Haas wykorzysta podwozie z sezonu 2024 w tegorocznej konstrukcji

Wszystko to z powodu nowych przepisów planowanych na 2026 rok.
21.01.2509:37
Jakub Ziółkowski
230wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef techniczny Haasa, Andrea De Zordo, przyznał w rozmowie z włoskim portalem Formula Passion, że Haas w sezonie 2025 wykorzysta to samo podwozie, a także znaczną część obecnej karoserii. Włoch uważa również, że inne zespoły pójdą tą samą drogą.

Niektóre zespoły, zwłaszcza te z czołówki, takie jak Ferrari, McLaren, Mercedes i Red Bull, podkreślają, że pomimo zbliżającej się ogromnej rewolucji technicznej w 2026 roku, nadal zaprezentują znacząco zmodyfikowane samochody w przyszłym sezonie. Jednak De Zordo twierdzi, że dla mniejszych zespołów, takich jak Haas, sytuacja wygląda inaczej.

Wyzwanie na 2026 rok jest niezwykle duże i musimy w jakiś sposób zaoszczędzić w innych obszarach - nie tylko finansowo, ale także w zakresie naszych własnych zasobów - potwierdził Włoch.

Część zespołów uważa, że masowe zmiany regulacji dotyczących podwozia i jednostek napędowych w 2026 roku to zła decyzja, biorąc pod uwagę, jak wyrównane były mistrzostwa świata w ubiegłym roku. Dyrektor generalny F1, Stefano Domenicali, przyznaje, że sezon 2026 raczej nie będzie najbardziej konkurencyjnym w historii sportu:

Przy wprowadzaniu nowych regulacji zawsze tak jest,” powiedział Domenicalli w rozmowie z włoskim magazynem Autosprint, jednak po chwili dodał:Pamiętajmy jednak, że kiedy wprowadzono przepisy na rok 2022, zespoły narzekały, że samochody będą o sześć sekund wolniejsze.

W ostatnich latach widzieliśmy, jak stawka się wyrównywała. W 2026 roku zaczniemy od nowych zasad, co oznacza wiele wyzwań i mnóstwo elementów do dopracowania. Spodziewam się, że na początku stawka ponownie się rozjedzie, ale później wszyscy znów się zbliżą. Samochody są zaprojektowane tak, by to umożliwić - kontynuował Domenicali.

Nie martwię się o przyszłość. Musimy patrzeć na szerszy obraz, a nie na pojedyncze szczegóły. Normalne jest, że zespoły przyjmują konserwatywne podejście, ale my musimy myśleć w kategoriach wielkich idei. Tak, problemy na pewno się pojawią. Ale w sport wejdą również nowi projektanci, którzy skorzystają z tych technicznych zmian. Chcemy utrzymać ewolucyjne i pozytywne podejście do rywalizacji, aby konkurenci widzieli w naszej Formule 1 platformę rozwoju na przyszłość - zakończył dyrektor generalny Formuły 1.