Brundle broni poleceń McLarena z Grand Prix Włoch

'Nie oceniajcie żadnego z nich za bycie graczem zespołowym.'
09.09.2513:02
Maciej Wróbel
7wyświetlenia
Embed from Getty Images

Martin Brundle stanął w obronie McLarena po poleceniach zespołowych z końcówki Grand Prix Włoch, podkreślając, że kibice nie powinni oceniać Lando Norrisa ani Oscara Piastriego.

McLaren był na dobrej drodze do spokojnego zakończenia wyścigu we Włoszech - aż do momentu postojów w boksach. Choć zazwyczaj pierwszy z kierowców - w tym przypadku Norris - ma priorytet zjazdu do alei serwisowej, McLaren zdecydował się najpierw zatrzymać Piastriego.

Zespół tłumaczył się tym, że musiał zabezpieczyć się przed Charlesem Leclerkiem który był dość blisko Oscara Piastriego. Decyzja ta sprawiła jednak, że Piastri wykonał podcięcie na swoim koledze z zespołu, mimo że przed zjazdami tracił do niego trzy sekundy.

Dodatkowo wolny pit stop Norrisa sprawił, że Australijczyk wyjechał przed nim, co zmusiło McLarena do interwencji. Zespół uznał, że skoro strata Norrisa wynikała wyłącznie z wolnego postoju, na który nie miał wpływu, jedynym sprawiedliwym rozwiązaniem będzie oddanie pozycji.

Piastri zastosował się do polecenia, choć poddał je w wątpliwość przez radio. Po wyścigu McLaren został skrytykowany za manipulowanie wynikiem rywalizacji.

W swojej pomeczowej kolumnie dla Sky Sports F1 Brundle wyjaśnił, dlaczego żaden z kierowców nie powinien być osądzany za wykonywanie poleceń zespołu.

Nie oceniajcie żadnego z nich za bycie graczem zespołowym - napisał Brytyjczyk. Wszystkie inne ekipy w stawce dałyby wiele, aby mieć dwóch świetnych kierowców, którzy współpracują dla dobra zespołu, a jednocześnie jadą na absolutnym limicie i próbują się wzajemnie pokonać.

Piastri przynajmniej zyskał tę korzyść, że znalazł się w zasięgu DRS za Norrisem, ale to Lando nadal miał lepsze tempo.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy McLaren musiał interweniować przy pomocy poleceń zespołowych, bowiem pPierwsze zwycięstwo w F1 Oscara Piastriego podczas Grand Prix Węgier 2024 również zostało przyćmione podobną sytuacją.

Na Węgrzech to Norris został ściągnięty do boksów jako pierwszy, by pokryć strategię Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk wyjechał przed Piastrim i wówczas McLaren musiał wręcz błagać Norrisa przez radio, aby oddał prowadzenie. Norris ostatecznie zastosował się do instrukcji zespołu, co pozwoliło Piastriemu odnieść pierwsze zwycięstwo w karierze.

Brundle uważa, że obaj kierowcy są wystarczająco mądrzy, by grać zespołowo. McLaren znalazł się w trudnej sytuacji - zamienił kolejność pit stopów i zaszkodził Norrisowi nie z jego winy, a jedynie dlatego, że posłusznie wykonał polecenie zespołu.

To mógł i powinien być jego normalny pit stop, trwający 1,9 sekundy. Zespół poprosił Piastriego o oddanie pozycji. On, co zrozumiałe, niespecjalnie chciał to zrobić, bo na szali sześć punktów różnicy w mistrzostwach z Norrisem, ale zastosował się i uważam, że to była właściwa decyzja dla wszystkich, podobnie jak odwrotna sytuacja na Węgrzech w zeszłym roku.

Gdyby Norris na przykład sam zawalił pit stop albo doszłoby do pomyłki mechaników, wówczas byłoby inaczej - tak bywa w sporcie.

W tym przypadku w grę wchodziło jednak wiele czynników, jak choćby wcześniejsze ustalenia i dyskusje. To właśnie spójność i zgranie zespołu sprawia, że McLaren jest w tym sezonie tak dominujący, a obaj kierowcy są na tyle inteligentni, by rozumieć, że to działa na ich korzyść - teraz i w przyszłości.