Świat F1 znów wypatruje na niebie pyłu wulkanicznego
Rok temu erupcja wulkanu niemal sparaliżowała powrót "cyrku F1" do Europy po GP Chin
24.05.1118:57
2120wyświetlenia
Rok po tym, jak erupcja wulkanu Eyjafjallajökull na Islandii niemal sparaliżowała powrót „cyrku F1” do Europy po Grand Prix Chin z powodu zamkniętych lotnisk, kierowcy i zespoły znów wypatrują na niebie pyłu.
W sobotę nastąpiła erupcja innego islandzkiego wulkanu - Grimsvötn, z którego zaczęły się wydobywać chmury pyłu. Według agencji informacyjnej Bloomberg, obecnie są one w drodze do Wielkiej Brytanii i część lotów w tym kraju oraz w innych częściach Europy zostało już odwołanych. Wprowadzono też wytyczne odnośnie gęstości pyłu, przy której bezpieczne działanie samolotów mogłoby być zagrożone.
Wiatry niskiego poziomu wieją mocno w kierunku Zjednoczonego Królestwa- cytuje słowa przedstawiciela islandzkiego biura meteorologicznego agencja AFP. Rzeczniczka europejskiego komisarza transportu dodała:
Istnieje w chwili obecnej możliwość wpłynięcia pyłu wulkanicznego na europejską przestrzeń powietrzną.
Podczas najbliższego weekendu grand prix w Monako pył wulkaniczny nie powinien sprawić nikomu w F1 specjalnych problemów - cały sprzęt dotarł już drogą lądową z Barcelony do Księstwa i większość personelu także podróżowała transportem ziemnym. Następne w kalendarzu jest jednak Grand Prix Kanady i tu mogą już pojawić się problemy w zależności od tego, jak będzie rozwijać się sytuacja.
Źródło: onestopstrategy.com (foto: wulkanyswiata.blogspot.com)
KOMENTARZE