Alonso uszczęśliwiony jazdą dla Ferrari
Hiszpan udzielił obszernego wywiadu, w którym wspomniał swoją dotychczasową karierę w F1
04.03.1110:20
1872wyświetlenia
Fernando Alonso po raz kolejny wyraził wielką radość z reprezentowania zespołu Ferrari. Sezon 2011 będzie dziesiątym Hiszpana w Formule 1, ale zaledwie drugim ze stajnią z Maranello.
Spodziewałem się, że to legendarny i magiczny zespół. Spotkała mnie miła niespodzianka, ponieważ jest nawet lepiej, niż myślałem- powiedział dwukrotny mistrz świata rodzimemu dziennikowi sportowemu Marca. Spytany jak długo może pozostać zarówno w F1, jak i Ferrari, 29-latek odparł:
Nie śpieszy mi się z odejściem; będąc tutaj cieszę się nawet z miejsca drugiego, ósmego i dwudziestego trzeciego.
W przeszłości jednak wiele mówiono o tym, że Alonso nie jest do końca zachwycony 'Jedynką', bo jego zdaniem nie jest to tylko i wyłącznie czysty sport.
To nie tylko wyścigi; F1 jest również bardzo dużym biznesem i są tu prowadzone też inne interesy- potwierdził.
To nie rywalizacja, czysta i prosta. Bolidy nie są sobie równe, zasady nie są identyczne dla wszystkich. Mimo to akceptujemy taki stan rzeczy, ponieważ być może to część uroku Formuły Jeden.
Spytany o konstrukcje, które miał okazję prowadzić od czasu swojego debiutu w 2001 roku ujawnił, iż model Renault na sezon 2009 był
najgorszy, lecz zdołałem stanąć na podium w Singapurze. Co ciekawe, jak sam powiedział, ekipa z Enstone zaprojektowała dla niego również najprzyjemniejsze samochody - w latach 2004-2005.
Toczyła się wojna pomiędzy producentami opon - Bridgestone i Michelin. To sprawiło, że byliśmy o kilka sekund szybsi (od teraźniejszych bolidów F1), mając do dyspozycji już 900 koni mechanicznych- wyjaśnił.
Nawet przy gorszej aerodynamice, którą mieliśmy sześć lat temu w porównaniu do dnia dzisiejszego, okrążenie toru Cheste (w Walencji) pokonywaliśmy w czasie 1:08, a teraz jest to 1:14 - sześć sekund różnicy. Tamte samochody są trudne do pokonania.
Alonso dodatkowo wyjawił, że gdy dziesięć lat temu rozpoczynał swoją karierę w stajni Minardi, miał także możliwość jeżdżenia dla zespołu Prost, którego bolidy napędzały silniki Ferrari:
Propozycja polegała na pójściu tam (do Prosta), a później może zostania testerem Ferrari albo i nie, a wtedy musiałbym wrócić do F3000. Nikt mi niczego nie gwarantował, podczas gdy od Renault dostałem lepszą szansę.
Hiszpan kończąc rozmowę oświadczył, że zmienił swój pogląd i teraz nie będzie zadowolony tylko i wyłącznie zwyciężając.
Nie ścigam się dla zyskania przyjaciół, ale dla zdobycia wielu tytułów. Zobaczymy czy wygram ich na tyle dużo, by mnie zapamiętano. Jeśli nie, to i tak zakończę karierę bardzo szczęśliwy, dumny ze swoich przeżyć- dodał.
Źródło: onestopstrategy.com
KOMENTARZE