Hamilton obawia się skutków opóźnienia debiutu nowego silnika Mercedesa
Brytyjczyk zwraca uwagę na zagrożenie, jakim w Kanadzie mogą być kierowcy Ferrari.
08.06.1810:59
2252wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton potwierda, że Mercedes może odczuć w ten weekend skutki opóźnienia wprowadzenia do użytku nowej ewolucji silnika M09.
Pomimo zapowiedzi niemiecki koncern zdecydował się opóźnić do GP Francji debiut zmodyfikowanej jednostki napędowej ze względu na obawy związane z jakością.
W rozmowie z Auto Motor und Sport Brytyjczyk przyznał jednak, że czuje pewien niepokój przed GP Kanady.
Czterokrotny mistrz świata - Sebastian Vettel nie sądzi jednak, by znajdował się w uprzywilejowanej sytuacji.
Lewis Hamilton potwierda, że Mercedes może odczuć w ten weekend skutki opóźnienia wprowadzenia do użytku nowej ewolucji silnika M09.
Pomimo zapowiedzi niemiecki koncern zdecydował się opóźnić do GP Francji debiut zmodyfikowanej jednostki napędowej ze względu na obawy związane z jakością.
Nasi chłopcy pracowali bardzo ciężko i dali z siebie wszystko, ale musimy podejmować rozsądne decyzje- powiedział Lewis Hamilton.
W rozmowie z Auto Motor und Sport Brytyjczyk przyznał jednak, że czuje pewien niepokój przed GP Kanady.
To będzie nasz siódmy wyścig z tym samym silnikiem. Wraz z każdym przejechanym kilometrem tracisz coraz więcej mocy. Na torze takim jak ten w Montrealu efekty zużycia mogą być jeszcze większe.
Jeśli Ferrari będzie tu miało nową jednostkę z jeszcze większą mocą, to zapewnienie tej jednej lub dwóch dziesiętnych części sekundy wymaganych do utrzymania się na ich poziomie staje się trudnym zadaniem. Oczywiście jednak dam z siebie wszystko- dodał lider klasyfikacji generalnej.
Czterokrotny mistrz świata - Sebastian Vettel nie sądzi jednak, by znajdował się w uprzywilejowanej sytuacji.
Nie wiem co ma tutaj Mercedes. Nie wiem ile czasu przez to stracą lub zyskają. Fakty są takie, że wszystkie zespoły wprowadzają nowe części. Ważne nie jest to, co robimy tutaj. Kluczowe znaczenie ma rozwój na przestrzeni całego sezonu i to, czy poradzimy z nim sobie lepiej niż nasi rywale.
KOMENTARZE