Vasseur umniejsza znaczenie problemów Ferrari w Singapurze

Hamilton przyznaje z kolei, że być może miał zbyt wysokie oczekiwania przed czasówką.
05.10.2511:55
Maciej Wróbel
154wyświetlenia
Embed from Getty Images

Frederic Vasseur bagatelizuje przeciętne osiągi Ferrari w Singapurze, podkreślając, że tegoroczny bolid zespołu jest trudny w prowadzeniu.

Ferrari, które w niedalekiej przeszłości należało do faworytów zmagań na ulicznych torach, zalicza drugi z rzędu trudny weekend. Po zdobyciu zaledwie sześciu punktów w Azerbejdżanie, kierowcy Scuderii nie liczyli się w walce o pole position w Singapurze, gdzie Hamilton i Leclerc wywalczyli w sobotę jedynie szóste i siódme pola startowe.

Po wyścigu w Baku Ferrari straciło drugie miejsce w mistrzostwach konstruktorów na rzecz Mercedesa, a przeciętna forma z ostatnich tygodni powoduje, że włoska prasa traci cierpliwość. Zero perspektyw i zero tytułów - powiedział Leo Turrini ze Sky Italia.

Spokój zachowuje jednak szef zespołu Ferrari, Frederic Vasseur. Tak, taka wygląda rzeczywistość dla Red Bulla, dla McLarena, a także dla nas. Uważam, że Mercedes się poprawił. Wczoraj mieli spore trudności, ale dziś [w sobotę] zaimponowali. Oznacza to, że wykonali duży krok naprzód nie tylko w porównaniu z nami, ale i wszystkimi innymi - powiedział Francuz.

Jesteśmy na limicie. Nasz samochód nie jest łatwy w prowadzeniu. Nie jest też łatwo obrać odpowiednie podejście co do opon na okrążeniach przygotowawczych - jeśli warunki na początku okrążenia są dobre, a na końcu już nie, to znajdujemy się na granicy.

Chcę jednak wyciągnąć pozytywne wnioski z tego weekendu. W piątek rano byliśmy mocni, podobnie w Q1. Musimy dalej się rozwijać, utrzymać to podejście. Musimy dalej naciskać i być przekonani, że możemy to zrobić.

Także Lewis Hamilton nie popada w panikę - Brytyjczyk, który tym razem okazał się szybszy od Charlesa Leclerca w kwalifikacjach, był zadowolony ze swojego występu. Przez cały weekend czułem się dobrze w samochodzie - powiedział siedmiokrotny mistrz świata.

Myślałem - być może niesłusznie - że będziemy w stanie walczyć o czołowe lokaty. Jednakże sposób realizacji programu, czas oczekiwania w alei serwisowej, wymiana opon i powrót do jazdy - te rzeczy nie pozwalają nam zoptymalizować sesji.

Musimy dalej nad tym pracować jako zespół i spokojnie to przedyskutować. Każdy daje z siebie wszystko, ale musimy też patrzeć na to, co robią inni. Jeśli spojrzymy na Mercedesa, to wyjechali na tor pierwsi i zupełnie nie tracili temperatury opon.

W rozmowie ze Sky Sports Jenson Button stwierdził zaś, że w Ferrari daje o sobie znać wewnętrzna presja. Nie możesz obawiać się porażki, ale wydaje mi się, że właśnie tak w tej chwili funkcjonuje Ferrari. Myślę, że każdemu tam się wydaje, iż może zostać łatwo zwolniony. To nie jest miłe uczucie - powiedział mistrz świata z 2009 roku.