W Bahrajnie wciąż panuje niestabilna sytuacja polityczna

W tym tygodniu zmarła kobieta zatruta gazem łzawiącym użytym podczas pokojowej demonstracji.
05.01.1211:36
Nataniel Piórkowski
1435wyświetlenia

Rosnące niezadowolenie społeczne rodzi poważne wątpliwości nad powrotem Formuły 1 do Bahrajnu w kwietniu tego roku.

Niemal dokładnie rok temu władze sportu wraz z przedstawicielami zespołów zadecydowali o odwołaniu przedsezonowej rundy testów oraz samego Grand Prix na torze Sakhir po tym, jak w kraju wybuchło powstanie zainspirowane arabskim przebudzeniem, a rząd bezwzględnie tłumił je brutalnym użyciem siły.

W ubiegłym miesiącu szef FOM - Bernie Ecclestone powiedział na łamach brytyjskiej gazety Guardian, że liczy na bezproblemową organizację tegorocznej imprezy. Byliśmy przekonani, że takie praktyki nie miały miejsca. Przedstawili mi raport, rzekomo niezależny. Co w nim było napisane? Owszem, zdarzały się incydenty i podobne rzeczy, ale... Chciałem tam się pojawić. Chciałem pójść do więzienia, szpitala, gdziekolwiek i zapytać: «Co się wydarzyło?». Mam nadzieję, że ponownie przylecimy do Bahrajnu i nie będzie problemów. Wyścig dojdzie do skutku, ludność będzie szczęśliwa i obejdzie się bez dramatów. Naprawdę mam taką nadzieję.

Sytuacja w Bahrajnie nie uległa jednak większym zmianom, a dziennikarze donoszą, że jedna z kobiet zmarła wskutek zatrucia gazem łzawiącym, użytym podczas pokojowej demonstracji, jaka odbyła się w tym tygodniu na obrzeżach stolicy kraju - Manamy. Jest to już trzeci śmiertelny wypadek od listopada ubiegłego roku, gdy jedna z nastolatek zmarła od uderzenia w głowę butlą gazową, a inny protestujący został przejechany przez pojazd miejscowej policji.

Pytany przez dziennikarza Guardiana o to, czy wziąłby pod uwagę odwołanie Grand Prix Bahrajnu, gdyby otrzymał jednoznaczne dowody na to, że władza ciągle dopuszcza się siłowym tłumieniem demonstracji, Ecclestone odparł: Poważnie byśmy to przemyśleli. Z drugiej strony byliśmy w Argentynie, gdy dochodziło tam do wielu dantejskich scen, tak samo w Brazylii. Działy się tam okropne rzeczy. Sądzę, że jeśli się rozejrzysz to dostrzeżesz, że nie ma idealnego miejsca i nie ma samych dobrych rzeczy. Nie możesz twardo stać za Anglią i zarzekać się, że emanuje z niej samo dobro. Popełniliśmy pewne okrucieństwa.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

6
+AS+
05.01.2012 10:45
@DJ Malina A Berni chce kase... :/
DJ Malina
05.01.2012 01:48
Ja chcę Imolę zamiast Bahrainu! :D
marrcus
05.01.2012 12:41
ale na razie zdaje się są tylko małe zamieszki, nic pozatym sie nie dzieje
akkim
05.01.2012 12:08
Czyli znowu wiadomo, że nic nie wiadomo, chcą pchać wyścig jak owies swoim sytym koniom, na siłę to można wpychać ludzi w metrze, ale GP jak tego jakaś garstaka zechce ?
Yurek
05.01.2012 11:41
Paranoja. Gdyby taka sytuacja dziala sie powiedzmy w Kanadzie, to wywaliliby te eliminacje bez wahania na zbity pysk. No ale to Bahrajn, on sypnie pieniazkami...
Wit91
05.01.2012 11:02
czyli zaś 19 wyścigów