Toyota i Porsche również narzekają na przepływomierze
WEC będzie korzystało z identycznej technologii co Formuła 1
31.03.1413:10
4191wyświetlenia
Wyścig w Malezji odrobinę uspokoił aferę związaną z czujnikami przepływu paliwa, jednak pojawiły się kolejne głosy krytykujące obecne rozwiązanie.
Ekipy wystawiające auto klasy LMP1 w Długodystansowych Mistrzostwach Świata również będą musiały martwić się o przestrzeganie limitu przepływu paliwa.
Nad respektowaniem przepisów będą czuwały te same sensory, co w Formule 1, ale w WEC zdecydowano się na zamontowanie dwóch przepływomierzy (w autach z silnikami diesla trzech), które będą umieszczone w łatwo dostępnym miejscu, tak aby można było je wymienić w trakcie pit stopu.
Niedawne testy na Paul Ricard ujawniły jednak, że firma Gill Sensors cały czas ma problemy z niezawodnością. Magazyn Racecar Engineering przytoczył wypowiedzi pracowników Toyoty i Porsche, którzy narzekali na problemy podczas oficjalnych jazd.
Nie wstrzymało nas to, gdyż nie uzależniliśmy naszego rozwoju od tego, ale cały czas brakuje nam solidnego rozwiązania- powiedział Alex Hitzinger, dyrektor techniczny programu Porsche LMP1.
FIA ma nadzieję, że ostatnia specyfikacja będzie niezawodna, jednak na razie nie udowodniono tego. Zoptymalizowaliśmy miejsce zamontowania, aby umożliwić [czujnikom] jak najłatwiejszą pracę, jednak nie mamy pewności, czy będzie to poprawnie działać.
Pascal Vasselon, szef techniczny Toyoty, dodał:
Myślę, że wszyscy mieli problemy. To nie jest niespodzianka. Nie oczekiwaliśmy, że nowa technologia od razu zadziała. Wspieramy ten przepis, gdyż jest on potrzebny, aby rozwijać sporty motorowe w zrównoważony sposób, a szczególnie jest tym czego potrzebujemy w naszej Zrównoważonej Technologii. Tak więc są z tym problemy, jednak wraz z FIA staramy się je rozwiązać.
KOMENTARZE