁY WCZEŚNIEJ WYKORZYSTYWANE



Opony z nową strukturą z kevlaru, które zespoły otrzymają podczas piątkowych treningów do Grand Prix Kanady, dopiero wówczas zostaną po raz pierwszy sprawdzone na torze i jak dotąd mają za sobą tylko testy laboratoryjne. W nowym ogumieniu wyeliminowano problem rozwarstwiania. To zjawisko w żaden sposób nie wpływa na bezpieczeństwo kierowców, ale zagraża wizerunkowi firmy. Podczas jazd w Kanadzie zespoły będą miały okazję do wyrażenia swoich opinii i poczynienia obserwacji.

WYTRZYMAŁOŚĆ OPON POZOSTAJE BEZ ZMIAN



Pirelli, gotowe do wprowadzenia zmian w każdej chwili, nie wprowadziło żadnych modyfikacji, które wpływają na trwałość ogumienia i w rezultacie na liczbę pit stopów w wyścigach. Powodem jest brak jednomyślności ze strony zespołów.

KOMENTARZE

14
MairJ23
01.06.2013 07:14
@Challenger Nie jest to takie proste jak sie wydaje aby stworzyc regulamin ktory nie bedzie mial zadnych poukrywanych furtek czy zlych interpretacji. Jezeli powiedzmy 5 osob pracuje nad takim regulaminem to nie sa oni w stanie przewidziec wszystkich ewentualnosci. Nad rozgryzieniem i znalezieniem luk w takim regulaminie natomiast bedzie pracowala cala rzesza inzynierow i innych ludzi zatrudnionych przez zespoly. Mozna to porownac do programu antywirusowego i ludzi ktorzy chce przechytrzyc ten program i zreszta wiele innych zainstalowanych na komputerze i taka "walka" sie nigdy nie skonczy. Nawet jak bedziesz myslal ze wszystkie dziury juz sa zapchane to i tak znajdzie sie ktos kto znajdzie jeszcze jedna dziure i tak jest caly czas - z regulaminem FIA i F1 wlacznie. troche namieszalem moim polamanym Polskim ale mam nadzieje ze da sie sens zrozumiec :)
SirKamil
01.06.2013 10:49
Nawijanie makaronu na uszy... żaden prokurator nie będzie zastanawiał się, czy obrazy które oglądałeś na skradzionym telewizorze przypadły ci do gustu... prawo zostało złamane, i to jest clou. No i co z tego, że to przyszłoroczne opony- nawet jeśli- co to zmienia w kwestii niedozwolonych korzyści dla zespołu testującego? Przyszłoroczne korzyści są mniej korzystne od tegorocznych? Przeciwnie... teraz właśnie definiuje się przyszłoroczne samochody i ich podstawy, m.in. pod kątem współpracy z oponami. Paranoja. Renault R30 traci 4 sekundy na okrążeniu do tegorocznych? A nie 40? Krętacze mitomani...
Challenger
01.06.2013 09:16
Wszystkie te problemy w F1 biorą się z regulaminów i braku konsekwencji władz w systemie egzekwowania kar. Za takie akcje kara powinna byc jednoznaczna, Pirelli powinno wylecieć z F1. Bernie znajdzie dostawce uczciwego dostawce opon chocby to miala byc DĘBICA:P To samo powinno się stać z Mercedesem. Nikt nie moze udawac glupszego niz jest za takie pieniadze. Wszyscy sobie zdaja sprawe ze rzesza prawnikow i kupa pieniedzy idzie w ten sport. I mowienie ze "nie wiedzialem" jest ordynarna sciema. Jesli sama FIA nie zacznie gonić oszustow kijem to za chwile regulamin w dupie bedzie mial kazdy. Trzeba wprowadzic jednoznaczny regulamin ktory eliminuje takie akcje, a da sie to zrobic tylko niestety nie mozna patrzec na uczestnikow wyscigow jak na baranow, a jak na wilki. Znajda kazda luke zeby wyjsc na swoje. Jesli sedziowie, organizatorzy i FIA zacznia egzekwowac kary, to szybko ukruci cwaniactwo - nikt nie bedzie chcial sie przymusowo pozegnac z F1. Trzeba konsekwencji jak z Briatore tylko dla wszystkich uczestnikow zdarzenia. Jesli Pirelli i Mercedes robia walki to uwalic ich na ten sezon. Tego zabraklo w przypadku walkow RedBulla, tego zabraklo w przypadku walkow Ferrari i teraz F1 za to placi bo brak egzekwowania kar prowadzi do olewania regulaminu przez wszystkich uczestnikow.
MairJ23
31.05.2013 10:21
@jpslotus72 bardziej nacisku na Berniego - bo FIa nei ma nic do gadania kto bedzie dostawca opon dla F1. Ale wiadomo oczywiscie o co chodzi. Co do Mercedesa zdobywajacego zadziwiajaca przewage w traktowaniu opon to ja widze to troche inaczej. Mozna zaryzykowac stwierdzenie ze testy te im niewiele co daly - co im dalo to to ze byli na PP w Barcelonie i znaja ten tor - jak i kazdy inny, jak wlasna kieszen. Mysle ze do tego dochodzi tez fakt iz kierowcy sie z nimi teraz inaczej obchodza. W Monaco mozna bylo zauwazyc jedna tendencje - nikt nie jedzie na maksa - kazdy czeka az ktos przed nimi zjedzie na zmiane opon i wtedy cisna kolko i tyle. Roznica miedzy bolidami miala byc utrzymywana na poziomie 2 sekund i kazdy robil to samo. Widac ze zespoly juz sie nauczyly jak nalezy traktowac opony i jakie instrukcje trzeba dac kierowcom aby oni wiedzieli co maja robic. Bylo kilka sekwencji na torze ktore pokazywaly ze nikt z kierowcow nie jechal na maksa - chocby w tunelu (T9) - widac bylo ze kazdy z kierowcow spuszcza w luku noge z gazu gdzie tego nie bylo nigdy podczas wyscigu do tej pory. (przynajmniej ja sobie nie przypominam) drugie miejsce to szybka sekwencja obok Pitlane - tam tez panowie zrzucali noge z gazu jadac szybko left, right (T13, T14). Nie to ze ja sobei to wszystko zauwazylem ale ogladalem wyscigi na NBC, SKY i BBC wiec panowie z kazdej stacji szybko to wylapali. Chyba DC byl najbardziej krytyczny do tego co sie dzieje na torze.
jpslotus72
31.05.2013 09:10
@Sar trek Hembery, kiedy mówił o braku umów na przyszły rok, nie twierdził, że w ogóle nic nie robią i czekają z rozpoczęciem jakichkolwiek prac na te umowy. Zresztą to straszenie miało być raczej formą nacisku na FIA i zespoły, które wstrzymują się z podpisaniem tych umów. Ale nie zamierzam bronić Pirelli, bo mącą w tej sprawie, że głowa boli. Potrzebowali "reprezentatywnego" bolidu, żeby pracować z oponami na przyszły rok, bo ich R30 jest przestarzały - no to jak to rozumieć inaczej, niż poproszenie o obecny bolid? Dobrze wiedzieli, że używanie tegorocznego bolidu, prowadzonego przez kierowców wyścigowych jest niedozwolone - i że FIA nie mogłaby w tej kwestii zrobić wyjątku dla jednego, wybranego zespołu - jak więc mogli uwierzyć w takie pozwolenie? Z kogo robią wariata? Z siebie. Poza tym na testy z R30 Pirelli zapraszało obserwatorów ze wszystkich zespołów, przydzielano im "opiekunów", z którymi mogli się kontaktować (bo przedstawicielom zespołów nie wolno było rozmawiać z kierowcami i inżynierami) i dbano o to, żeby nikt nie był przy tej okazji jakoś uprzywilejowany (np. przez dostęp do jakichś danych, których nie znaliby inni). A tu nagle, przy testach z Ferrari i z Mercedesem cisza, tajemnica, nikt nic nie wie... Hembery na dzisiejszej konferencji twierdził, że nikogo nie informował, bo chodziło o prywatne, poufne prace Pirelli... No bzdura za bzdurą. Kłamać też trzeba umieć. Biedne Pirelli, podstępnie oszukane przez Mercedesa - bajka do kolekcji braci Grimm. Czekam teraz na oświadczenie Mercedesa, który będzie się skarżył, że to Pirelli go wkręciło w swoje machlojki... Czy można mieć nadzieję, że Międzynarodowy Trybunał FIA zrobi z tym porządek? Chciałbym wierzyć, że tak - ale jakoś nie mogę...
Sar trek
31.05.2013 06:52
Coś mi się tu nie zgadza: 1. Czy dobrze pamiętam, że Pirelli nalegało na jak najszybsze podpisanie kontraktu, bo dopiero po jego podpisaniu zaczną testy nowych opon i potrzebują na to czasu? A teraz mówią, że w Barcelonie testowali opony na przyszły sezon. 2. Biorąc pod uwagę tak wielkie zmiany przepisów, nie wiem, dlaczego bolid Mercedesa miałby być bardziej reprezentatywny od bolidu Renault z 2010. 3. Wcześniej mówili, że 90 % testów dotyczyło przyszłorocznych opon, teraz wychodzi mi z tego oświadczenia, że 100 %. Więc z 10% (testów tegorocznych opon) zrobiło się 0? Odrazu na myśl nie przychodzi, czy przypadkiem 10 % nie zrobiło się z jeszcze większej liczby. PS: A tak poza tym, to dziwne, że FIA zezwala Pirelli na zmiany, które, jak sami twierdzą, mają tylko ratować ich wizerunek, bo delaminacja nie wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo.
dejacek
31.05.2013 06:26
stare przysłowie pszczół mówi że winien jest ten kto odnosi korzyść. A Pirelli wmawia nam że postęp Mercedesa w kwestii degradacji opon, który nastąpił bezpośrednio po testach, jest dziełem przypadku. Gdyby jeszcze szefem zespołu był jakiś jehowa a nie mr Brown to może bym się dał przekonać ale tak to między bajki te tłumaczenia włóżmy...
Kamikadze2000
31.05.2013 05:51
Merc powinien beknąć, ale znając życie, tak się nie stanie... ;)
marcosss
31.05.2013 03:12
"...tylko jedna z nich była z kevlaru", :))) a używana w 2013 nie mogła być przecież, to logiczne. no i tu jest pies pogrzebany. W sewisie RTL przeczytałem, że przejechali na niej mniej niż 100 km, i aby "wyrównać" szanse w Kanadzie będzie ta opona tylko w piątek. Forever PR! hhehhehehe:) @jpslotus72 - lubię to!
jpslotus72
31.05.2013 03:09
W formie małego Post Scriptum - fragment relacji z dzisiejszej konferencji prasowej Pirelli, pochodzący z innego źródła:[quote]Jak wyjaśniał Hembery, Pirelli nie użyło swojego testowego R30 (Renault) z dwóch powodów. Po pierwsze, wspomniany samochód brał w tym czasie udział w pokazowej imprezie, przeprowadzonej w innym miejscu (zaznaczmy, że datę testów ustaliło samo Pirelli), a po drugie - jest to już zbyt przestarzały model, który do obecnych bolidów traci cztery sekundy na okrążeniu.[/quote]http://f1sport.autorevue.cz/testem-s-mercedesem-jsme-nikoho-nezvyhodnili-brani-se-pirelli-36147 No, ten pierwszy powód dowodzi przynajmniej, że mimo całej afery, Pirelli nie straciło dobrego humoru...
MarekW
31.05.2013 02:13
@marrcus Albo stary ukradli :P Inna sprawa, że moja poprzednia wypowiedź to trochę ironia - no bo Pirelli coś wiedzieć musiało.
marrcus
31.05.2013 02:11
bo stary sie zepsuł i zardzewiał
Karol24
31.05.2013 01:59
@MarekW Dokładnie. Teraz Merc musi się wytłumaczyć dlaczego użył tegorocznego bolidu.
MarekW
31.05.2013 01:47
Krótko mówiąc Pirelli nic nie wie, nic nie wiedziało i ogólnie nie jest to ich sprawa, oni powiedzieli tylko Marcowi: "dajcie jakiś samochód, nie ważne jaki i jedziemy" :D A Ferrari i RB testować nie chciały :D