Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii

20.07.0300:00
Marek Roczniak
15058wyświetlenia

Rubens Barrichello odniósł dzisiaj chyba najbardziej zasłużone zwycięstwo w swojej dotychczasowej karierze, będąc niekwestionowaną gwiazdą tegorocznego wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii. Wszystko zaczęło się od wyjątkowo pechowego piątku, czyli od awarii silnika podczas porannych treningów i błędu popełnionego podczas pierwszej sesji kwalifikacyjnej. Sprawy przybrały jednak zupełnie inny obrót w sobotę, kiedy to Brazylijczyk wywalczył pole position pomimo tego, iż do finałowej sesji kwalifikacyjnej przystąpił zaledwie jako drugi kierowca. Był to pierwszy znak powrotu do znakomitej formy, po której ślad w tym sezonie jakimś sposobem zaginął. Najważniejszy był oczywiście wyścig i choć nie rozpoczął on się zbyt szczęśliwie dla kierowcy Ferrari, ponieważ tuż po starcie wyprzedzili go Jarno Trulli (Renault) i Kimi Raikkonen (McLaren), to jednak duch walki u Barrichello był dzisiaj tak wielki, że chyba nic nie byłoby mu w stanie stanąć na drodze. Nie udało się to nawet jednemu z kibiców, który w pewnym momencie przedarł się przez ogrodzenie i z jakimś transparentem zaczął paradować po najdłuższej prostej toru Silverstone, nie bacząc na pędzące obok niego z prędkością ponad 200 km/h bolidy. Było to powtórzenie sytuacji z wyścigu o Grand Prix Niemiec w 2000 roku, w którym notabene Barrichello odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze. Zdarzenie to także i dzisiaj zmusiło organizatorów wyścigu do wypuszczenia na tor samochodu bezpieczeństwa, jednak był to już drugi okres neutralizacji podczas tego wyścigu. Pierwszy spowodowany był koniecznością usunięcia z toru fragmentów zagłówka, który w pewnym momencie wyfrunął zza głowy jadącego na dziewiątej pozycji kierowcy z zespołu McLaren - Davida Coultharda, a miało to miejsce na piątym okrążeniu. Szkot musiał oczywiście zjechać do boksów i po otrzymaniu nowego zagłówka powrócił na tor na przedostatniej pozycji. Ponadto moment ten do odbycia pierwszych postojów wykorzystali kierowcy Toyoty - Cristiano da Matta (8 pozycja) i Olivier Panis (13 pozycja), a także Ralph Firman (Jordan). Cała czwórka po postojach zajmowała ostatnie miejsca.

Tuż po wznowieniu wyścigu jadący na szóstej pozycji Juan Pablo Montoya (Williams) próbował wyprzedzić drugiego kierowcę Ferrari - Michaela Schumachera, jednak sztuka ta nie powiodła mu się i w dodatku zahaczył z tego powodu o pobocze, ale obyło się bez większych dramatów. Po kilku kolejnych okrążeniach kolejność kierowców z pierwszej dziesiątki była nadal taka sama i wydawało się, że nic nie zmieni się do pierwszej rundy postojów. W istocie tak właśnie się stało, jednak owa runda postojów rozpoczęła się już na 12 okrążeniu i była następstwem drugiej wizyty na torze samochodu bezpieczeństwa, za którą odpowiedzialny był jeden z kibiców. Po przeskoczeniu ogrodzenia ubrany w szkocką spódnicę mężczyzna zaczął biec w kierunku nadjeżdżających w jego stronę bolidów, jednak po spowodowaniu palpitacji serca u kilku kierowców został w końcu powalony na ziemię przez porządkowego i odciągnięty w bezpieczne miejsce. Tymczasem w boksach zapanował istny chaos, gdyż wszyscy kierowcy z wyjątkiem da Matty, Panisa, Coultharda, Firmana oraz Antonio Pizzonii (Jaguar) jak jeden mąż zdecydowali się na odbycie pierwszych postojów. Kierowcy Toyoty wraz z Coulthardem awansowali dzięki temu na czołowe miejsca, a tuż za nimi znaleźli się Trulli i Raikkonen. Barrichello ze względu na duży ruch w boksach na tor powrócił za Firmanem na ósmej pozycji, a tymczasem drudzy kierowcy z zespołów Williams, Renault i Ferrari - Montoya, Fernando Alonso oraz Michael Schumacher ze względu na konieczność przeczekania postojów swoich partnerów po powrocie na tor zajmowali pozycje od 13 do 15. Zdecydowanie najgorzej wypadły postoje kierowców ze stajni Ferrari, przed którymi stało teraz dosyć trudne zadanie.

Kolejne wznowienie wyścigu pod koniec 15 okrążenia przyniosło awans Raikkonena na czwartą i Barrichello na siódmą pozycję. W chwilę później po krótkiej walce Raikkonen wyprzedził także partnera z zespołu McLaren, a w międzyczasie Montoya zdołał wyprzedzić trzech kierowców i był już dziewiąty. Na początku 16 okrążenia Raikkonen awansował na drugą pozycję po wyprzedzeniu Panisa, natomiast pod koniec najdłuższej prostej Barrichello przypuścił pierwszy atak na szóstą pozycję, zajmowaną przez Ralfa Schumachera. Pojedynek ten był bardzo emocjonujący i trwał dobrą chwilę, aż w końcu Brazylijczyk po zewnętrznej stronie zakrętu Farm zdołał objechać młodszego z braci Schumacherów, do którego skóry po wcześniejszym wyprzedzeniu Firmana zaczął się od razu dobierać drugi kierowca z zespołu Williams - Juan Pablo Montoya. Niemiec miał coraz większe problemy z prowadzeniem bolidu, gdyż na początku kolejnego okrążenia w zasadzie bez walki dał się wyprzedzić Montoi, który awansował w ten sposób na siódmą pozycję. Następnie przyszła kolej na pojedynek pomiędzy Barrichello i Trullim. Trwał on jednak znacznie dłużej niż wcześniejsza walka kierowcy Ferrari z młodszym z braci Schumacherów, ale ostatecznie został zwieńczonym udanym wyprzedzaniem. W międzyczasie Ralf Schumacher odbył drugi postój w boksach, ponieważ przyczyną problemów okazał się być jakiś przedmiot, który blokował wlot powietrza do chłodnicy i należało go usunąć. Po powrocie na tor Niemiec spadł na 18 pozycję. W niewiele lepszym położeniu znajdował się jego starszy brat Michael, który utknął za Alonso na 13 pozycji.

Na 27 okrążeniu Montoya wyprzedził Trullego i ponownie znalazł się tuż za Barrichello, a tymczasem drugi kierowca Ferrari nie mógł sobie również poradzić z wyprzedzeniem swojego dawnego rywala - Jacquesa Villeneuve'a (B.A.R), którego dosyć szybko pokonał Alonso i ruszył w pogoń za innymi kierowcami. Dopiero tuż przed drugą rundą postojów Michael Schumacher wyprzedził Kanadyjczyka i na poważnie zabrał się do odrabiania strat. Po drugiej rundzie postojów w czołówce pozostał już tylko jeden kierowca Toyoty - da Matta, jednak musiał pożegnać się z prowadzeniem, gdyż przed nim znaleźli się Raikkonen i Barrichello. Montoya awansował na czwartą pozycję, natomiast Michael Schumacher znalazł się na dziesiątej pozycji. Barrichello ostatnią przeszkodę na drodze do zwycięstwa w postaci Raikkonena pokonał na 42 okrążeniu, zmuszając Fina do popełnienia błędu na zakręcie Bridge. W ostatniej fazie wyścigu kierowca z zespołu McLaren popełnił jeszcze jeden błąd, który bezlitośnie wykorzystał Montoya i w efekcie obaj kierowcy linię mety przekroczyli na drugiej i trzeciej pozycji. Michael Schumacher stratę do swojego najbliższego rywala w klasyfikacji generalnej kierowców ostatecznie zdołał zmniejszyć do minimum, finiszując tuż za Raikkonenem na czwartej pozycji. W tym celu Niemiec kilkanaście okrążeń przed końcem wyścigu wyprzedził Trullego, którego później zdołał także pokonać Coulthard i dzięki temu Szkot zdobył cztery punktu. Za Trullim na siódmej pozycji finiszował da Matta, płacąc w ten sposób cenę za obranie trzystopowej strategii. Tym niemniej Brazylijczyk w wyścigu tym i tak spisał się bardzo dobrze. Ostatni punkt wpadł w ręce kierowcy z zespołu B.A.R - Jensona Buttona, który po starcie z ostatniej pozycji nie mógł chyba liczyć na lepszy rezultat.

Zwycięzca dwóch poprzednich wyścigów - Ralf Schumacher ze względu na konieczność odbycia nadplanowego postoju dzisiaj musiał obejść się tylko smakiem, gdyż finiszował tuż za punktowaną, pierwszą ósemką. Pierwszą dziesiątkę zamknął Villeneuve, zaliczając na jednym z ostatnich okrążeń poślizg, natomiast Panis po starcie z 13 pozycji ostatecznie sklasyfikowany został o dwa miejsca wyżej. Na pozostałych pozycjach wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii ukończyli kierowcy z zespołów Sauber, Jordan, Jaguar i Minardi, z wyjątkiem Giancarla Fisichelli, którego z walki wyeliminowała awaria tylnego zawieszenia oraz Pizzonii (awaria silnika). Ponadto do mety nie dojechał również Alonso, do czego przyczyniła się awaria elektroniki. Gdyby nie to kierowca Renault najprawdopodobniej finiszowałby na ósmej pozycji.