Powstała grupa robocza mająca na celu przywrócenie GP Francji

Grupę powołał premier Francji, a potencjalną lokalizacją jest tor Paul Ricard.
21.06.1117:57
Nataniel Piórkowski
1617wyświetlenia

Premier Francji - Francois Fillon powołał grupę roboczą mającą za zadanie przywrócić Grand Prix Francji do kalendarza Formuły 1.

W skład grupy wchodzi dyrektor toru Paul Ricard - Gerard Neveu, co może sugerować, że obiekt, który 14 razy gościł Formułę 1 pomiędzy sezonami 1971 i 1990, jest teraz najbardziej prawdopodobnym miejscem rozgrywania wyścigu.

W dodatku tor położony w Le Castellet jest regularnie używany przez inne serie wyścigowe, co pozwala sądzić, że pierwszy po 14 latach przerwy wyścig F1 mógłby odbyć się nim już w roku 2013, jeśli promotor będzie w stanie podpisać umowę z FOM.

Plany takie będą jednak zależne od zebrania odpowiednich pieniędzy, co przez ostatnie trzy lata było niemożliwe do osiągnięcia i próby wskrzeszenia historycznego grand prix kończyły się fiaskiem. Prawdą jest, że powstał taki zespół - cytuje Fillona francuski dziennik regionalny Var-Martin, dodając, że został on powołany do stworzenia propozycji pozwalającej na organizację nowego grand prix we Francji.

Fillon, który urodził się w mieście Le Mans i wystartował nawet w 24-godzinnym klasyku potwierdził jednocześnie, że w skład grupy roboczej wchodzą: były minister w rządzie francuskim - Gilles Dufeigneaux, szef zespołu Lotus Renault GP - Eric Boullier i wspomniany już wcześniej Neveu.

Wyścig na Magny-Cours wypadł z kalendarza po sezonie 2008 w związku z problemami finansowymi. Za jego organizacją od roku 2004 stała Federation Francaise du Sport Automobile (FFSA), która nie potrafiła zabezpieczyć płynności finansowej po ogromnych stratach, jakie przynosiła coroczna organizacja grand prix.

W ciągu trzech lat pojawiało się wiele nowych propozycji powrotu Formuły 1 na francuską ziemię. Początkowo planowano zlokalizować tor w paryskim Disneylandzie, później stworzono projekt toru Paris val d'Europe, a niedawno pojawiły się plotki mówiące o powrocie szans toru Magny-Cours.

Fillon potwierdził również, że dopuszcza rotacyjną obecność wyścigu w kalendarzu naprzemiennie z Grand Prix Belgii. Może to sugerować, że Francja za wszelką cenę chce znaleźć miejsce w zatłoczonym kalendarzu, a jednocześnie ochronić przyszłość wyścigu F1 na Spa-Francorchamps.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

6
yaper
22.06.2011 04:11
Czarna wizja ustępstw ze strony Spa jest niebezpiecznie realna. Francja powinna mieć swoje GP, ale jeśli ma być to kosztem Belgii to ja protestuję. Uważam Spa za jeden z tych torów 'nie do ruszenia'. Nie tak dawno nie było go w kalendarzu i była to swoista stypa dla prawdziwego fana F1. Teraz, gdy ściganie w Ardenach znowu weszło nam w krew, jeszcze bardziej serce ściska na myśl o braku sezonu z Eau Rouge i innymi pasjonującymi zakrętami :/
bartek199874
22.06.2011 09:24
nie krótsza jest trochę ,ta w le mans ma coś ok 3,5km
ziomkris1
21.06.2011 08:59
czyli chyba dłuższa niż ta w le Mans Mulsanne współczesna (przez szykany te 3 krótsze proste) :P
bartek199874
21.06.2011 05:38
o długości około 2-2,5 km:)
jpslotus72
21.06.2011 05:35
Paul Ricard? - jestem za (kawał pięknej historii)! Fani DRS powinni trzymać kciuki - jest tam piękna prosta...
Loxley
21.06.2011 04:17
Premier który ścigał się w Le Mans, chyba wszyscy fani sportów motorowych chcieli by takiego mieć w swoim państwie :D