Michelin wyraża chęć powrotu do F1

Warunkiem jest jednak ponowne rozpoczęcie wojny oponiarskiej.
24.09.1117:20
Nataniel Piórkowski
4101wyświetlenia

Michelin może rozważyć powrót do Formuły 1, jeśli przepisy pozwolą na ponowne rozpoczęcie tak zwanej wojny oponiarskiej - powiedział w piątek Nick Shorrock, szef działu sportów motorowych francuskiej firmy.

Producent ogumienia z Clermont-Ferrand wszedł do sportu w roku 2001, konkurując z firmą Bridgestone, ale odszedł z niego pięć lat później, gdy ówczesny szef FIA - Max Mosley podjął decyzję o wprowadzeniu monopolu na dostawy opon do F1.

Z zainteresowaniem śledzimy ewolucję przepisów FIA. Mamy nadzieję na otwarcie ich na więcej producentów opon, ponieważ tylko rywalizacja może poprawić zawody. Jeśli przepisy zmienią się w tym kierunku, to będziemy rozważać możliwość naszego powrotu - cytuje Shorrocka włoska agencja AGI.

Szef Formula One Management - Bernie Ecclestone wydaje się jednak zadowolony z obecnego stanu rzeczy argumentując, że Pirelli przyczyniło się do poprawy widowiskowości wyścigów, projektując szybko degradujące się ogumienie. Ludzie chcą zobaczyć ściganie i jak do tej pory było wspaniale. Prawdziwym zwycięzcą mistrzostw jest tak naprawdę Pirelli - skomentował Brytyjczyk.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

27
McLuke
25.09.2011 09:33
ja też jestem za przynajmniej dwoma producentami opon w F1. Fakt, dzięki Pirelli wyścigi są widowiskowe i emocjonujące, ale mogłyby być jeszcze bardziej. Nigdy nie wiadomo, opony którego producenta lepiej sie spisują na danym torze, a to też stwarza dodatkowe emocje no i ma swój smaczek :)
Kamikadze2000
25.09.2011 08:05
@IceMan11 - "Na Michelinach można było skręcając hamować co na Bridgestonach było po prostu niemożliwe, ponieważ koła od razu zaczynały się blokować." - odpowiedziałeś sobie na pytanie, czemu Alonso miał problemy w 2007 roku, zwłaszcza w czasówce. Serdeczne pozdrowionka. :)
IceMan11
24.09.2011 09:00
Na Michelinach można było skręcając hamować co na Bridgestonach było po prostu niemożliwe, ponieważ koła od razu zaczynały się blokować. Dlatego kierowcy w sezonie 2007 mieli takie problemy. Największe miał zdecydowanie Raikkonen, który na Bridżach nie umiał kompletnie się odnaleźć. Wcześniej mógł jeździć agresywnie i późno hamować co było domeną Kimstera. Na Bridżach trzeba było dohamować do zakrętu i z niego wyjść. Tak jeździ właśnie Jenson. Nie wiadomo jakie opony zrobiłoby Pirelli podczas wojny. Kiedyś wprowadzili opony kwalifikacyjne, ale to było kieeedyś :)
SirKamil
24.09.2011 08:03
To nie byłaby konkurencja. Michelin zrobiłby opony szybsze, bardziej przewidywalne, stabilniejsze i bardziej trwałe korzystając z szokującego doświadczenia po kosmicznie drogich programach z czasów wojny. Michelin ad. 2006 to absolutnie najlepsze gumy w historii F1.
Xjumpaytech
24.09.2011 07:33
@Adakar No oczywiście, ale nie zmienia to faktu, że obecnie strategia gra główną rolę, czy to jest takie fajne, że ktoś nie wyjeżdża na swoje okrążenie kwalifikacyjne, bo bardziej opłaca mu się zachować komplet opon? Czy takie fajne jest to, że ktoś kto pojedzie słabo w kwalifikacjach jest w stanie wygrać wyścig? Jak dla mnie wyścig powinien być zwieńczeniem pracy z całego weekendu, a nie tylko dobrą strategią. Jeśli chodzi o "nowe zasady". Zwał jak zwał. Możesz to nazwać i nowym standardem, rewolucją itd. Nie zmieni to tego, że w tym sezonie były może z 4 ciekawe manewry wyprzedzania, na wyścigach panuje jeden wielki chaos, a tam gdzie nie działo się nic - nadal nie dzieje się nic. Zamiast wymyślić, że głównym winowajcą są tory to szukają jakiś wygaszanych skrzydeł. Czy potrafisz pokazać w tym sezonie jakąś walkę przez wiele zakrętów? Bo ja potrafię wykazać tylko kierowców, którzy bronili się przed wyprzedzeniem przez DRS. Nie widziałem walki jak na przykład Hamilton - Raikkonen na Spa. Tak to były emocje, wyprzedzania może było mniej, ale było to niebezpieczne i przez to emocjonujące. Teraz ogranicza się do wystarczającego trzymania się za przeciwnikiem i wyminięciem go na prostej. I co to dało? Tylko liczbę wyprzedzeń, dla mnie F1 straciła swój urok. Jedynie starty są jeszcze emocjonujące, albo wyścigi w deszczu, czyli takie, kiedy DRS'u nie ma. Znowu wtedy jest niebezpiecznie przez co może stać się wszystko i wyprzedzenia są wyprzedzeniami, a nie mijankami. A jeśli chodzi o wojnę oponiarską. Nie wydaje mi się, że nie byłoby wojny. Pirelli zrobiło po prostu oponę, która lepiej trzyma przez co można ją szybko zużyć. Natomiast Michelin robił oponę bardzo szybką i niebezpieczną (strzelanie w GP USA 2005, przez co przecież się wycofano). Moim zdaniem to mogłoby spowodować ciekawy rozwój sytuacji. Przecież Bridgestone było oponą wolniejszą, ale wytrzymalszą i bezpieczniejszą, a mimo to Michelin nie dostosowywał się do Bridgestone.
Adakar
24.09.2011 07:04
@Xjumpaytech zapominasz się. Zasady są jednakowe dla wszystkich. Każdy ma takie same opony, tyle samo kompletów, a to jak i KIEDY je wykorzystuje to jest właśnie sprawa taktyki i doświadczenia. Każdy ma dostęp do DRSu i każdy ma prawo do KERSu. Opony ani inne nowiny niczego NIE POPSUŁY. Ustanowiły nowe zasady w starej dobrze znanej grze jaką jest Formuła 1. a odnośnie wojny oponiarskiej. Przy obecnych przepisach i tym co WNIOSŁO Pirelli do F1, nie ma jak "stworzyć" wojny. Skończylibyśmy tak jak kończyło Bridgestone. Jedna wizyta w boksach i BRAK jakiejkolwiek różnicy między obiema mieszankami na dłuższą metę.
F1 Bastek
24.09.2011 07:00
Ja również chciałbym powrotu wojny oponiarskiej,bo jeden dostawca zbytnio mi nie odpowiada,choć Pirelli zrobiło dobre dla widzów opony.
Xjumpaytech
24.09.2011 06:16
Jak dla mnie to gdyby Michelin wypowiedział wojnę to na pewno nie poszłoby to w stronę trwałości opony :). Myślę, że wojna byłaby raczej o szybkość takiej. A akurat opony Pirelli zepsuły - na spółkę z DRS - widowisko. Wyprzedzanie stało się sztuczne, a strategia pozwala zmienić lidera wyścigu bez walki tylko przez różnicę w oponach (o Buttonie mówię). Nic ciekawego do tego dodał się jeszcze element losowości w boksach, w boksach, które często są pomijane przez DRS, który pozwala wymijać innych. Ludzie jarający się samymi wyprzedzeniami faktycznie są wniebowzięci zmianami przepisów. Dla mnie jest to chore, bo manewr, który 2-4 lata temu był w zupełności normalny, jest teraz traktowany jak arcypiękne wyprzedzenie, które świadczy o niebywałym i niezaprzeczalnym talencie. I to sa jedyne emocje jakie są podczas wyścigu...
Aeromis
24.09.2011 06:09
@VJM02 [quote="VJM02"]Natomiast ja nie widzę żadnej oszczędności w tworzeniu opon, które niszczą się po kilkunastu okrążeniach...[/quote] Oszczędności to nie to co się wydaje, a to co się wyda a nie zwróci. Niszczące opony robią widowisko, więc się zwracają. @Kamikadze2000 [quote="Kamikadze2000"]Tankowanie jest niepotrzebne, ale z DRS można zrezygnowac.[/quote] Tankowanie jest arcy potrzebne! Lżejszy bolid to szybciej, agresywniej, łatwiej wyprzedzać, ekscesy w alei serwisowej, serio nie pamiętasz? DRS hm, właściwie to w takim Monako mi kompletnie nie przeszkadzał. --- Wprowadzenie dwóch dostawców? To byłoby chore, przepisy dla samych opon byłyby dłuższe niż całego regulaminu F1.
kusza
24.09.2011 06:06
Przy dowodzeniu Todta kto wie...
AleQ
24.09.2011 04:50
Czasy kiedy Michelin, Renault i Alonso wygrywali MŚ - bezcenne :) Liczę na powrót Żabojadów do F1.
Kamikadze2000
24.09.2011 04:44
Tankowanie jest niepotrzebne, ale z DRS można zrezygnowac.
monako
24.09.2011 04:40
Zamiast tego wolałbym powrót do tankowania w trakcie wyścigu i zrezygnowanie z DRS.
1231
24.09.2011 04:39
najlepszy skład opon dla F1 na sezon 2012 - Bridgestone, GoodYear, Firestone, Michelin i Pirelli(dla Pirelli opony WRC) reszta drogowe(GoodYear - Mieszanka NASCAR)
SkC
24.09.2011 04:36
Bardzo proszę :) Jakby było trzech dostawców opon byłbym w ekstazie :}
VJM02
24.09.2011 04:27
@Maly-boy Natomiast ja nie widzę żadnej oszczędności w tworzeniu opon, które niszczą się po kilkunastu okrążeniach...
Agila
24.09.2011 04:21
A co z pomysłem niskoprofilowych opon jakie chciał Michelin? wycofali się z tego?
Kamikadze2000
24.09.2011 04:18
Byłoby to dobre rozwiązanie. Jestem za zdecydowanie! :)
flow
24.09.2011 03:44
Bedzie wojna = super przyczepne opony starczajace na 99% dystansu wyscigu
IceMan11
24.09.2011 03:43
@pablonzo Wiem, że za moje chcenie nie ma nic do rzeczy ;) "Każdy by zrobił inne opony, a teamy by sobie wybierały, ciekawe.. :)" - już gdzieś to widziałem, dlatego wolę jednego dostawcę.
VJM02
24.09.2011 03:43
@Kordas No to zrobić 3 obowiązkowe pit-stopy. :)
Maly-boy
24.09.2011 03:42
Nie będzie wojny oponiarskiej ze względu na oszczędności w F1 których jest coraz więcej
THC-303
24.09.2011 03:42
Biorąc pod uwagę co pokazuje Pirelli to pewnie wszyscy jeździliby na Michelinach...
Kordas
24.09.2011 03:41
Tylko, że wtedy niestety dostawcy opon staraliby się zrobić jak najdłużej trzymające opony, żeby to ich opony wybierały zespoły i mielibyśmy powrót do strategii każdy kierowca = 1 postój tylko po to, żeby wypełnić wymóg regulaminu. Teraz mamy mocniej zużywające się opony i bardziej zróżnicowane strategie, a to jeden z największych czynników który uatrakcyjnia nam ściganie w tym sezonie.
pablonzo
24.09.2011 03:36
@IceMan11 Wydaje mi się, że nie wiele masz do "chcenia". Patrząc ze strony rywalizacji, było by to bardzo ciekawe posunięcie. Każdy by zrobił inne opony, a teamy by sobie wybierały, ciekawe.. :)
fordern
24.09.2011 03:35
Wojna oponiarska będzie ciekawa, jeżeli nie będą zdarzać się cuda jak w GP USA 2005.
IceMan11
24.09.2011 03:32
A ja nie chcę wojny oponiarskiej :)