Wolff: Pierwsze rozmowy z Verstappenem były w czasach kartingu

Szef Mercedesa przyznał, że nawet na etapie F3 trudno było mu ocenić potencjał Holendra.
14.06.2307:58
Mateusz Szymkiewicz
1476wyświetlenia
Embed from Getty Images

Toto Wolff ujawnił, że pierwsze rozmowy w sprawie włączenia Maksa Verstappena do szeregów Mercedesa miały miejsce w 2013 roku.

Holender krótko po debiucie za kierownicą jednomiejscowego bolidu stał się jednym z najbardziej pożądanych zawodników w padoku Formuły 1. Na finiszu walkę o syna Josa Verstappena toczyły ekipy Mercedesa oraz Red Bulla.

Niemiecki producent przedstawił Maksowi perspektywę startów w GP2 w sezonie 2015, podczas gdy Red Bull zaoferował Holendrowi posadę w Formule 1 w juniorskim Toro Rosso. Verstappen skorzystał rzecz jasna z szansy szybkiego debiutu na torach Grand Prix, by już po roku dołączyć do Red Bull Racing i wygrać wyścig jako osiemnastolatek.

Jak przyznał Toto Wolff, mimo kilkukrotnych rozmów z obozem Verstappena, niejasny potencjał kierowcy powstrzymywał decyzję o włączeniu go do juniorskiego programu Mercedesa.

Rozmawiałem z Josem i Huubem Rothengatterem [menedżerem] w swoim biurze w Brackley. To były jeszcze czasy, kiedy Max był w kartingu lub kończył tam swoje starty, na pewno był przed debiutem w Formule 3. Później Max oraz Jos odwiedzili mnie w moim domu w Wiedniu. Poświęciliśmy kilka godzin na rozmowy o przyszłości. Czy żałuję utraconej szansy z Maksem? Z pewnością.

Mimo to w tamtych czasach trudno było go uważać za naszą opcję. Mieliśmy wówczas dwóch kierowców, z których byliśmy naprawdę zadowoleni: Nico Rosberga oraz Lewisa Hamiltona. Kiedy Nico od nas odszedł, sięgnęliśmy po Valtteriego Bottasa. Nie było nawet mowy o tym, by Max mógł być dla nas dostępny.

Szczerze mówiąc hałas wokół Maksa nie był wtedy aż tak duży. W swoim pierwszym sezonie nie zdobył nawet tytułu z Van Amersfoort. Esteban [Ocon] został mistrzem w dużo lepszej ekipie. Pewne osoby zdawały sobie sprawę z tego, jak dobrze zapowiada się Max, ale nie było to do końca jasne. Dopiero w F1 można zdać sobie sprawę, czy ktoś rozwija się w kierunku prawdziwego mistrza. Dotychczas byli to Hamilton, Schumacher, a jeszcze wcześniej Senna. Kto będzie kolejny? Czy Maksa stać na to, by wejść w ich buty? Wtedy nikt nie miał takiego przekonania - powiedział Toto Wolff.