Red Bull będzie polegał na sensorach FIA
Christian Horner czeka jednak na pełne uzsadnienie wyroku Trybunału Apelacyjnego.
18.04.1405:57
1119wyświetlenia
Szef Red Bulla - Christian Horner przyznał, że jego stajnia nie ma już teraz żadnego wyboru i będzie opierała się na pomiarach przepływu paliwa przekazywanych przez homologowany sensor dostarczony przez FIA.
Po odrzuceniu przez Międzynarodowy Trybunał apelacyjny odwołania w sprawie dyskwalifikacji Daniela Ricciardo z wyników wyścigu o Grand Prix Australii, Red Bull czeka na wydanie szczegółowego uzasadnienia wyroku. Brytyjczyk dał jednak do zrozumienia, że w kwestii pomiaru przepływu paliwa, jego ekipa ma teraz związane ręce.
Pytany o to, jak bardzo usatysfakcjonowany jest sytuacją po wydaniu werdyktu przez Trybunał, Horner odparł:
Myślę że rozwiązała ona problem czym de facto jest sam sensor. Nawet jeśli myli się w 25 procentach, to jest punktem odniesienia. Myślę że taka jest konkluzja procesu apelacyjnego i tego dowiedzieliśmy się podczas przesłuchań.
Szef ekipy z Milton Keynes cieszy się jednak, iż posiedzenie w Paryżu dało Red Bullowi okazję do udowodnienia, że podczas Grand Prix Australii nie chciał oszukiwać żonglując odczytami mierników.
Przedstawiliśmy nasze stanowisko w bardzo jasny i zwięzły sposób. Jedną z najważniejszych rzeczy było udowodnienie sędziom, że naszym zamiarem nie było łamanie żadnych przepisów.
Akceptujemy rozstrzygnięcie procesu. Interesujące będzie szczegółowe uzasadnienie wyroku, które powinno zostać opublikowane do końca bieżącego weekendu. Chcemy po prostu zrozumieć, co wpłynęło na werdykt. Nie może być sporów: pojawiały się problemy z sensorami. Mam nadzieję, że z biegiem czasu i zbieranymi doświadczeniami, staną się one bardziej wiarygodnie. W Bahrajnie nie mieliśmy już z nimi problemów i liczę, że w przyszłości będzie podobnie- podsumował.