Heidfeld nie został ukarany za kolizję z Ralfem

Stewardzi na torze Nurburgring orzekli, że był to typowy incydent wyścigowy
22.07.0718:55
Marek Roczniak
5655wyświetlenia

Nick Heidfeld nie stracił szóstej pozycji wywalczonej w dzisiejszym wyścigu o Grand Prix Europy pomimo kolizji z Ralfem Schumacherem na 19 okrążeniu w ostatnim zakręcie, w wyniku której kierowca Toyoty zakończył jazdę.

Tuż po kolizji zostało ogłoszone, że incydent ten zostanie zbadany po wyścigu przez stewardów na torze Nurburgring. Po przeanalizowaniu zapisu wideo i wysłuchaniu wypowiedzi kierowców stewardzi orzekli, że był to typowy incydent wyścigowy, tak więc kierowca zespołu BMW Sauber nie został ukarany.


Schumacher zgodził się z tym werdyktem: Popełniłem mały błąd w szykanie i Nick był w stanie zbliżyć się do mnie, a następnie zaatakował mnie w ostatnim zakręcie i zderzyliśmy się ze sobą. Generalnie jest on kierowcą jeżdżącym bardzo czysto, ale takie rzeczy zdarzają się w wyścigach. To był typowy incydent wyścigowy.

Oczywiście szkoda że tak się stało, ponieważ mogliśmy zdobyć punkty. Mieliśmy kolejny udany weekend w kwalifikacjach i znowu nie uzyskaliśmy dobrego rezultatu i to jest rozczarowujące. - dodał kierowca Toyoty.

Dla Heidfelda była to już trzecia kolizja podczas dzisiejszego wyścigu, bowiem już na pierwszym okrążeniu dwukrotnie zderzył się ze swoim zespołowym partnerem Robertem Kubicą. Drugi kontakt spowodował uszkodzenie przedniego skrzydła w jego bolidzie, natomiast Polak po poślizgu spadł na ostatnią pozycję. Po wyścigu obaj kierowcy obwinili się nawzajem za spowodowanie kolizji, która najprawdopodobniej kosztowała ich podium.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

22
Zomo
23.07.2007 11:11
Panowie, troche kultury, to nie forum onetu. Dobrze ze BMW pozwala Robertowi jezdzic w tym sezonie i dobrze ze maja na tyle szybki bolid ze Kubica moze pokazac co potrafi. Jesli ktos wyleci z Ferrari lub McLarena, to kandydatura Roberta moze byc jak najbardziej na miejscu - no ale na "wyloty" narazie sie nie zapowiada, moze w Renault, tylko czy oni jeszcze wroca do formy z 2006?
Matador
23.07.2007 08:36
Sama prawda jacek!!!! Nie wiem tylko jak wyglądała rozmowa Doktorka z zawodnikami, bo cos mi sie wydaje, że Nikt (to taka nowa ksywka tego kretyna) raczej zjebki nie dostał... Bo trochę inaczej by gadał. Być może nawet Robert coś usłyszał niemiłego, bo tak jakoś wypowiadał się z pewną nieśmiałością... :0 A to że za Ralfa nic Niktowi nie zrobili, to było do przewidzenia...
jarux
23.07.2007 03:45
"szwab szwabowi oka nie wykole" bez urazy ale f1 to przede wszystkim biznes. oberwało się heidfeldowi ode mnie podczas transmisji nieźle , ale hamilton również powinien mieć kare . ale to już "nowa gwiazda"{za wypchnięcie na tor} i jeszcze jedno jak się ma świetny wózek fajnie się prowadzi ale jak trzeba wyprzedzać to pojawiają się błędy i się stoi ze słabeuszami poza torem w żwirze.
Player1
23.07.2007 12:57
Ktoś kiedys na forum proponował żeby montowac karabiny do bolidów. NH nie potrzebuje. A na poważnie. Zderzenie z RSC to "typowy incydent wyścigowy" natomiast z KUB to głupota i nie dlatego, że Polak. Bolidy z jednego zespółu powinny mijać się w odległóści "10m" jak my mijamy samochody ze znaczkeim L na dachu. Chwilę później WEB wyprzedzął CUL i jak pięknie, żadnej rysy. A efekt końcowy - Red Bull przed BMW.
kamilka
23.07.2007 09:20
Cóż Ralf - i tak oto kolejny raz nie dojechaliśmy do mety... Trudno. Zdążyłam tylko pomyśleć: Ralf pilnuj swojego bolidu bo za Tobą jedzie Nick. Na początku, jak tylko zobaczyłam jak Heidfeld ślicznie kasuje Ci bolid i wypycha z toru to strasznie się zdenerwowałam. Ale tak po prawdzie to muszę przyznać, po obejrzeniu powtórki, że to faktycznie incydent wyścigowy. Ralfi zostawił mu trochę miejsca co Heidfeld wykorzystał, a gdy się Ralf skapował że popełnił błąd chciał przyblokować Nicka, no i stało się. Żal jednak pozostał bo kto wie, mógłby być chociaż jeden punkt. Trochę jednak żałuję, że Nickowi ujdzie to na sucho bo nieźle narozrabiał w tym wyścigu.
Xenomorph
23.07.2007 06:27
Gdyby to Robert spowodował kolizję, to pewnie w ramach kary powiesiliby go na światłach startowych w GP Węgier, a Yeti może spać spokojnie i powodować kolejne kolizje. Można zacząć robić zakłady, kogo tym razem Yeti staranuje.
Bartley
23.07.2007 05:54
W Malezji chyba, na szybkim prawym zakrecie zaraz po starcie Nick byl przed Robertem, zamknal mu drzwi przed nosem zjezdzajac do wewnetrznej i zniszczyl Polakowi przedni spojler. Wtedy, o ile pamietam to Robert przyznal sie do winy. A teraz sytuacja byla odwrotna. FreakNick wsadzil nos na wysokosc tylnego kola Kubicy i juz mysli ze mu trzeba ustepowac i z niczym sie nie liczy. 2 razy w tym wyscigu wjechal w bok innego bolidu a nie ma ani odrobiny skruchy z jego strony. Absolutnie nie czuje sie winny, jakby to on byl ofiara. Brak klasy i odwagi. Zwykle to Ralf szuka wymowki za wszelka cene, a tu prosze, w prownaniu z nim Heidfeld wypadl jeszcze gorzej.
Zomo
22.07.2007 08:03
No ale to nie jest pierwsza TAKA wypowiedz Nicka!! Ten kolesi nie ma wogole klasy, nie potrafi przepraszac i przyznawac sie do bledow, ma w dodatku jakis kompleks na punkcie Roberta a w tym wyscigu doszla jeszcze presja wlasnej publicznosci. Nick jest zerem, potrafi jedynie szybko jezdzic. Wydaje mi sie ze BMW z jakims innym mlodym Niemcem (Vittelem?), bez Roberta i jego pracy wlozonej w ustawienia bolidu mialby moze polowe obecnych punktow, albo i mniej. Dobrze ze pozwalaja Robertowi na starty w tym sezonie, ale mam nadzieje ze szybko znajdzie sobie jakis lepszy, bardziej doswiadczony team
latynos76
22.07.2007 07:46
Moim zdaniem bardzo nieczysta jazda ze strony Nicka facet był wyraźnie na dohamowaniu za robertem ale widać boli gdy kolega wykręca lepsze czasy poszczególnych okrążeń nie wspomnę o ostatnich dwóch wyścigach. Facet postradał zmysły poczuł ze jest u siebie zna ten tor od małego zbyt wielkie emocje i chęć zdobycia lepszej pozycji zamieniły jego instynkt kierowcy w wyścigowego intruza albo był zbyt mało skoncentrowany na wyścigu rozumiem ze został szczęśliwym tatą ale to go w zupełności nie tłumaczy. Odnoszę wrażenie ze Nick pomału sobie zdaje sprawę ze Robert to nie byle kto i ze jest dosyć szybkim kierowcą a zatem rywalizacja tych dwóch kierowców teamu BMW jest fascynująca. Nick jest bardziej doświadczonym kierowcą a jednak Kubica mu w niczym nie ustępuje robi ogromne postępy jeżeli tylko Bolid jest sprawny sprawia ze Nick ma ogromne problemy. Ten wyścig pokazał nam jak Nickowi puściły nerwy może nie jestem jego fanem ale życzę mu wszystkiego dobrego on jest tylko człowiekiem a każdy człowiek popełnia błędy tyle ze on sie do takich błędów nie przyznaje szkoda Ralf mimo ze nie ukończył wyścigu zachował sie bardzo ładnie komentując to zajście. Oby takich incydentów było jak najmniej w jego karierze. Co do jazdy Kubicy po fatalnym wypadnięciu obu kierowców BMW nie mogę sie do końca wypowiedzieć myślę ze w pewnym stopniu bolid po tym zajściu był uszkodzony chodzi o tylną część co powodowało ze Kubica miał problemy z wyprzedzeniem Davida miał dużo szybszy bolid a jednak nie jechał tak jak nas przyzwyczaił oczywiście duży wpływ miały warunki pogodowe jeden z komentatorów powiedział ze team BMW miał problemy z dobraniem odpowiedniego ciśnienia w ogumieniu na deszczową aurę i opony nie sprawdzały się tak jak powinny ale jednak uważam ze coś było nie tak w jego bolidzie. Z niecierpliwością czekam na HungaroRing i życzę teamowi BMW samych sukcesów .
Siux
22.07.2007 07:42
Kojot123 ->"Robert Kubica niestety nie jest jeszcze tak dobry jak Nick" No ciekawe dlaczego w ostatnich dwóch wyścigach, gdy Robert w końcu nie miał problemów technicznych, był przed Nickiem? To chyba jakiś cud, skoro wg Ciebie Robert jest gorszy :/ Wg Roberta miał on duże problemy z tylną osią od czasu wypadku na pierwszym kółku i ja nie mam podstaw, by mu nie wierzyć. Skoro Nick tak utknął na pół wyścigu, to jak jest taki dobry, to czemu Roberta nie łykną od razu, tylko pod koniec, gdy Robert był wolniejszy o 3 sekundy na okrążeniu? Nick jest złośliwy w praktycznie każdej wypowiedzi i zwala winę na innych. Popatrz na Alonso, który po wyścigu, jak mu gul juz opadł, przeprosił Massę, . Nick dla mnie po prostu nie ma klasy i boi się o swoje miejsce.
Filo_M-ce
22.07.2007 07:38
kojot123 oczywiscie ze QNick jest duzo trudniejszy do objechania, ale wez poprawke na to ze to pierwszy sezon Kubicy, a Nick jezdzi juz długo. To kwestia doswiadczenia. Zreszta i tak Kubice trudniej wyprzedzic niz niejednego z doswiadczonych kierowcow. Takie jest moje zdanie po obejrzeniu wszystkich wyscigow z udziałem Roberta
Kori
22.07.2007 07:30
A ja się z Tobą nie zgadzam kojot123. Nie jest chyba niczym dziwnym, że "częśc starych wyg" darzy kubicę sympatią. Nie widzę nic złego w kibicowaniu rodakowi szczególnie, że nie mamy zbyt wielu kierowców wyścigowych w najbardziej prestiżowych seriach. Oczywiście jest różnica pomiędzy kibicowaniem kubicy, a tzw. kubicomanią, ale mi się wydaję, że starzy bywalcy forum zbyt często jej nie przekraczają. Natomiast w tym wypadku "trudny do objechania Nick" zachowal sie po prostu nieodpowiedzialnie, bo trudno naczej okreslc wjechania w tyl kolegi z zespolu. Nie wiem czy to, ze Kubica wyrzedzil go w pierwszym zakrecie weszlo mu na ambicje, ale tak to wlasnie wygladalo. Efektem zachowania Heidfelda była strata punktów dla zespołu i to podwójna, bo z walki o wysokie pozycje wykluczył nie tylko kolegę z zespołu, ale również siebie. Jeszcze mniej podobały mi się jego wypwiedzi po wyścigu, gdzie winą obarczył Roberta, czyli więcej kurtuazji okazł Schumacherowi, rywalowi z Toyoty niż koledze z zespołu. Najlepiej o relacjach pomiędzy nimi to nie świadczy, ale kierowcy są przecież nie z tego rozliczani, a ze zdobywania punktów, a to Heidfeld dzisiaj zawalił i poważnie utrudnił koledze z zespołu.
Matador
22.07.2007 06:54
Zgadzam się z Tobą kojot123. Coś mi się wydaje, że zmiana stylu jazdy na mniej agresywny z powodu zmiany opon pozbawiła Roberta zupełnie tzw. "pazura"... Jedzie poprostu przed siebie. Inna sprawa, że powiedział, że miał problemy z hamulcami na tylnej osi przez cały wyścig i w końcu uległ Nickowi na ostatnim kółku. Szkoda. Szkoda też, że to Nick spowodował te problemy. W końcu są w tym samym teamie. Gdyby zrobił to ktoś inny, to faktycznie byłby "incydent wyścigowy". A tenjeszcze twierdzi, że to Robert go zepchnął na pobocze!! No tego to bym nie powiedział, bo to przecież on dojechał do tego zakrętu za Robertem i na siłę próbował się wepchnąć po wewnętrznej. Może nawet celowo nie uderzył Kubicy, ale stracił na chwilkę panowanie mając lewe koła na piachu.. Powinien jednak to przewidzieć i bardziej uważać, zwłaszcza mając przed sobą kolegę z zespołu. Nie powinien tak ryzykować... @rafaello85 - a Ralf to niby jakiej jest narodowości??? i w dodatku jakie nazwisko!!!
kojot123
22.07.2007 06:27
Mnie natomiast zastanawia jedna sprawa. Część starych " wyg", że tak się wyrażę czyli wyjadaczy forumowych :), na forum bardzo tępi zjawisko zwane kubicomanią. Problem polega na tym, że sami są takimi kubicomaniakami. Trzeba to przyznać Robert Kubica niestety nie jest jeszcze tak dobry jak Nick. Rozumiem stwierdzenie Nicka po wyścigu, że utknął za Robertem. No cóż, Robson nie potrafił sobie poradzić z Couthardem przez tyle okrążeń. Nawet mu się nie pokazywał w lusterku wstecznym. Widząc to powinien ustąpić miejsca Nickowi, bo miejsce wyżej to dodatkowe punkty dla zespołu, może Nick by sobie z nim poradził. Zwłaszcza że oglądając wyścigi stwierdzam, że nick jest znacznie bardziej trudny do "objechania" niż Robert. Natomiast rozwodzenie się nad tym że Robert to taki świetny kierowca i wogóle jakoś do mnie nie trafia. On jak widać już to po paru wyścigach, chce tylko dowieźć miejsce do mety, Nick natomiast walczy o każdy centymetr toru.
raafal
22.07.2007 06:11
Heidfeld dziś pokazał swoją prawdziwą naturę: "nie ważne jak, byle do przodu". Mocno go boli dobra dyspozycja Kubicy. Dziś zupełnie jechał bez zasad. Bardzo brzydka jazda, boli że Robert ma tak dennego partnera w zespole.
rafaello85
22.07.2007 05:39
Widać było, że to incydent wyścigowy, a nie żadne zamierzone działanie. Sęk w tym, że w przypadku Heidfelda taki incydent zdarzył się to dwa razy w dzisiejszym GP - najpierw walnął w Kubicę, którego obróciło a później w Ralfa, który także wylecia łna pobocze... No, ale wiadomo - wyścig rozgrywano w Niemczech, czyli ojczyźnie Nicka. To na pewno był też jakiś czynnik łagodzący.
Bebalf
22.07.2007 05:38
Właściwa decyzja stewardów. Jeden wykorzystywał wolne pole po błędzie poprzednika, drugi nie mógł się z tym pogodzić i przymknął próbując swój błąd naprawić. Efekt był widoczny. Jeżeli QNick wyprzedziłby Ralfa przed wyjściem na prostą startową, to byłby zachwyt komentatorów. Niestety w Polsacie nasi "prezenterzy" w studio są totalnie nieobiektywni, a nazwanie kierowcy zabijaką to już zupełna przesada. Jazda na tak niskich uczuciach jak nienawiśc to tragedia.
Szu
22.07.2007 05:26
Nick naprawdę ma coś nie tak z głową, mówi że "na 1 i 2 zakręcie Robert niestety wywiózł go poza tor", mógł jeszcze dodać - dlatego w niego specjalnie wjechałem. Według mnie jemu w tamtym momencie po prostu puściły nerwy.
marrcus
22.07.2007 05:25
I bardzo dobrze że go nie ukarali, wina była pół na pół, Ralf chciał zamknąc drzwi a Nick wsadził buta i RS odrzuciło. Tak to tylko HAM by zyskał.
Darth ZajceV
22.07.2007 05:16
Zamkniecie mu drzwi. Koniec końców, jestem niezadowolony z tej decyzji.
Szu
22.07.2007 05:14
Ciekawe co Nick zarzucił Robertowi.
m3
22.07.2007 05:01
Zawistny karakan i tyle, coraz słabiej znosi presję wywołaną dobrą dyspozycją Kubasa.