Sam Bird wraca do serii GP2 z zespołem Russian Time

Brytyjczyk wraca do przedsionka Formuły 1 po rocznej przygodzie z WSbR
19.03.1310:56
Mateusz Szymkiewicz
3023wyświetlenia

Sam Bird powraca do serii GP2 z zespołem Russian Time.

Brytyjczyk ścigał się już w serii GP2 w latach 2010-2011, wygrywając w tym czasie jeden wyścig, a także zdobywając dwa pole position. Bird sezon 2012 spędził w World Series by Renault, gdzie był pretendentem do zdobycia mistrzowskiego tytułu, lecz ostatecznie zmagania ukończył na trzeciej lokacie z dorobkiem 179 punktów. Dzisiaj zespół Russian Time potwierdził 26-latka jako swojego kierowcę w sezonie 2013.

Cieszę się, że dołączyłem do zespołu Russian Time na sezon 2013 serii GP2 i jestem bardzo wdzięczny wszystkim osobom za udział w tym projekcie, a w szczególności Igorowi Mazepie, który postawił na mnie - oznajmił Sam Bird. Nie mogę doczekać się rozpoczęcia ścisłej współpracy z zespołem i chcę pomóc mu w zrealizowaniu celu, jakim jest walka o mistrzowski tytuł wśród zespołów.

Zespołowym partnerem Birda, będzie wcześniej potwierdzony Francuz Tom Dillmann.

^lista startowa,5,2013,bez nieaktywnych

Źródło: gp2series.com

KOMENTARZE

8
renegade
21.03.2013 08:39
A mi "testera F1" Giermaziaka.
Zajkos
20.03.2013 06:15
Na liście brakuję mi tylko Kevina Miroche :)
Kamikadze2000
19.03.2013 03:38
Samuel kluczy wokół serii. Angaż w GP2 to mimo wszystko niespodzianka - sądziłem, że przedłuży kontrakt z ISR. Russian Time ma dobry skład - cieszy mnie fakt, iż nie wzięli byle pay-driverów, którzy poza sponsorami nie mają nic do zaoferowania w kwestii umiejętności. :) P.S. Ja także widziałbym go w DTM. I po sezonie w FR3.5 byłem pewien, że tam trafi. Dalsze starty w juniorkach jemu akurat niezbyt służą... ;)
adnowseb
19.03.2013 12:55
@mbg Mam podobne przemyślenia,więc pozwól ,że tylko podpiszę się pod Twoimi postami nie powielając ich :) Przykro,że Sam nie znalazł się w F1,jest lepszy od kilku,(a na pewno jednego) debiutanta. A tak ''stary chłop'' się uwstecznia.
mbg
19.03.2013 11:29
winą takiej stawki a nie innej w GP2 od 2 sezonów jest połączenie azjatyckiej serii z europejską główną. Sezon jest za długi, podróże dalekie i stąd stawka obstawiona prawie wyłącznie kierowcami z milionowym wsparciem. W F1 zawsze były finansowe plecy tylko że coraz więcej trzeba ich mieć. Obecność zespołów fabrycznych w latach 2000+ wygórowała budżety zbyt wysoko i ich redukcja będzie kluczem do rozwiązania problemu.
Sar trek
19.03.2013 11:19
Problem jest dużo bardziej złożony. To nie wina kierowców, że płacą za starty, skoro sytuacja ich do tego zmusza. Jednak to nie jest także wina zespołów, że szukają zawodników z pieniędzmi, bo każdy zespół chce zakończyć sezon jak najwyżej. Czasem te kilka milionów $ na rozwój może być ważniejsze od posiadania dobrego zawodnika. I dochodzimy, no właśnie dokąd? Czy to wina kryzysu powstałego w USA? A może zbyt dużych wydatków ponoszonych przez zespoły? Podejrzewam, że po części jedno i drugie. Kryzys trzeba przeczekać, ale wątpię, by zmieniło to znacząco sytuację takich zespołów jak Marussia i Caterham. Co do kosztów w F1 przydałoby się je ograniczyć, ale jak? Limit budżetu? Nie możliwe, żeby dało się to kontrolować. Inne ograniczenia, typu testy, silniki, tunele aerodynamiczne? To już jest, a nie eliminuje całkowicie tej sytuacji, to jeszcze spowalnia postęp techniczny w F1. Poza tym uważam że lepiej mieć w stawce 12 zespołów (w czterech pay driverów), niż 8, i żadnego pay drivera.
Tomos
19.03.2013 10:27
Mi się wydaję,że czasy kiedy tytuły w F3000/GP2 dawały przepustkę do F1 już się skończyły.Kiedyś utalentowany kierowca zdobywał posadę dzięki wynikom, a nie musiał posiadać sponsora. Niestety winni są płacący za starty kierowcy. Co z tego jak np. w tym sezonie mistrzostwo GP2 zdobędzie zawodnik X, a w stawce w F1 na sezon 2014 jego miejsce zajmie zawodnik Y, który w generalce GP2 był 5 czy 6, albo jeszcze gorszy. Słabi, ale z "plecami" dostają się do F1, a utalentowani muszą kolejny rok marnować w niższych seriach.
mbg
19.03.2013 10:16
Następny niepoważny. Tytuł w GP2 w wieku 25+ nie gwarantuje miejsca w F1 (patrz Valsecchi, Pantano). Zajął by się w końcu czymś poważnym jak na seniora przystało np. DTM. Już jak tak bardzo chce jeździć w open wheelach, niech zbiera kasę na ICS a jeżeli chce zarobić niech idzie do AutoGP. Nie lubie jak kierowca jeździ po 4,5 sezonów w serii i wypacza wyniki ze względu na swoje doświadczenie, a później weryfikuje swoje umiejętności w innej serii. Cuż niektórzy uważają że są wiecznie młodzi. ;p Coś czuję że "kierowca dwudziesty zespołów" go pokona. Nazywam tak Toma Dillmanna ze względu na to że chłopak zmienia zespołu średnio 2-3 razy w ciągu sezonu