Sainz: Norris pokazał, że można być 'miłym gościem' i mistrzem
Hiszpan pogratulował swojemu byłemu zespołowemu partnerowi.
07.12.2518:04
763wyświetlenia
Embed from Getty Images
Zdaniem Carlosa Sainza, Lando Norris właśnie udowodnił, że można być
Hiszpan ścigał się razem z Norrisem w McLarenie, gdy obaj dołączyli do zespołu w 2019 roku, zanim Sainz przeniósł się do Ferrari w 2021. Duet, jaki stworzyli, szybko zyskał sympatię fanów, którzy zaczęli nazywać ich Carlando.
Kierowca Williamsa specjalnie udał się po wyścigu na pole startowe, aby pogratulować swojemu koledze i byłemu zespołowemu partnerowi.
Sainz wytłumaczył, że od razu widział, jak szybki był Norris, gdy ten dołączył do niego w Woking.
Zdaniem Carlosa Sainza, Lando Norris właśnie udowodnił, że można być
miłym gościemi mistrzem świata jednocześnie.
Hiszpan ścigał się razem z Norrisem w McLarenie, gdy obaj dołączyli do zespołu w 2019 roku, zanim Sainz przeniósł się do Ferrari w 2021. Duet, jaki stworzyli, szybko zyskał sympatię fanów, którzy zaczęli nazywać ich Carlando.
Kierowca Williamsa specjalnie udał się po wyścigu na pole startowe, aby pogratulować swojemu koledze i byłemu zespołowemu partnerowi.
Tak, szczerze, bardzo się z niego cieszę. Uważam, że jest świetnym kierowcą F1. Niewiarygodnie szybkim- powiedział Sainz mediom po wyścigu.
Ale przy tym wszystkim ma swóje podejście do życia i różnych rzeczy. Mimo że przez ostatnie lata bardzo go krytykowano za to, jaki jest, został mistrzem świata, a wszyscy inni mogą dalej marzyć o tytule, podczas gdy on idzie swoją drogą i robi wszystko po swojemu.
Dlatego jestem dla niego niesamowicie szczęśliwy, bo musiał czuć ogromną presję przez ostatnie weekendy, a jednak dał radę
Sainz wytłumaczył, że od razu widział, jak szybki był Norris, gdy ten dołączył do niego w Woking.
Bardzo się cieszę z jego powodu, bo zawsze był piekielnie szybki, szybszy niż ludziom się wydawało, niezwykle utalentowany- powiedział Hiszpan.
W pierwszych latach w McLarenie widziałem gościa, który miał prędkość, by być wielokrotnym mistrzem świata, jeśli liczyłaby się wyłącznie szybkość. Z czasem rozwinął swoje umiejętności i teraz jest mistrzem świata.
Ale najbardziej cieszę się przy tym z tego, jakim jest człowiekiem, bo to kierowca, który nie wpisuje się w typowy stereotyp mistrza świata. Zawsze pozostał sobą - szczery, mówił otwarcie o swoich zmaganiach i udowodnił wszystkim, że można zostać mistrzem, będąc miłym gościem, że nie trzeba być bezwzględnym czy twardzielem.
Cieszę się z jego sukcesu. Mam nadzieję, że pozostanie sobą, że nie uderzy mu do głowy fakt bycia mistrzem świata i że dalej będzie taki, jaki jest, a może nawet bardziej się wyluzuje i jeszcze bardziej zacznie czerpać radość z F1.
Na pewno trochę w tym roku cierpiał - przez presję ze strony social mediów, przez media krytykujące go, gdy miał trudniejszą pierwszą połowę sezonu, a potem gdy Max zaczął się zbliżać. Nigdy nie jest łatwo zostać mistrzem świata, gdy Max depcze ci po piętach, ale on mniej więcej utrzymał to pod kontrolą.
Maciej Wróbel