Horner: Problemów z Jerez nie da się porównać do zimowych testów 2014

Brytyjczyk przekonuje, że jego ekipa pokaże się w Barcelonie z dużo lepszej strony.
10.02.1512:21
Nataniel Piórkowski
1968wyświetlenia

Szef Red Bulla - Christian Horner zapewnia, że problemów z jakimi jego ekipa mierzyła się podczas testów Jerez, nie można porównywać do katastrofalnych jazd z ubiegłego roku.

Po zimie jaką Renault poświęciło na wprowadzanie modyfikacji do swej jednostki V6 turbo, program testów Red Bulla w Jerez został ograniczony obawami związanymi z niezawodnością. Szczególne przełożenie na aktywność na torze stajni z Milton Keynes miały obawy związane z pracą pompy wodnej ERS.

Horner przekonuje jednak, że pracuje już nad poprawkami mającymi przełożyć się na poprawę osiągów samochodu w trakcie nadchodzących testów w Barcelonie i nie widzi podstaw, by przypominać zimę ubiegłego roku. Pierwsze testy okazały się dla nas o wiele bardziej pozytywne niż rok temu. Owszem, mieliśmy problemy, ale nie doszło do żadnych poważnych, fundamentalnych awarii, jakie obserwowaliśmy w ubiegłym roku. Wtedy samochód albo nie jeździł wcale, albo przegrzewał się tak, że stawał w płomieniach! Tak, mieliśmy kilka drobnych usterek, ale testy w Jerez były o wiele bardziej standardowe niż te, jakich doświadczyliśmy 12 miesięcy temu.

Brytyjczyk nie chce martwić się o sytuację swojej stajni, zwłaszcza że problemy dotyczyły jednej niewielkiej metalowej części, której udoskonalenie nie stanowi wielkiego wyzwania. Największe zmiany dotyczą jednostki napędowej. Renault pracowało nad nią bardzo ciężko, ale zawsze pojawiają się takie rzeczy, które można jeszcze poprawić - zaznaczył.

KOMENTARZE

2
enstone
10.02.2015 05:29
RedBull chciał mieć Renault na wyłączność to teraz mają, Lotus z Caterhamem odpadli więc w razie niepowodzenia na co będą narzekać.? Że Renault zrobiło delikatnie inną jednostkę dla Lotusa jak w zeszłym roku.?
rno2
10.02.2015 01:10
Coś czuję, że Mercedes podkręcił swoje silniki, Ferrari wykonało niesamowitą pracę i znacznie zniwelowało różnicę do Mercedesa, a Renault zostało na szarym końcu... Obym się mylił, bo lepiej oglądać Ricciardo walczącego z Hamiltonem, niż z Verstappenem gdzieś w drugiej dziesiatce :-)