Hamilton: To był Mercedes w swoim najgorszym wydaniu

Z większym optymizmem do kolejnych sesji podchodzi natomiast George Russell.
21.07.2321:09
Maciej Wróbel
959wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton nie kryje rozgoryczenia po nieudanym dla siebie drugim treningu na torze Hungaroring i przyznaje, że jego samochód był dziś w swoim najgorszym wydaniu.

Druga trening przed Grand Prix Węgier okazał się jedyną piątkową sesją, której przebieg nie został w żaden spokój zakłócony i kierowcy mieli do dyspozycji całą godzinę jazd. Sesja ta była jednak wyjątkowo nieudana dla zespołu Mercedesa, którego kierowcy - Lewis Hamilton i George Russell - zakończyli ją odpowiednio z zaledwie siedemnastym i dwudziestym rezultatem.

Choć Lewis Hamilton zdradził, że jego zespół realizował zupełnie inny program niż konkurencja, to jednocześnie przyznał, iż odczucia z jazdy W14 po Hungaroringu były dalekie od ideału. Nie było dobrze - stwierdził siedmiokrotny mistrz świata. Odnoszę wrażenie, że dziś widzieliśmy nasz samochód w najgorszym wydaniu.

Popracujemy jednak dziś wieczorem nad ustawieniami i - miejmy nadzieję - jutro będzie tak jak w zeszłym roku. Wtedy też zaczęliśmy fatalnie, by potem to odwrócić dzięki pewnym zmianom w ustawieniach. Będziemy więc wieczorem nad tym pracować. Oby jutro było lepiej.

Z nieco większym optymizmem na dalszą część weekendu spogląda George Russell. Szczerze mówiąc, nie było aż tak źle - powiedział 25-latek. Oczywiście realizowaliśmy zupełnie inny program niż reszta - użyliśmy w końcu tylko jednego rodzaju opon. Były to w dodatku używane opony z pierwszego treningu.

Czasy okrążeń nie są więc zbyt reprezentatywne i jestem przekonany, że jutro będzie lepiej. Pozostajemy skoncentrowani na tym, by się poprawić. Dobrze wiemy, że mamy pewnego rodzaju tendencję do poprawy w kolejnych dniach weekendu wyścigowego - i tak właściwie powinno być. Jest kilka interesujących rzeczy, których nauczyliśmy się nawet podczas tej jednej sesji. Zobaczymy więc, co uda nam się zrobić dziś wieczorem.

Generalnie mamy pewne problemy z przyczepnością. Nie wydaje mi się, by opony znalazły się we właściwym oknie - zarówno przy niewielkiej ilości paliwa, jak i większej. Musimy więc zrozumieć, dlaczego tak to wyglądało - czy należy pokonać okrążenie wyjazdowe szybciej czy wolniej przed rozpoczęciem kółka kwalifikacyjnego i czy podczas symulacji wyścigu naciskać mocniej, czy też zająć się zarządzaniem?

Tego typu rzeczy bywają trudne, gdy przebywasz w kokpicie i nie masz możliwości zerknięcia w dane, by zrozumieć czy opony są za zimne, czy za gorące i co należy konkretnie zrobić, by móc pojechać szybciej. Na pewno nie był to dla nas najlepszy dzień. Ale nie był to pierwszy raz, kiedy mówię coś takiego w piątkowy wieczór. Sobota i niedziela zwykle są już lepsze - dodał Russell.