Ricciardo: Coś było nie tak z samochodem

Australijczyk podczas wyścigu na Silverstone zmagał się z awarią systemu DRS.
05.07.2216:44
Maciej Wróbel
876wyświetlenia
Embed from Getty Images

Daniel Ricciardo przyznał, że coś było nie tak z jego samochodem podczas dość smutnego dla niego wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Australijczyk zaliczył kolejny trudny weekend, tym razem na Silverstone. Po wywalczeniu jedynie czternastego pola w kwalifikacjach zawodnik z Perth był w stanie przebić się na początkowym etapie rywalizacji na 10. miejsce, jednak nadprogramowa wizyta w boksach wywołana awarią systemu DRS zepchnęła go poza punktowaną dziesiątkę. Ostatecznie kierowca McLarena minął linię mety dopiero jako trzynasty.

Ricciardo określił swój wyścig jako dość smutny dodając przy tym, iż przez cały czas miał problemy z przyczepnością. Gdy tylko doszło do restartu, męczyłem się z przyczepnością - stwierdził 33-latek. Po prostu nie czułem, bym operował na tym samym poziomie przyczepności co reszta i nie mogłem nic z tym zrobić.

Potem już takie było nasze tempo wyścigowe. Naprawdę coś zdawało się być nie tak. Pamiętam, jak skręcałem i hamowałem do zakrętu numer 6, a samochód latał po całym torze. Myślałem, że przebiłem oponę, a gdy spojrzałem w kierunku prawej tylnej opony, zobaczyłem otwarty DRS. Mieliśmy awarię, więc zjechałem, by to naprawić. Potem oczywiście nie mogliśmy go używać, z obawy o to, że mógłby znowu się zablokować po otwarciu.

Po kolejnym restarcie nie mogłem nikogo atakować. Po prostu nie byliśmy szybcy, więc mam nadzieję, że coś uda się z tym zrobić. Do Austrii nie zostało wiele czasu, ale liczę na to, że coś wymyślimy.

Trzynasta pozycja w Wielkiej Brytanii oznacza, iż było to szóste spośród siedmiu ostatnich Grand Prix bez zdobyczy punktowej w wykonaniu Ricciardo. Zespołowy partner Australijczyka - Lando Norris - zdołał tymczasem wywalczyć osiem oczek za szóste miejsce.

Ricciardo dodaje, że omijając incydent w pierwszym zakręcie nie zdołał uniknąć w pełni kontaktu z odłamkami, jednak nie sądzi, by to one były przyczyną braku tempa po restarcie. Najechaliśmy na całkiem sporą liczbę odłamków na początku, ale potem zespół wszystko sprawdził. Mieliśmy na to mnóstwo czasu podczas czerwonej flagi. O ile więc nie znajdziemy czegoś, co nam wtedy umknęło, będziemy musieli szukać dalej.