Kubica: Próbowaliśmy rzeczy ekstremalnych

Polak podkreślił, że dzisiejsza sesja nie miała na celu śrubowania czasu okrążenia
29.06.1816:56
Łukasz Godula
2444wyświetlenia

Robert Kubica po dzisiejszym treningu przyznał, że zespół próbował ekstremalnych ustawień w jego samochodzie, by pomóc inżynierom lepiej zrozumieć problemy tegorocznej konstrukcji.

Polak po raz drugi w tym roku zastąpił za sterami Williamsa Sergieja Sirotkina. W pierwszym treningu przed Grand Prix Austrii przejechał 38 okrążeń i z czasem 1:07,424 zameldował się na dwudziestym miejscu. Jednak jak zaznacza sam kierowca, czasy dzisiaj były czyś, co go zupełnie nie interesowało.

Skupiliśmy się na ekstremalnych ustawieniach samochodu, z którymi nigdy byśmy się nie ścigali, więc chodziło bardziej o postawienia samochodu w ekstremalnej sytuacji i zebranie danych z takiego przejazdu - przyznał Polak. Ciężko w związku z tym porównywać ten samochód z pakietem z Barcelony.

Krakowianin ponownie w tym roku zaznaczył, iż sesje treningowe, które odbywa za sterami FW41 nie mają na celu szlifowanie jego prędkości, a pomoc inżynierom, gdyż zespół przechodzi trudny okres i musi uporać się z wieloma problemami.

Moim zadaniem nie jest poznawanie czegoś dla siebie, a dla inżynierów, by oni wyciągnęli jak najwięcej wniosków - zaznaczył. Myślę, że można powiedzieć, iż próbowaliśmy dziś rzeczy, których nie próbowałoby się z kierowcami wyścigowymi, gdyż nikt by nie chciał marnować ich cennego czasu na przygotowania do wyścigu. Tym bardziej, że prognozy pogody były dość niestabilne. Moje odczucia były dobre, od razu dobrze się czułem w samochodzie i mogłem pewnie prowadzić. Cieszę się, że mogłem pomóc i mam nadzieję, że mój wkład będzie wartościowy.

Robert zapytany przez naszą redakcję o wskazanie obszaru, który wskazałby jako pierwszy do poprawy, bez wahania odparł: Jest tylko jedna rzecz, która zmienia osiągi samochodu o dwie, albo trzy sekundy na okrążeniu i jest to docisk. Jeśli masz więcej docisku to wszystko jest łatwiejsze. Kierowcy jadą lepiej, inżynierowie mają większe pole do popisu z ustawieniami, opony pracują lepiej. Nie jest to może lekarstwo na wszystko, ale jeśli w Formule 1 mamy wskazać bardzo skuteczne lekarstwo, jest nim docisk.

Oczywiście rezerwowy zawodnik Williamsa ponownie został zapytany o perspektywy awansu w przyszłym sezonie, jednak i tutaj nie dowiedzieliśmy się wiele nowego.

Moja pozycja się nie zmieniła od kilku miesięcy, oczywiście będzie wiele plotek i staram się od nich trzymać z daleka. Wygląda na to, że w listopadzie była na topie moja sytuacja, ale teraz kontrakty muszą podpisać czołowi zawodnicy, więc mam nadzieję, że będziecie o nich pisać, a nie o mnie (śmiech). Oczywiście celem jest ściganie się w przyszłym roku, ale to nie zmieniło się od dawna.

Fot. Mikołaj Sokół