WTCC 2014 - czego możemy się spodziewać
Przedstawiamy zapowiedź nadchodzącego sezonu Mistrzostw Świata Samochodów Turystycznych
11.04.1420:54
5411wyświetlenia
Rok 2014 na długo zapadnie w pamięci kibicom sportów motorowych, stoi on bowiem pod znakiem totalnych rewolucji w Formule 1, ale także w Mistrzostwach Świata Samochodów Turystycznych. Włodarze serii podjęli decyzję o zmianie przepisów, które wymusiły wprowadzenie nowych samochodów ze znacznie mocniejszymi silnikami oraz zdecydowanie bardziej rozbudowaną aerodynamiką. Dokonano także zmian w formacie kwalifikacji, wyścigów oraz w kalendarzu. Zapraszamy na nasz przewodnik po zmianach oraz tegorocznej stawce!
Przepisy oraz kalendarz
Pisząc o przepisach nie sposób zacząć od samochodów. Zmiany objęły ich minimalną wagę, która została zredukowana z 1150 kilogramów do 1100, wprowadzono także 18-calowe felgi oraz zawieszenie oparte na kolumnach MacPhersona. W kwestii wymiarów, nowe auta będą miały 195 centymetrów szerokości, a przedni spliiter aż 10 długości. Dodatkowo tylny spoiler swoją wysokością nie może od tego roku wystawać ponad dach. Najważniejsze wprowadzone zmiany dotyczą oczywiście silnika. Tegoroczne jednostki generują moc aż 380 koni mechanicznych, co stanowi różnicę w porównaniu do zeszłego roku o 50-60 koni.
Jeśli chodzi o format kwalifikacji oraz wyścigów, tu także nie obyło się bez zmian. Od tego sezonu czasówka będzie podzielona na trzy segmenty - Q1, Q2 i Q3, a do ostatniej części kwalifikacji będzie wchodzić pięciu najlepszych zawodników w drugim segmencie. Wyścigi natomiast zostały od tego roku wydłużone, każdy z nich będzie liczył 60 kilometrów, a procedura startu do głównej rywalizacji uległa zmianie. Ze względu na brak tylnonapędowych samochodów w najwyższej klasie TC1, kierowcy będą od sezonu 2014 ruszali z pól startowych, a nie jak to było dotychczas, lotnie.
Warto także wspomnieć o modyfikacjach w kalendarzu. W porównaniu do ubiegłego roku z mistrzostwami pożegnała się Monza oraz Portugalia, która naprzemiennie organizowała wyścigi na ulicznym obiekcie w Porto oraz Algarve. Zamiast nich, do harmonogramu wraca Spa, na którym kierowcy ścigali się dotychczas tylko raz, konkretniej w 2005 roku. Pojawi się także francuskie Paul Ricard, którego przyczyn obecności możemy upatrywać w dołączeniu do stawki fabrycznej ekipy Citroena. Warty odnotowania jest również fakt, iż WTCC porzuci po trzech latach wschodnią pętlę toru Suzuka i zawodnicy będą się ścigali w tym roku na pełnym dystansie japońskiego obiektu.
Samochody oraz zespoły
W tym roku doszło do podziału stawki na klasy - TC1 oraz TC2. W tej pierwszej będą konkurowały samochody zbudowane w oparciu o najnowsze regulacje, natomiast w tej drugiej auta wykorzystywane m.in. podczas ubiegłorocznych zmagań i to właśnie w niej rozegra się walka o tytuł wśród kierowców niezależnych.
W starty w klasie TC1 będą zaangażowane trzy fabryczne ekipy - Hondy, Łady oraz debiutującego w wyścigach samochodowych Citroena. Oprócz tej trójki, w TC1 zobaczymy również Chevrolety Cruze'y, aczkolwiek za ich produkcję był odpowiedzialny brytyjski tuner - RML. Amerykański producent postanowił wycofać swoje zaangażowanie w Mistrzostwa Świata po sezonie 2012 i jedyny jego udział przy tegorocznej konstrukcji ograniczył się do nadania mu homologacji, czego postanowił nie czynić Ford, którego Fiesty w tym roku miał wystawiać Onyx Racing.
W TC2 dotychczas potwierdziły swój udział zaledwie trzy ekipy, z czego tylko dwie zobaczymy podczas otwierającej nowy sezon rundy w Maroku. Pierwszą jest Liqui Moly Team Engstler, który wystawi dwa egzemplarze BMW 320TC, natomiast drugą Campos Racing będący w posiadaniu trzech Seatów Leonów 1.6T, choć w Marrakeszu wystawi tylko dwa. Trzecim zespołem, który będzie brał udział w wybranych rundach, jest Nika Racing. Szwedzka stajnia, która rok temu wystawiała w mistrzostwach Chevroleta Cruze'a, w tym sezonie zajmie się obsługą jednej Hondy Civic.
Kierowcy
Niestety nie wszystkim zespołom udało się zdobyć auta najwyższej kategorii, co zaowocowało wycofaniem się z WTCC. Wraz z ekipami serię opuściło kilku zawodników i przez to w stawce pojawi się sporo nowych twarzy.
Debiutujący w mistrzostwach Citroen postanowił nie szczędzić środków i zdecydował się na najlepszy możliwy skład. Jego barwy będzie w tym roku bronił czterokrotny mistrz świata - Yvan Muller, natomiast u jego boku znajdzie się debiutujący w wyścigach samochodów turystycznych, dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata Sebastien Loeb. Trzecie auto przypadnie ubiegłorocznej sensacji, Jose Marii Lopezowi, który podczas gościnnego startu w Argentynie i zarazem swojego debiutu, zwyciężył w drugim wyścigu. Ponadto w pięciu rundach ujrzymy w tym roku za kierownicą Citroena C-Elysee chińskiego kierowcę, byłego testera ekip HRT oraz Caterham - Ma Qing Hua.
W samochodach Hondy zobaczymy w tym roku pięciu kierowców. Barw fabrycznego zespołu ponownie będą bronić mistrz świata z sezonu 2009, Gabriele Tarquini, a także były zawodnik Jordana i Midlanda w Formule 1 - Tiago Monteiro. Za kierownicą Civiców pozyskanych w ramach klienckiego programu zobaczymy także Norberta Michelisza z Zengo Motorsport, a także Mehdiego Bennaniego z ProTeam. Piątą Hondą w wybranych rundach będzie ścigał się natomiast w klasie TC2 Japończyk Yukinori Taniguchi, czyli ubiegłoroczny zwycięzca Asia Trophy.
Ostatnim fabrycznym zespołem w stawce jest Łada i jak na swoje możliwości dysponuje ona w sezonie 2014 bardzo dobrym składem. Z numerem 11 będzie na torach rywalizował związany od wielu lat z rosyjskim koncernem James Thompson, mający w swoim dorobku m.in. tytuły w BTCC czy ETCC. Po drugiej stronie garażu ujrzymy natomiast mistrza świata sprzed dwóch lat - Roba Huffa, który po roku spędzonym w prywatnej ekipie Munnich Motorsport, znów stał się fabrycznym kierowcą. Trzecim zawodnikiem Łady będzie z kolei drugi raz z rzędu młodziutki Rosjanin, Michaił Kazłowskij.
Najwięcej zawodników zobaczymy w tym roku za kierownicą Chevroletów Cruze'ów. Listę startową otwierają reprezentanci ROAL Motorsport - Tom Chilton oraz Tom Coronel, a potem zawodnicy Camposa w klasie TC1 Hugo Valente i debiutujący w stawce Serb Dusan Borković. Ostatnie dwa Cruze'y należą do Munnich Motorsport i jednego z nich będzie prowadził właściciel ekipy, m.in. czterokrotny mistrz Niemiec w rallycrossie, Rene Munnich. Drugim kierowcą został ubiegłoroczny mistrz Superstars Series, a także były zawodnik Formuły 1, Gianni Morbidelli, który ma na swoim koncie starty w WTCC w 2006 roku w barwach fabrycznego zespołu Alfy Romeo.
W klasie TC2 w barwach własnego zespołu zobaczymy za kierownicą BMW starego wyjadacza - Franza Engstlera, któremu będzie partnerował wracający po półtorarocznej przerwie od wyścigów Pasquale di Sabatino. Campos natomiast potwierdził w drugiej kategorii na cały sezon jedynie 19-letniego debiutanta Johna Filippiego, który przesiądzie się do auta turystycznego po dwóch latach spędzonych w bolidzie. Jego partnerem w Maroko będzie ubiegłoroczny czempion ETCC, Petr Fulin, natomiast podczas azjatyckich wyścigów Pepe Oriola. Swój udział w wybranych wyścigach tego sezonu w klasie TC2 potwierdził również Nikołaj Karamyszew, aczkolwiek nie wiadomo, gdzie i w jakim zespole będzie startował Rosjanin.
Faworyci
Osobiście w roli tegorocznych faworytów upatruję Citroena. Pomimo tego, że francuski koncern zaliczy swój debiut w wyścigach samochodowych, dysponuje on statystycznie najlepszym kierowcą w stawce, Mullerem, a także jest najlepiej przygotowany do tegorocznych zmagań. Ich C-Elysee jest testowany na torze od lipca ubiegłego roku i przy jego rozwoju pracowało wielu kierowców, począwszy od Alana Menu, po Roberta Kubicę i skończywszy na wspomnianym wcześniej Mullerze.
Dlaczego akurat wspominam o długości testów? Otóż dlatego, że najbliżsi rywale francuskiego producenta, konkretniej Honda i ekipy korzystające z Chevroleta od RML, sprawdziły swoje nowe konstrukcje w bojowych warunkach odpowiednio w lutym i marcu tego roku. Jedynie Łada mniej więcej w tym samym czasie co Citroen zadebiutowała na torze ze swoją nową Grantą, aczkolwiek kierowcy rosyjskiej ekipy są zgodni, iż czekają ich trudne zmagania, podczas których będą nadrabiali straty do wcześniej wspomnianej trójki. Moje przewidywania mniej więcej potwierdzają wyniki grupowych testów w Walencji oraz treningi do wyścigów w Maroko. Podczas sesji w Hiszpanii najlepszy był Citroen, który uzyskał czas o półtorej sekundy lepszy od kolejnego samochodu innego producenta. W Marrakeszu natomiast w pierwszej trójce znalazły się wszystkie samochody francuskiego koncernu, a czwarty Valente za kierownicą Chevroleta zanotował stratę prawię dwóch sekund do pierwszego Mullera.
Jeżeli uważam za faworyta Citroena, to inaczej nie może być w kontekście klasyfikacji kierowców. Na chwilę obecną najlepiej wyglądają szanse Yvana Mullera, którego piąty tytuł w WTCC nie będzie dla mnie zaskoczeniem. Mimo to wydaje mi się, że Francuz nie będzie miał przesadnie łatwo. Pomimo niewielkiego doświadczenia na torze wyścigowym, Sebastien Loeb wielokrotnie udowodnił w ubiegłym roku w GT Series swoje umiejętności na asfalcie, natomiast Lopez, który swoją drogą ma na koncie testy w Formule 1 i dwa tytuły w TC2000, może po raz kolejny sprawić niemałą sensację.
Szczególnie jestem ciekaw co pokażą w tym roku Gabriele Tarquini, Tom Coronel i Gianni Morbidelli Pomimo tego, że cała trójka już dawno przekroczyła czterdziestkę, a Tarquini nawet już pięćdziesiątkę, potrafi wciąż szybko oraz widowiskowo jeździć po torze i wydaje mi się, że walki tego trio niejednokrotnie zmrożą nam krew w żyłach.
Przepisy oraz kalendarz
Pisząc o przepisach nie sposób zacząć od samochodów. Zmiany objęły ich minimalną wagę, która została zredukowana z 1150 kilogramów do 1100, wprowadzono także 18-calowe felgi oraz zawieszenie oparte na kolumnach MacPhersona. W kwestii wymiarów, nowe auta będą miały 195 centymetrów szerokości, a przedni spliiter aż 10 długości. Dodatkowo tylny spoiler swoją wysokością nie może od tego roku wystawać ponad dach. Najważniejsze wprowadzone zmiany dotyczą oczywiście silnika. Tegoroczne jednostki generują moc aż 380 koni mechanicznych, co stanowi różnicę w porównaniu do zeszłego roku o 50-60 koni.
Jeśli chodzi o format kwalifikacji oraz wyścigów, tu także nie obyło się bez zmian. Od tego sezonu czasówka będzie podzielona na trzy segmenty - Q1, Q2 i Q3, a do ostatniej części kwalifikacji będzie wchodzić pięciu najlepszych zawodników w drugim segmencie. Wyścigi natomiast zostały od tego roku wydłużone, każdy z nich będzie liczył 60 kilometrów, a procedura startu do głównej rywalizacji uległa zmianie. Ze względu na brak tylnonapędowych samochodów w najwyższej klasie TC1, kierowcy będą od sezonu 2014 ruszali z pól startowych, a nie jak to było dotychczas, lotnie.
Warto także wspomnieć o modyfikacjach w kalendarzu. W porównaniu do ubiegłego roku z mistrzostwami pożegnała się Monza oraz Portugalia, która naprzemiennie organizowała wyścigi na ulicznym obiekcie w Porto oraz Algarve. Zamiast nich, do harmonogramu wraca Spa, na którym kierowcy ścigali się dotychczas tylko raz, konkretniej w 2005 roku. Pojawi się także francuskie Paul Ricard, którego przyczyn obecności możemy upatrywać w dołączeniu do stawki fabrycznej ekipy Citroena. Warty odnotowania jest również fakt, iż WTCC porzuci po trzech latach wschodnią pętlę toru Suzuka i zawodnicy będą się ścigali w tym roku na pełnym dystansie japońskiego obiektu.
Samochody oraz zespoły
W tym roku doszło do podziału stawki na klasy - TC1 oraz TC2. W tej pierwszej będą konkurowały samochody zbudowane w oparciu o najnowsze regulacje, natomiast w tej drugiej auta wykorzystywane m.in. podczas ubiegłorocznych zmagań i to właśnie w niej rozegra się walka o tytuł wśród kierowców niezależnych.
W starty w klasie TC1 będą zaangażowane trzy fabryczne ekipy - Hondy, Łady oraz debiutującego w wyścigach samochodowych Citroena. Oprócz tej trójki, w TC1 zobaczymy również Chevrolety Cruze'y, aczkolwiek za ich produkcję był odpowiedzialny brytyjski tuner - RML. Amerykański producent postanowił wycofać swoje zaangażowanie w Mistrzostwa Świata po sezonie 2012 i jedyny jego udział przy tegorocznej konstrukcji ograniczył się do nadania mu homologacji, czego postanowił nie czynić Ford, którego Fiesty w tym roku miał wystawiać Onyx Racing.
W TC2 dotychczas potwierdziły swój udział zaledwie trzy ekipy, z czego tylko dwie zobaczymy podczas otwierającej nowy sezon rundy w Maroku. Pierwszą jest Liqui Moly Team Engstler, który wystawi dwa egzemplarze BMW 320TC, natomiast drugą Campos Racing będący w posiadaniu trzech Seatów Leonów 1.6T, choć w Marrakeszu wystawi tylko dwa. Trzecim zespołem, który będzie brał udział w wybranych rundach, jest Nika Racing. Szwedzka stajnia, która rok temu wystawiała w mistrzostwach Chevroleta Cruze'a, w tym sezonie zajmie się obsługą jednej Hondy Civic.
Kierowcy
Niestety nie wszystkim zespołom udało się zdobyć auta najwyższej kategorii, co zaowocowało wycofaniem się z WTCC. Wraz z ekipami serię opuściło kilku zawodników i przez to w stawce pojawi się sporo nowych twarzy.
Debiutujący w mistrzostwach Citroen postanowił nie szczędzić środków i zdecydował się na najlepszy możliwy skład. Jego barwy będzie w tym roku bronił czterokrotny mistrz świata - Yvan Muller, natomiast u jego boku znajdzie się debiutujący w wyścigach samochodów turystycznych, dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata Sebastien Loeb. Trzecie auto przypadnie ubiegłorocznej sensacji, Jose Marii Lopezowi, który podczas gościnnego startu w Argentynie i zarazem swojego debiutu, zwyciężył w drugim wyścigu. Ponadto w pięciu rundach ujrzymy w tym roku za kierownicą Citroena C-Elysee chińskiego kierowcę, byłego testera ekip HRT oraz Caterham - Ma Qing Hua.
W samochodach Hondy zobaczymy w tym roku pięciu kierowców. Barw fabrycznego zespołu ponownie będą bronić mistrz świata z sezonu 2009, Gabriele Tarquini, a także były zawodnik Jordana i Midlanda w Formule 1 - Tiago Monteiro. Za kierownicą Civiców pozyskanych w ramach klienckiego programu zobaczymy także Norberta Michelisza z Zengo Motorsport, a także Mehdiego Bennaniego z ProTeam. Piątą Hondą w wybranych rundach będzie ścigał się natomiast w klasie TC2 Japończyk Yukinori Taniguchi, czyli ubiegłoroczny zwycięzca Asia Trophy.
Ostatnim fabrycznym zespołem w stawce jest Łada i jak na swoje możliwości dysponuje ona w sezonie 2014 bardzo dobrym składem. Z numerem 11 będzie na torach rywalizował związany od wielu lat z rosyjskim koncernem James Thompson, mający w swoim dorobku m.in. tytuły w BTCC czy ETCC. Po drugiej stronie garażu ujrzymy natomiast mistrza świata sprzed dwóch lat - Roba Huffa, który po roku spędzonym w prywatnej ekipie Munnich Motorsport, znów stał się fabrycznym kierowcą. Trzecim zawodnikiem Łady będzie z kolei drugi raz z rzędu młodziutki Rosjanin, Michaił Kazłowskij.
Najwięcej zawodników zobaczymy w tym roku za kierownicą Chevroletów Cruze'ów. Listę startową otwierają reprezentanci ROAL Motorsport - Tom Chilton oraz Tom Coronel, a potem zawodnicy Camposa w klasie TC1 Hugo Valente i debiutujący w stawce Serb Dusan Borković. Ostatnie dwa Cruze'y należą do Munnich Motorsport i jednego z nich będzie prowadził właściciel ekipy, m.in. czterokrotny mistrz Niemiec w rallycrossie, Rene Munnich. Drugim kierowcą został ubiegłoroczny mistrz Superstars Series, a także były zawodnik Formuły 1, Gianni Morbidelli, który ma na swoim koncie starty w WTCC w 2006 roku w barwach fabrycznego zespołu Alfy Romeo.
W klasie TC2 w barwach własnego zespołu zobaczymy za kierownicą BMW starego wyjadacza - Franza Engstlera, któremu będzie partnerował wracający po półtorarocznej przerwie od wyścigów Pasquale di Sabatino. Campos natomiast potwierdził w drugiej kategorii na cały sezon jedynie 19-letniego debiutanta Johna Filippiego, który przesiądzie się do auta turystycznego po dwóch latach spędzonych w bolidzie. Jego partnerem w Maroko będzie ubiegłoroczny czempion ETCC, Petr Fulin, natomiast podczas azjatyckich wyścigów Pepe Oriola. Swój udział w wybranych wyścigach tego sezonu w klasie TC2 potwierdził również Nikołaj Karamyszew, aczkolwiek nie wiadomo, gdzie i w jakim zespole będzie startował Rosjanin.
Faworyci
Osobiście w roli tegorocznych faworytów upatruję Citroena. Pomimo tego, że francuski koncern zaliczy swój debiut w wyścigach samochodowych, dysponuje on statystycznie najlepszym kierowcą w stawce, Mullerem, a także jest najlepiej przygotowany do tegorocznych zmagań. Ich C-Elysee jest testowany na torze od lipca ubiegłego roku i przy jego rozwoju pracowało wielu kierowców, począwszy od Alana Menu, po Roberta Kubicę i skończywszy na wspomnianym wcześniej Mullerze.
Dlaczego akurat wspominam o długości testów? Otóż dlatego, że najbliżsi rywale francuskiego producenta, konkretniej Honda i ekipy korzystające z Chevroleta od RML, sprawdziły swoje nowe konstrukcje w bojowych warunkach odpowiednio w lutym i marcu tego roku. Jedynie Łada mniej więcej w tym samym czasie co Citroen zadebiutowała na torze ze swoją nową Grantą, aczkolwiek kierowcy rosyjskiej ekipy są zgodni, iż czekają ich trudne zmagania, podczas których będą nadrabiali straty do wcześniej wspomnianej trójki. Moje przewidywania mniej więcej potwierdzają wyniki grupowych testów w Walencji oraz treningi do wyścigów w Maroko. Podczas sesji w Hiszpanii najlepszy był Citroen, który uzyskał czas o półtorej sekundy lepszy od kolejnego samochodu innego producenta. W Marrakeszu natomiast w pierwszej trójce znalazły się wszystkie samochody francuskiego koncernu, a czwarty Valente za kierownicą Chevroleta zanotował stratę prawię dwóch sekund do pierwszego Mullera.
Jeżeli uważam za faworyta Citroena, to inaczej nie może być w kontekście klasyfikacji kierowców. Na chwilę obecną najlepiej wyglądają szanse Yvana Mullera, którego piąty tytuł w WTCC nie będzie dla mnie zaskoczeniem. Mimo to wydaje mi się, że Francuz nie będzie miał przesadnie łatwo. Pomimo niewielkiego doświadczenia na torze wyścigowym, Sebastien Loeb wielokrotnie udowodnił w ubiegłym roku w GT Series swoje umiejętności na asfalcie, natomiast Lopez, który swoją drogą ma na koncie testy w Formule 1 i dwa tytuły w TC2000, może po raz kolejny sprawić niemałą sensację.
Szczególnie jestem ciekaw co pokażą w tym roku Gabriele Tarquini, Tom Coronel i Gianni Morbidelli Pomimo tego, że cała trójka już dawno przekroczyła czterdziestkę, a Tarquini nawet już pięćdziesiątkę, potrafi wciąż szybko oraz widowiskowo jeździć po torze i wydaje mi się, że walki tego trio niejednokrotnie zmrożą nam krew w żyłach.
KOMENTARZE