Ferrari vs pozostałe zespoły Formuły 1 - wojna trwa
18.03.0500:00
997wyświetlenia
Jak to w Formule 1 ostatnimi czasy bywa, wydarzenia na torze zostają niejednokrotnie przyćmione wydarzeniami ze świata polityki. Miało to miejsce już podczas pierwszego wyścigu tego sezonu w Australii (Paul Stoddart vs Ferrari i FIA), a więc chyba nie mogło być inaczej również i w Malezji, gdzie zaraz po zakończeniu piątkowych treningów rozgorzała dyskusja nad ograniczeniem testów.
Jak wiadomo FIA zniosła w tym roku wszelkie ograniczenia testów, głównie dlatego, że wszystkie zespoły nie były w stanie dojść do porozumienia w sprawie sposobu ich limitowania. W tej sytuacji zespół Ferrari postanowił pójść na całość i testy przeprowadza nawet w weekendy Grand Prix, jak choćby dzisiaj na torze Mugello. Włoska stajnia od początku sezonu zaliczyła już siedem dni testowych, a tymczasem pozostałe zespoły, które dobrowolnie zgodziły się na ograniczenie testów do 30 dni w trakcie sezonu, mają na swoim koncie góra po trzy dni jazd.
Postępowanie Ferrari nie mogło przejść oczywiście bez echa, gdyż, jak czytamy w wydanym dzisiaj wspólnym oświadczeniu, "nie tylko potencjalnie destabilizuje Formułę Jeden i zwiększa koszty, ale również zapewnia niesprawiedliwą przewagą Ferrari nad pozostałymi zespołami. Takie postępowanie ze strony Ferrari prowadzi nieuchronnie do zwiększenia wydatków wewnątrz Formuły 1 i podważa naczelną zasadę równości szans w sporcie. Dziewięć zespołów domaga się, aby Ferrari przemyślało swoją pozycję i postępowało w odpowiedzialny sposób, wspierając tym samym inicjatywę związaną z obniżeniem kosztów".
A co na to włoska stajnia? Podczas dzisiejszej konferencji prasowej dyrektor techniczny Ferrari, Ross Brawn, stwierdził, że to zespół McLaren dysponuje obecnie niesprawiedliwą przewagą, gdyż może podczas piątkowych treningów korzystać z trzeciego bolidu. "Myślę, że jest to rażące odstępstwo od normy. Pierwotnie miało to zapewnić słabszym zespołom korzyści komercyjne poprzez możliwość sprzedania miejsca w trzecim bolidzie na piątkowe treningi. To nonsens, aby zespół takiego kalibru jak McLaren, lub w zeszłym roku B.A.R, korzystał z możliwości użycia w piątek trzeciego bolidu. Ja się na to nie godzę", powiedział Brawn.
Owszem, w świetle obecnych przepisów użycie trzeciego auta w piątek daje spore korzyści, gdyż nie martwiąc się o stan silnika kierowca testowy może w znacznym stopniu odciążyć samochody głównych kierowców, przejmując na siebie część ich obowiązków. Aby jednak móc z tego skorzystać, dany zespół poprzedni sezon musi ukończyć na niższej od czwartej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, a więc jest to swego rodzaju deska ratunku dla najsłabszego zespołu z czołówki i w dodatku jednorazowa. Zespół Renault w 2003 roku brał udział w piątkowych testach, zamienionych później na możliwość wystawienia trzeciego bolidu podczas oficjalnych treningów, ale w zeszłym roku stracił ten przywilej i mimo to awansował na trzecie miejsce.
Brawn ma z pewnością trochę racji, ale w tym samym czasie zespół Ferrari pomimo znajdowania się w rzekomo trudniejszej sytuacji finansowej niż dotąd, testuje ile chce i kiedy chce, a gdy podniesiona zostaje kwestia ograniczenia testów, wskazuje palcem na inny zespół, odwracając niejako kota ogonem. Czy w takich warunkach może kiedykolwiek dojść do porozumienia?
Źródło: pitpass.com
Jak wiadomo FIA zniosła w tym roku wszelkie ograniczenia testów, głównie dlatego, że wszystkie zespoły nie były w stanie dojść do porozumienia w sprawie sposobu ich limitowania. W tej sytuacji zespół Ferrari postanowił pójść na całość i testy przeprowadza nawet w weekendy Grand Prix, jak choćby dzisiaj na torze Mugello. Włoska stajnia od początku sezonu zaliczyła już siedem dni testowych, a tymczasem pozostałe zespoły, które dobrowolnie zgodziły się na ograniczenie testów do 30 dni w trakcie sezonu, mają na swoim koncie góra po trzy dni jazd.
Postępowanie Ferrari nie mogło przejść oczywiście bez echa, gdyż, jak czytamy w wydanym dzisiaj wspólnym oświadczeniu, "nie tylko potencjalnie destabilizuje Formułę Jeden i zwiększa koszty, ale również zapewnia niesprawiedliwą przewagą Ferrari nad pozostałymi zespołami. Takie postępowanie ze strony Ferrari prowadzi nieuchronnie do zwiększenia wydatków wewnątrz Formuły 1 i podważa naczelną zasadę równości szans w sporcie. Dziewięć zespołów domaga się, aby Ferrari przemyślało swoją pozycję i postępowało w odpowiedzialny sposób, wspierając tym samym inicjatywę związaną z obniżeniem kosztów".
A co na to włoska stajnia? Podczas dzisiejszej konferencji prasowej dyrektor techniczny Ferrari, Ross Brawn, stwierdził, że to zespół McLaren dysponuje obecnie niesprawiedliwą przewagą, gdyż może podczas piątkowych treningów korzystać z trzeciego bolidu. "Myślę, że jest to rażące odstępstwo od normy. Pierwotnie miało to zapewnić słabszym zespołom korzyści komercyjne poprzez możliwość sprzedania miejsca w trzecim bolidzie na piątkowe treningi. To nonsens, aby zespół takiego kalibru jak McLaren, lub w zeszłym roku B.A.R, korzystał z możliwości użycia w piątek trzeciego bolidu. Ja się na to nie godzę", powiedział Brawn.
Owszem, w świetle obecnych przepisów użycie trzeciego auta w piątek daje spore korzyści, gdyż nie martwiąc się o stan silnika kierowca testowy może w znacznym stopniu odciążyć samochody głównych kierowców, przejmując na siebie część ich obowiązków. Aby jednak móc z tego skorzystać, dany zespół poprzedni sezon musi ukończyć na niższej od czwartej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, a więc jest to swego rodzaju deska ratunku dla najsłabszego zespołu z czołówki i w dodatku jednorazowa. Zespół Renault w 2003 roku brał udział w piątkowych testach, zamienionych później na możliwość wystawienia trzeciego bolidu podczas oficjalnych treningów, ale w zeszłym roku stracił ten przywilej i mimo to awansował na trzecie miejsce.
Brawn ma z pewnością trochę racji, ale w tym samym czasie zespół Ferrari pomimo znajdowania się w rzekomo trudniejszej sytuacji finansowej niż dotąd, testuje ile chce i kiedy chce, a gdy podniesiona zostaje kwestia ograniczenia testów, wskazuje palcem na inny zespół, odwracając niejako kota ogonem. Czy w takich warunkach może kiedykolwiek dojść do porozumienia?
Źródło: pitpass.com