Szefowie sceptyczni wobec pomysłu obowiązkowych dwóch pit stopów
Na konferencji w Sao Paulo zapytano o to Alana Permane'a, Andreę Stellę i Jamesa Vowlesa.
08.11.2513:11
96wyświetlenia
Embed from Getty Images
Pomysł, by wprowadzić obowiązek dwóch postojów w boksach w wyścigach F1, miałby poprawić widowisko - jednakże nie zyskuje on poparcia w padoku.
Wyścigi w Baku, Singapurze i Austin pozbawione były większej różnorodności strategicznej, dlatego propozycja obowiązkowych dwóch postojów pojawiła się podczas odprawy kierowców przed Grand Prix Meksyku, a także w ramach Komitetu Doradczego ds. Sportowych. Temat trafił też do agendy Komisji F1.
Trzej szefowie zespołów - Andrea Stella, Alan Permane i James Vowles - którzy wzięli udział w piątkowej konferencji FIA podczas Grand Prix Brazylii, nie ukrywają jednak, że mają pewne obawy co do tego pomysłu.
Ze swoim przedmówcą zgodził się Andrea Stella z McLarena:
James Vowles dodał, że narzucenie konkretnej strategii sprawiłoby, iż wszystkie zespoły - mając tak duże zaplecze analityczne - i tak obrałyby identyczny plan.
W ubiegłym tygodniu dyrektor ds. sportów motorowych Pirelli, Mario Isola, odniósł się do pomysłu z optymizmem.
Główny inżynier Pirelli w F1, Simone Berra, nie zgodził się jednak z tym stanowiskiem, powtarzając argumenty podobne do tych przedstawionych przez Permane'a i Vowlesa:
Berra odniósł się w ten sposób do poglądu Andrei Stelli, który uważa, że przy nadchodzącej rewolucji technicznej w 2026 roku pochopne wprowadzanie zmian byłoby błędem.
Pomysł, by wprowadzić obowiązek dwóch postojów w boksach w wyścigach F1, miałby poprawić widowisko - jednakże nie zyskuje on poparcia w padoku.
Wyścigi w Baku, Singapurze i Austin pozbawione były większej różnorodności strategicznej, dlatego propozycja obowiązkowych dwóch postojów pojawiła się podczas odprawy kierowców przed Grand Prix Meksyku, a także w ramach Komitetu Doradczego ds. Sportowych. Temat trafił też do agendy Komisji F1.
Trzej szefowie zespołów - Andrea Stella, Alan Permane i James Vowles - którzy wzięli udział w piątkowej konferencji FIA podczas Grand Prix Brazylii, nie ukrywają jednak, że mają pewne obawy co do tego pomysłu.
Wszyscy lubią wyścigi z dwoma lub więcej pit stopami, ale musimy być ostrożni- ostrzega Alan Permane z Racing Bulls.
Jednym z powodów, dla których wyścigi z dwoma postojami są ciekawe, jest to, że opony nie zawsze się do nich nadają. Potrzebujemy takich opon, które same wymuszą strategię dwóch pit stopów. Jeśli jednak na siłę wprowadzimy obowiązek dwóch postojów, może się okazać, że wszyscy zastosują identyczną strategię i uzyskamy efekt odwrotny do zamierzonego.
Nie zapominajmy też, że często oglądaliśmy walkę między kierowcą jadącym na jeden pit stop a tym na dwa, gdzie ten drugi zbliżał się pod koniec wyścigu - i stracilibyśmy to. Musimy to bardzo dokładnie przemyśleć. I tak też robimy. Jestem pewien, że Komisja F1 to omówi i dojdzie do właściwych wniosków.
Ze swoim przedmówcą zgodził się Andrea Stella z McLarena:
Opony pozostają kluczowym czynnikiem, który wprowadza różnorodność w wyścigach. A szczególnie wtedy, gdy pojawia się degradacja, mamy więcej wyprzedzania i więcej postojów w boksach.
James Vowles dodał, że narzucenie konkretnej strategii sprawiłoby, iż wszystkie zespoły - mając tak duże zaplecze analityczne - i tak obrałyby identyczny plan.
Najbardziej obawiam się tego, że wszyscy skończymy na tej samej strategii, różniącej się może o jedno okrążenie, bo będziemy do tego zmuszeni przez obowiązek dwóch pit stopów- powiedział szef Williamsa.
Kluczowe jest to, by dobrze ustalić podstawy - czyli poziom degradacji opon i różnice między mieszankami. Nie mam nic przeciwko zasadzie, która w odpowiednich warunkach wymusi dwa postoje, ale teraz, w obecnym układzie, obawiam się, że mielibyśmy jeszcze mniej zróżnicowania w przyszłorocznych wyścigach - i to mnie martwi.
W ubiegłym tygodniu dyrektor ds. sportów motorowych Pirelli, Mario Isola, odniósł się do pomysłu z optymizmem.
Chcemy zrobić coś, co poprawi widowisko. I wierzę, że dwa postoje sprzyjają show, bo wprowadzają większą nieprzewidywalność- powiedział Włoch w rozmowie z Autosportem.
Główny inżynier Pirelli w F1, Simone Berra, nie zgodził się jednak z tym stanowiskiem, powtarzając argumenty podobne do tych przedstawionych przez Permane'a i Vowlesa:
Osobiście nie jestem zwolennikiem narzucania obowiązkowych dwóch postojów. Nie jestem przekonany, że to poprawi widowisko. Wiem, że niektórzy szefowie zespołów wypowiadali się dziś na ten temat - i właściwie wszyscy byli przeciwni. Zgadzam się z nimi.
Im więcej zasad wprowadzimy, tym bardziej strategie będą do siebie podobne. Wszystkie zespoły zrobią więc to samo. To dodatkowe ograniczenie i, szczerze mówiąc, nie sądzę, by przełożyło się na lepsze wyścigi.
Moim zdaniem najciekawsze wyścigi mieliśmy wtedy, gdy nie było jasne, czy lepsza będzie strategia z jednym, czy z dwoma pit stopami. Część kierowców wybierała jedno, inni drugie, a ostatecznie ich czasy na mecie były bardzo zbliżone. W ostatnich rundach nie widzieliśmy tego zbyt często, ale właśnie do takiej sytuacji powinniśmy dążyć. Chodzi o to, w jakim stopniu kierowca jadący na dwa postoje może łatwiej wyprzedzać rywali przed sobą.
Berra odniósł się w ten sposób do poglądu Andrei Stelli, który uważa, że przy nadchodzącej rewolucji technicznej w 2026 roku pochopne wprowadzanie zmian byłoby błędem.
Na sezon 2026 czeka nas tak wiele zmian, że powinniśmy najpierw zobaczyć, jakiego rodzaju wyścigi będziemy mieć, zanim zaczniemy zmieniać przepisy techniczne i sportowe- powiedział szef McLarena.
W związku z tym, zachowałbym odrobinę rozwagi. Zobaczmy najpierw, jak będzie wyglądać rywalizacja w 2026 roku, a dopiero potem dostosujmy przepisy sportowe, by zapewnić odpowiedni poziom widowiska i emocji.
Maciej Wróbel