Hamilton sądzi, że opony Pirelli spowolnią F1

Anglik wyciąga jednak gałązkę oliwną twierdząc, że może to doprowadzić do wyrównania stawki
06.03.1112:02
Nataniel Piórkowski
3330wyświetlenia

Do grona kierowców krytykujących nowe ogumienie Pirelli dołączył Lewis Hamilton. Kierowca McLarena przestrzega przed scenariuszem spowolnienia Formuły 1, wywołanym nadmiernym zużywaniem się opon P Zero.

W rozmowie z dziennikiem Guardian, Anglik wyznał, że obawia się sytuacji, w której duch walki na torze ustąpi wykalkulowanym celom strategicznym: Wydaje mi się, że Formuła 1 zwolni. Samochody są wolniejsze na dystansach wyścigowych. Rok temu mieliśmy zadbać o to, by opony wytrzymały jazdę z większym ładunkiem paliwa, a teraz bolidy są jeszcze wolniejsze.

Pierwszy przejazd - nie sądzę że cisnąłem wtedy bardzo mocno - a opony skończyły się po dziewięciu okrążeniach i można je było schować pod plandekę. Podczas następnego przejazdu musiałem łagodniej obchodzić się z ogumieniem. To było prawie jak wykonanie kółka wyjazdowego i dociągnięcie do 15 czy 16 okrążeń na miękkich oponach.

Mistrz świata z sezonu 2008 przyznał, że może zapomnieć o agresywnym prowadzeniu bolidu: Na przestrzeni lat zmieniasz swój styl jazdy i dostosowujesz się do przepisów, zachowując jednak ważną kwestię, jaką jest prędkość i agresja. Teraz zaś największym krokiem, jaki musimy wykonać, jest oszczędzanie ogumienia.

Pomimo wyrażonych wcześniej negatywnych odczuć, Hamilton sądzi, iż w nowym ogumieniu można upatrywać szans na wyrównanie stawki: W sezonach 2007 i 2008, zespoły z czoła stawki były niezwykle szybkie, naciskając na siebie nawzajem w dużym tempie. Teraz spowolnienie samochodów może stworzyć bardziej wyrównane pole gry.

Źródło: en.espnf1.com

^sonda,248

KOMENTARZE

25
wojo75
07.03.2011 09:34
Najwięcej o opona wiedzą w Ferrari moga po włosku se"pogadać" z Pirelli ale czy konstrukcja auta pozwoli im na pełne wykorzystanie opon to juz inna bajka. Jezeli ktoś twierdzi ze wszystkie zespoły maja równe szanse to jest śmieszny, losowość wyboru opon przed wyścigiem tutaj nic nie zmienia.
Adakar
06.03.2011 10:32
@THC-303 Jeżeli opony miękkie okażą się na krótkim dystansie sekudny szybsze na jednym okrążeniu, to możemy mieć np. 4 vs. 2 postoje. Będzie to taka różnica jak zaczyna padać deszcz. Jedni ryzykują pozostaniem na torze na slickach lub interach a inni ryzykują kolejny zjazd do boksów, zakładają full wet i nagle w ciągu kilku okrążeń odrabiają stratę z nawiązką, jednak jeśli deszcz szybko ustaje, muszą zrobić kolejny boks i ponownie zmienic opony (stracić czas), jednak PONOWNIE są w lepszej sytuacji bo dostają nowe opony i mogą lepiej zareagować na zmiany na torze. Wszystko jak zawsze ma swoje plusy i minusy. A odnośnie wyścigów "przykładowych". Takich nie ma. A czemu ? Bo dawniej nie mieliśmy takiej presji włodarzy F1 na dostawcę opon (tym bardziej nowego) aby tworzył opony poprawiające widowisko ... tak aby zmusić kierowców do minimum 2 wizyt w boksach. Tyle w temacie.
patrykp1
06.03.2011 09:40
@jplotus72 Tego jeszcze nie wiadomo czy wymuszą taki styl jazdy, jeżeli tamte opony się nie sprawdzały zobaczymy co będzie na tych. Przy pit stopach i tak będzie zamieszanie bo będzie ich więcej niż w ubiegłym sezonie, a każdy mały detal i błąd będzie decydował o miejscu. Wiadomo, że chyba nie chcemy aby formuła szła w stronę wyścigu w pit stopach i głowach strategów no ale jak dla mnie lepsze to niż jazda przez cały wyścig na jeden stop bez żadnego wyprzedzenia.
Phaedra
06.03.2011 09:28
A orientuje sie Ktos czy FIA zwiekszyla limit opon na GP
jpslotus72
06.03.2011 09:00
@tomekj RBR i Ferrari nie narzekają? Przeszukaj sobie newsy związane z Vettelem czy Alonso (pierwszy narzekał całkiem niedawno na zabrudzenie toru kawałkami sypiących się Pirelek, a Fernando obawiał się "zbytniej losowości" przy zbyt dużej liczbie pit-stopów z powodu degradacji opon). Oczywiście, zawsze możesz powołać się na Massę, który widzi swoją szansę w nowym ogumieniu - ale to raczej jego głos jest odosobniony... Co prawda Vettel to nie cały RBR, Alonso to nie Ferrari, ale też Lewis to nie Mclaren. Tutaj ważne są głosy poszczególnych kierowców, a nie "oficjalne stanowiska" teamów - kłopot w tym, że Pirelli faworyzuje driverów jeżdżących zachowawczo a stwarza problemy takim, którzy mają we krwi bardziej agresywny, ofensywny styl ścigania (już choćby przysłowiowe "pokazywanie się w lusterkach" zmusza do zjazdów z nagumowanego toru jazdy, agresywne dohamowania też bardziej dają oponom w kość). Pamiętasz, ile tutaj padło gorzkich słów pod adresem ubiegłorocznej "procesji" w Bahrajnie? Nowe opony miały temu zapobiec - ale, paradoksalnie, będą one wymuszały taki właśnie styl jazdy...
tomekj
06.03.2011 07:48
dobre niech juz nie zwalaja na Pirelli McLaren dosc asekuracyjnie sie cos wypowiada tak samo jak Mercedes dziwne ze RBR i Ferrari nie nazekaja zbytnio trzeba nabijac kilometrow i przyzwyczajac sie do nowego ogumienia anie ciagle nazekac
patrykp1
06.03.2011 06:51
Nie sądzę żeby problemem Hamiltona był problem zarzynania opon, ponieważ każdy kierowca w jakimś tam stopniu się dostosuje i jest on od najmłodszego uczony dbać o wszystko. Myślę, że po prostu tłumaczy się aby nie było tak że bolid się nie udał, a to opony spowodowały taki a nie inny obrót sprawy. Typowa asekuracja w formie niebezpośredniej.
akkim
06.03.2011 03:17
Przeczytałem teraz komenty, jedni ZA, na NIE inni, a ja skomentuję, ludzie z FIA winni, którzy w swej bezmiernej wiedzy, logiczności, coraz bardziej pozbawiają widzów przyjemności. Od lat idą w złą stronę, zło gorszym zwyciężaj, i ciągle licząc na to, to kibiców zjedna, parcie w technologię bez głowy, nadzoru, spycha wyścig gdzieś na bok, odsuwa od toru.
General
06.03.2011 02:55
@jpslotus72 Jak opony okaza sie tragicznie slabe i Pirelli ich w trakcie sezonu nie wzmocni, to zawsze mozna by bylo nakazac 3 przymusowe pit-stopy z zachowaniem zasady, ze minimum po razie trzeba pojechac na obu mieszankach. Wtedy ci co bardzo niszczyliby te slabiutkie opony mogliby miec jakies szanse. Watpie aby jednak FIA poszla na takie cos, bo z kolei obrusza sie ci, ktorzy dbaja o opony. Tak zle i tak nie dobrze:) Trzeba czekac jak to bedzie wychodzic w praniu podczas wyscigow, takze z tym nowym skrzydlem, nie tylko z oponami.
akkim
06.03.2011 02:51
Od dawna, znany związek Lewis i opony w wyścigach F1, bywał zagrożony, a ta Mu jeszcze pyszczy, trzeba się mordować, walizek nie Spakujesz, więc Próbuj wychować.
noofaq
06.03.2011 02:42
@fitipaldi666, podejrzewam że czasy w kwalifikacjach nie spadną za bardzo w stosunku do tych które były do tej pory - kers + regulacja tylnego skrzydła + przyczepne opony (tylko na 1 okrążenie ale to wystarczy)
jpslotus72
06.03.2011 02:35
@Kamikadze2000 Upraszczając sprawę - wolałbym, żeby kierowca wygrywał wyścig dzięki temu, że wyprzedził 3-4 rywali w bezpośredniej walce, a nie dlatego, że szanował gumy i zrobił 1-2 pit-stopy mniej niż ostro jadący przeciwnik (albo że jego mechanicy szybciej obsługują "śrubokręty"). Popieram wszystko, co sprzyja temu pierwszemu rozwiązaniu, zachowuję rezerwę w stosunku do rozwiązań promujących drugi z wymienionych wariantów. Chcę oglądać walkę koło w koło na torze a nie gorączkową krzątaninę w alei serwisowej. Ale są różne gusty (jedni wolą F1 jako "grę akcji", inni jako "strategię").
Simi
06.03.2011 02:19
"Wyścigi będą ciekawe, gdyż będziemy mieli do czynienia z częstymi roszadami, związanymi ze zmianą ogumienia (nie wierze, by wszyscy kierowcy wykonywali tyle samo stopów!). Mnie tam to nie przeszkadza..." Wolałbym, aby walka rozgrywała się na torze - nie w boksach. To nie są prawdziwe wyścigi, a jedynie jakaś namiastka.
Kamikadze2000
06.03.2011 02:01
Wyścigi będą ciekawe, gdyż będziemy mieli do czynienia z częstymi roszadami, związanymi ze zmianą ogumienia (nie wierze, by wszyscy kierowcy wykonywali tyle samo stopów!). Mnie tam to nie przeszkadza... Ktoś napisał, że przez głupie zmiany Berniego, F1 traci na widowiskowości. Ale przecież to nie Brytyjczyk kazał się wynosić Japońcom z F1. ;]
kubakuba1990
06.03.2011 01:20
a jeszcze niedawno zarzekał się, że stylu jazdy nie zmieni... widać testy dały mu do myślenia
Simi
06.03.2011 01:14
Nie chcę zabicia widowiska. Oszczędzanie opon będzie gwoździem do trumny F1. Tak jak napisał jpslotus72 - nie jest dobrze jeśli kierowca musi oszczędzać gumy, zamiast atakować. Hamilton potrafi się ścigać - jeździ agresywnie i dość brawurowo. Mnie to się podoba. Niestety, bardzo prawdopodobne, że przez Pirelli: -Lewis przestanie się liczyć (jego styl jazdy nie pozwoli na osiąganie najlepszych rezultatów) -Jego dotąd tak interesujący styl jazdy, zamieni się w "Button-owski", nudny "strategiczny" styl. To nie jest dobre i zabija widowisko - popatrzcie na wyścigi touring car, czy NASCAR - tam walka na torze jest zacięta i wyrównana. Nie ma żadnych głupich przepisów promujących strategów i oszczędzaczy opon. Należy także przyznać rację jpslotus-owi72 za ostatnie zdanie. Wyrównywanie stawki powinno odbywać się dzięki postępom, czynionym przez zespoły ze środka i z ogona, a nie poprzez hamowanie czołówki.
jpslotus72
06.03.2011 12:59
Kiedy niedawno pisałem o problemach Lewisa z oponami, posypały się głosy, że to "stereotyp" albo "mit"... Mnie jednak (w przeciwieństwie do @fitipaldi666) interesuje widowisko - i nie sądzę, żeby dla ścigania było dobrze, że kierowca będzie się na torze skupiał bardziej na oszczędzaniu opon niż na atakowaniu rywali. Moim zdaniem, opony - a także przepisy - powinny promować kierowców z ikrą, którzy chcą i potrafią walczyć na torze. Jeśli taki Hamilton (@Adakar) będzie za swój waleczny styl "karany" dodatkowymi pit-stopami, to mija się to z istotą wyścigów. W F1 nie chodzi o jazdę na czas (jak w rajdach) - to są "wyścigi ze startu wspólnego" i liczy się, kto pierwszy dotrze do mety, wyprzedzając po drodze przeciwników (jeśli nie startuje z PP) - czasy liczą się w kwalifikacjach, gdzie walczy się o lepszą pozycję wyjściową do właściwego ścigania. Wiem, że to jest ABC - ale wydaje się, że sami "włodarze" F1 o nim zapominają... Jeśli nowe opony są kłodą, rzuconą pod koła kierowcy z brawurowym stylem jazdy, to (moim zdaniem) jest to również kłoda rzucona pod koła Formuły 1 jako takiej. A wyrównywanie stawki powinno odbywać się dzięki postępom, czynionym przez średnie i słabsze zespoły, a nie poprzez hamowanie najlepszych.
THC-303
06.03.2011 12:27
Norbi123 A czemu żarcik? Massa w tamtym sezonie wiele od środka stawki nie odjechał skoro wyprzedzili go Rosberg i Kubica w bolidach... no takich sobie. Adakar A uważasz, że będąc szybszym od reszty stawki uda się wygrać mając np o 2 pit stopy więcej? O 1 tak, ale wyścigu gdzie wygrał kierowca jadący na o 2 pity więcej nie pamiętam. Tylko nie wyjeżdżać mi z Francją 2004, bo drugi na mecie Alonso miał o 1 postój mniej od MSC. I w dodatku najszybszy bolid, a Lewis raczej takiego miał nie będzie ;]
fitipaldi666
06.03.2011 12:27
Mnie i tak interesują czasy okrążeń a nie widowisko stawiam na 1.5 słabsze P1 w Melbourne niż rok temu .
Davider
06.03.2011 12:14
Tak na logikę - czołowe zespoły będą musiały zwalniać, żeby nie "zjeść" opon a zespoły z końca stawki będą mogły jechać swoim tempem (które i tak jest już słabe), zatem P Zero wydaje się być kluczem do wyrównania osiągów stawki. Przy czym chyba nierealnym założeniem w tym scenariuszu jest jednakowe zużycie opon przez wszystkie konstrukcje...
SoBcZaK
06.03.2011 12:10
Albo jednak wszyscy będą jechać na takich zjechanych szmatach tempem HRT na nowych oponach...
Adakar
06.03.2011 11:58
ale o czym gada ten Lewis ... na miłosć boską. Niech zachowa swoją agresję i styl i będzie np. 2 sekundy szybszy na okrążeniu od reszty stawki która będzie oszczędzała opony ... ale wtedy Lewis musi zrobić 3 albo 4 pit stopy ... proste. Będzie nareszcie różnica ... zauważalna. Albo oszczędzasz opony i mniej razy odwiedzasz boksy, albo ciśniesz ile fabryka dała. Prościej być nie może.
Norbi123
06.03.2011 11:50
massa okupywałby środek? kiepski żarcik
kabans
06.03.2011 11:26
Jakby stawka była wyrównana tak jak np w 2009 to taki pietrov okazałby się gorszy od piqueta, a zapewne massa mimo powiedzmy drugiego bolidu w stawce okupowałby środek
Kamikadze2000
06.03.2011 11:09
Dobrze się stało, że stawka jest bardziej wyrównana. Osobiście miałem dość walki Ferrari i McLarena o tytuł, a reszta tylko żerowała na ich błędach! Mam nadzieje, że wyścigi staną się jeszcze bardziej nieprzewidywalne! :))