Frank Williams świętuje swoje sześćsetne GP

"Przez większość czasu było to najbardziej przyjemne doświadczenie"
23.05.0811:22
Marek Roczniak
1821wyświetlenia

W ten weekend założyciel zespołu Williams świętuje w Monako swoje sześćsetne Grand Prix Formuły Jeden. Jak można się było spodziewać, dla samego Franka Williamsa rocznica ta nie jest jakimś szczególnym wydarzeniem w jego życiu.

Jak większość ludzi się spodziewa, osiągnięcie 600 grand prix znaczy dla mnie bardzo niewiele! - powiedział Brytyjczyk. Muszę jednak przyznać, że było trochę wspaniałych momentów przez te ponad 40 lat, od kiedy jestem zaangażowany w wyścigi. Były także momenty wielkiego smutku.

Przez większość czasu było to najbardziej przyjemne doświadczenie. Gdybym był o 40 lat młodszy, nadal wybrałbym tę samą ścieżkę do miejsca, w którym znajduję się dzisiaj. Tymczasem Patrick Head - szef działy inżynierii w Williamsie i od bardzo wielu lat prawa ręka Sir Franka twierdzi, że te 600 grand prix to piekielne osiągnięcie.


Wiem, że zabrzmi to dość trywialnie, ale on naprawdę kocha Formułę 1 i generalnie sporty motorowe i wydaje mi się, że to jest tajemnica kryjąca się za jego długowiecznością. - powiedział Head. Frank zatrudnił mnie w listopadzie 1975 roku i od tamtej pory nie zauważyłem w nim wielu zmian, poza oczywistymi fizycznymi zmianami, będącymi rezultatem jego wypadku w 1986 roku.

Kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy razem pracować, myślę, że można by posunąć się do stwierdzenia, iż był trochę jak Tygrysek (z Kubusia Puchatka) - pełen entuzjazmu i podekscytowania. Od czasu jego wypadku stał się głębiej myślącym oraz bardziej strategicznym człowiekiem i myślę, że zespół na tym skorzystał. Spodziewam się, że Frank będzie najmniej zainteresowaną osobą świętowaniem sześćsetnego GP w Monako. Będzie zbyt zajęty myśleniem o przyszłości.


Zdobywcy tytułów mistrzowskich z Williamsem także oddali cześć Sir Frankowi. Jego sytuacja jest unikalna, ponieważ tak naprawdę jest ostatnim szefem zespołu w pit-lane, który udaje się na wyścigi samochodowe dla ich prawdziwej kwintesencji, jaką jest ściganie się. - powiedział Keke Rosberg, zdobywca tytułu dla Williamsa w 1982 roku i ojciec obecnego lidera zespołu Nico Rosberga. Ma wspaniałą ekipę wokół siebie i mam nadzieję, że Williams wróci do wygrywania, ponieważ jest to jedyna rzecz, która liczy się dla Franka.

Sir Frank Williams zadebiutował w F1 jako uczestnik w 1969 roku i od tamtej pory jego samochody wygrały 113 GP, siedem tytułów mistrzowskich kierowców i dziewięć tytułów najlepszego konstruktora - ostatni w 1997 roku.

Źródło: ITV-F1.com

KOMENTARZE

6
sir_Lukas
24.05.2008 10:20
zgodzę sięz jędrusiem, Williams wszystko przetrwa a Frankowi życzymy kolejnych 600 GP (a poza tym Ferrari jeździ dłużej od Williamsa xP)
jędruś
23.05.2008 05:14
Kupa lat . Jak zaczynał w F1 to nikogo z nas nie było na świecie . Tyle lat , tyle wielkich triumfów i słabsze chwile . Williams wszystko przetrwał . Wielu upadło , wielu odeszło - on pozostał . Zawsze wierny swojemu zespołowi . Można śmiało powiedzieć , że mimo iż nie stoi za nim jakiś wielki koncern ( choć w tej chwili jest to Toyota , a dawniej BMW i jeszcze wcześniej Renault ) to najpierw musiał dawać sobie radę sam . Niejednokrotnie pokonywał zespoły które dysponowały dużo większych budżetem niż on . Osiągnął najwięcej ze wszystkich prywatnych zespołów i najdłużej jest w F1 . To prawda , że jemu nie chodzi o pieniądze . To człowiek skromny i wielki duchem . Kanon F1 . I niech tak zostanie . Z pewnością najlepszym prezentem dla niego będzie podium Rosberga i dwóch punktujących kierowców , co w tym sezonie nie miało jeszcze miejsca w żadnym zespole z poza czołową trójki . Mam nadzieję , że kierowcy godnie zaprezentują się w ten jublileusz .
rafaello85
23.05.2008 01:12
Kolejny jubileusz w tym wyścigu: 200 start Fisichelli i 600 GP Franka Williamsa:) Dwa tygodnie temu 257 start Rubensa Barrichello.
tolo
23.05.2008 11:54
Williams to chyba mój ulubiony zespół dzieciństwa, pamiętam jak grałem nim w jakimś takim śmiesznym Grand Prix DOSowym (nie Crammonda) :) Zgodzę się z Wami, byłoby fajnie, gdyby wygrał w Monaco pojutrze 8) W ogóle to wielki szacunek i podziw dla Franka i Patricka. Tyle lat, rany! A przecież to prywatny team!
mutu
23.05.2008 11:42
A ja bym chciał żeby właśnie taki prezent Frank dostał. Byłoby super :-) :-) :-) :-) A zwycięży albo stanie na podium oczywiście Nico.
ToshibaUser
23.05.2008 10:52
Gratulujemy Frankowi :) Mokry wyścig może sprawić , że Frank może dostać wspaniały prezent z okazji jubileuszu - choć oczywiście wolałbym , aby to Robert wygrał w Monte ;)