Wolff: Rywalizacja Hamiltona z Vettelem może stać się klasykiem F1

Austriak spodziewa się, że w przyszłym sezonie Ferrari powróci do regularnej wali o zwycięstwa.
12.10.1516:35
Nataniel Piórkowski
2067wyświetlenia


Toto Wolff uważa, że rywalizacja toczona przez Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela może okazać się w przyszłości jedną z najlepszych w całej historii Formuły 1.

Odnosząc zwycięstwo w Grand Prix Rosji, kierowca Mercedesa nie tylko wyrównał należące do czterokrotnego mistrza świata osiągnięcie 42 zwycięstw, ale postawił ważny krok w kierunku przypieczętowania zdobycia trzeciego w karierze tytułu F1. Mając jednak na uwadze ostatnie postępy dokonane przez Ferrari, Wolff spodziewa się, że już niedługo - być może w przyszłym sezonie - obaj kierowcy będą toczyli niezwykle wyrównaną i emocjonującą rywalizację.

Obaj mają do dyspozycji bardzo konkurencyjne samochody. Z całą pewnością może się to przerodzić w jedną z najlepszych rywalizacji w sporcie, oczywiście mając na myśli walkę kierowców z dwóch różnych zespołów - komentował Wolff ostatnie wyniki Brytyjczyka i Niemca.

Chociaż Mercedes zapewnił już sobie obronę mistrzowskiego tytułu, fakt, iż Nico Rosberg stracił pozycję wicelidera klasyfikacji generalnej właśnie na rzecz Vettela, pokazuje progres, jakiego w tym sezonie udało się dokonać włoskiej ekipie. Wolff cieszy się, że legendarna stajnia z Maranello powróciła do ścisłej czołówki sportu i nie może doczekać się wyzwań, jakie przyniesie przyszłość.

To coś wspaniałego dla całego sportu. Na pewno będą na nas naciskać. Są zespołem, z którym naprawdę chce się walczyć. Spodziewamy się, że będą w przyszłym roku bardzo mocni. Pokazali dobre osiągi dużo wcześniej, niż wszyscy tego oczekiwali. W niedzielę widzieliśmy, że pod koniec wyścigu Sebastian prezentował bardzo dobre tempo i nie miał problemów z oponami. Ferrari to grupa świetnych ludzi z bardzo dobrym samochodem. Nie możemy doczekać się walki z nimi w przyszłym roku.

KOMENTARZE

19
Maciek znafca
13.10.2015 01:34
katinka a taki jeden brodacz, co na wszystko narzeka, ale ma swoje powody ;)
Michal2_F1
13.10.2015 12:05
@mich909090 Nie oglądałem ery dominacji Schumachera (2000-04) i znam ją tylko z odtworzeń, ale absolutnie nie uważam by była ona pasjonująca pomimo tego, że rezultaty wymarzone dla mnie. Wręcz przeciwnie. Łatwo dojść do wniosku, że fani F1 chcą przede wszystkim ekscytującej walki o mistrzostwa w danych sezonach między co najmniej dwoma zespołami (1999, 2003, 06, 07, 08, 10, 12) a nie bicia rekordów przez jednego zawodnika. Tak jak inni pisali, jest to ohydny PR, wmawiający ludziom, że mamy piękną willę z basenem a w rzeczywistości jest to ruina. Aktualnie nie ma absolutnie żadnej rywalizacji.
rocque
13.10.2015 11:29
Guzik nie klasyk. Jak była era Schumachera albo inne dominacje to nie oglądałem jeszcze F1, ale to co jest teraz to jakaś masakra. F1 to nie tylko Hamilton i Vettel, a w zasadzie od 2008 roku tylko oni są na szczycie. Od lat na przemian te same dwie twarze i w dodatku przepaść nie tyle za Mercedesem i Ferrari, co w przypadku zespołowych partnerów Sebastiana i Lewisa. Już nawet była wyżej przytoczona statystyka: [quote]razem od 2007 roku wygrali 52 % wyścigów[/quote] Fani pewnie mają gratkę. Wiem, że życie nie jest sprawiedliwe, ale ja taką F1 bym chciał. Na pewno fajniejsze jest podium Grosjeana na Spa, który się popłakał ze szczęścia, bo na nim nie stał prawie dwa lata niż wygrywanie/podia, które są jak sucha statystyka. Pełno kierowców, którzy mogliby coś pokazać, tylko nie mają w czym. Od lat. Ferdków, Buttonów, Perezów, Hulków, można by wyliczać. Szans na zmiany nie widać, jakoś nie wierzę, żeby ten 2017 tak strasznie przewrócił układ sił. Na ten moment to najwyżej Ferrari może (choć nie musi) być bliżej Mercedesa. Czyli HAM albo VET nadal - dopóki im się nie znudzi. @Arya [quote]Ale myślę, że trzeba by naprawdę nie lubić któregoś z tych kierowców, żeby nie przyznać, że w tym sezonie jeżdżą bezkonkurencyjnie.[/quote] Biją zespołowych partnerów jak chcą, ale to wszystko, bo z resztą stawki ich nijak porównywać. Nawet Lewisa z Sebastianem, bo różnica w sprzęcie nie jest na tyle mała. Grosjean mimo wpadek ma stosunek ilości punktów 2:1 nad Pastorem, Riccardo jest wyraźnie lepszy od Kwiata, chociaż punktacja zupełnie tego nie oddaje. Trudno się dziwić, że to o czołówce się mówi, a nie o środku stawki. Zapamiętuje się mistrzów, a nie piątego czy dziesiątego. Brakło miejsca, a jeszcze do paru rzeczy u innych się odniosłem :)
mich909090
13.10.2015 09:43
@katinka Chodziło mu o Alonso. Co myślałaś, że o Crashtora?
qqryq
13.10.2015 08:59
Szkoda tylko że ta walka nie ma miejsca na torze tylko ( o ile można nazwać to walką) w tabeli.
katinka
13.10.2015 07:04
Ciekawe co Toto Wolff palił? :D Jaki znowu klasyk F1, jak Merc ma bolid nieporównywalny do wszystkich? A takie wisienki jak Perez na podium zdarzają się raz na ruski rok. A w dodatku ani Hamilton ani Vettel nie walczą ze sobą na torze o pozycję koło w koło. Nie chce mi się więcej oglądać takich sezonów jak ten, gdy bolidy jednego zespołu są tak bardzo przed wszystkimi, nawet pomimo tego, że kibicuję Lewisowi... [quote]Jednak jest jeszcze jeden, IMHO lepszy od nich obu kierowca, który obecnie ma fatalny pakiet, przede wszystkim silnik i nie może w nim pokazać swoich możliwości, a ma ogromne. Każdy się domyśla kogo mam na myśli. [/quote] Nie każdy :P Oświeć może o jakiego kierowcę chodzi, bo ja takiego nie widzę...
marios76
13.10.2015 06:58
Jak zwykle PR owskie paplanie, rywalizacja Lewisa z Sebastianem, nie ma nic wspólnego z tym co prezentowali Senna i Prost. Na pewno nie można im odmówić talentu i umiejętności, ale niestety sprzęt zabija możliwość porównaniatej walki. Akurat Hamilton z Vettelem, o tytuł nie walczyli NIGDY. Lewis walczył z Fernando i Kimim, Sebastian z Fernando... a każdy inny sezon od roku 2007, niestety nie dotyczył walki między sobą o końcowy triumf, lub sprzęt na podjęcie tej walki nie pozwalał. Nieudane, całkiem nieudane porównanie. W F1 od kilkunastu lat było najwyżej kilka sezonów naprawdę fajnej rywalizacji o tytuł, ale żaden z nich nie dotyczył tej dwójki bezpośrednio.
Kamikadze2000
13.10.2015 06:44
@Maciek znafca - dokładnie. Ja bardziej zapamiętam ten czas jako hegemonia RBR i Merca. Nie ujmując nic VETowi i HAMowi, bo pokazali wielokrotnie, że zasługują na bycie w takim zespole, to jednak ich sukces to przede wszystkim efekt wstrzelenia się w czołowe ekipy i utrzymanie. I liczę, że już niedługo mistrzem świata zostanie ktoś zupełnie inny, najlepiej innej narodowości, niż UK i GER.
Aeromis
12.10.2015 10:08
@Arya [quote]To znaczy ja to odebrałam bardziej jako wypowiedź odnośnie rywalizacji Vettela i Hamiltona ogółem, także w przeszłości i przyszłości. [/quote]Oczywiście że tak, problem tkwi jednak w tym że jest to pierwszy sezon gdzie jeden z ów kierowców (Lewis) będzie miał majstra a drugi być może jakimś cudem będzie na drugim miejscu, choć i tak przewaga punktowa będzie przeogromna. Bez bezpośredniej walki między tymi kierowcami żaden szanujący się spec of F1 nie powie że była to era dwóch wybitnych kierowców rywalizujących ze sobą, bo ów rywalizacja nie istnieje. Spec będzie doskonale wiedział, że najpierw było RBR z aero a później Merc ze swoim silnikiem (w skrócie). To nie jest to co było między Senną a Prostem, Schumacherem a Hakkinenem czy choćby Alonso i Schumacherem. Sterylne ściganie się na tytuły bez walki bezpośredniej nie da emocji i przejdzie bez echa, bo legendę tworzą właśnie emocje. W ostatnich latach emocje były na linii ALO-VET i ALO-HAM, tak więc Fernando póki co skradł większy kawałem tortu czegoś co już teraz jest wspominane.
Maciek znafca
12.10.2015 09:17
mich909090 Zapisują się złotymi głoskami, ale też trzeba przyznać, że mają czym się zapisać. Jak nie jeden to drugi ma najlepszy bądź też dominujący bolid w stawce, oczywiście mają ogromny talent by te cuda wykorzystać. Jednak jest jeszcze jeden, IMHO lepszy od nich obu kierowca, który obecnie ma fatalny pakiet, przede wszystkim silnik i nie może w nim pokazać swoich możliwości, a ma ogromne. Każdy się domyśla kogo mam na myśli. Co do LH i SV już jakiś czas temu sam o tym myślałem, że z takimi statystykami jakie biją w ostatnim czasie można śmiało nazwać to ich erą. Ba, są to tacy Ronaldo i Messi obecnej F1(nawet rocznikowo się zgadza ;p)jeden się motywuje by przebić drugiego i na odwrót. Jeśli dominacja Merca tak samo utrzyma się w przyszłym sezonie, to Hamilton na luzie połknie Prosta w liczbie zwycięstw. Na horyzoncie zostanie tylko Schumacher, no ale jego to się nie doścignie, on średnio co 2 sezony miał takie cacka jak W06.
mich909090
12.10.2015 07:50
Wolff ma rację. Ale ludzie dopiero za 15, 20 lat to zrozumieją i docenią. Inne pokolenie oczywiście, które będzie tych kierowców znać z książek i nagrań. Oczywiście nie ma bezpośredniego pojedynku na razie pomiędzy nimi ale mówię o ogólnych osiągnięciach.Także teraz możecie narzekać ale LH i SV zapisują się złotymi głoskami w F1.
Kamikadze2000
12.10.2015 07:13
Może w 2017 roku. Obecnie to era Merca, który nie ma rywali. Co Wolff może poradzić - Merc wygrywa, ale co z tego, jak coraz mniej osób to interesuje.
Arya
12.10.2015 06:01
To znaczy ja to odebrałam bardziej jako wypowiedź odnośnie rywalizacji Vettela i Hamiltona ogółem, także w przeszłości i przyszłości. "Obaj mają do dyspozycji bardzo konkurencyjne samochody" No w porównaniu do Mercedesa Ferrari bez wątpienia nie jest takie konkurencyjne, ale w skali całej stawki już owszem. Gdyby nie było Mercedesa, Vettel totalnie zdominowałby stawkę, nawet bardziej, niż Lewis jego. No ja tam z radością przyznam, że to w dużej mierze zasługa Seba, ale kierowca jeździ na tyle, na ile mu pozwala bolid. Chociaż faktycznie, ten cytat można łatwo tak zrozumieć, że bolidy są porównywalne. "Z całą pewnością może się to przerodzić w jedną z najlepszych rywalizacji w sporcie, oczywiście mając na myśli walkę kierowców z dwóch różnych zespołów" To już w ogóle nie brzmi, jak by była mowa tylko o tym sezonie, to jest większy kontekst, mowa o 2 z 3 prawdopodobnie najlepszych na ten moment kierowców, przy czym ten trzeci już raczej będzie powoli schodził ze sceny i należy do innej generacji. A następny akapit to w ogóle spekulacja o przyszłości, oczywiście nie wiadomo, może i Mercedes odjedzie dalej, ale jest szansa, że Ferrari będzie kontynuować progres i dostaniemy taką właśnie walkę.
Michal2_F1
12.10.2015 05:29
@Aeromis No dokładnie, czytając te cytaty odnosi się wrażenie, że obaj mają porównywalne auta. Ale zupełnie rozumiem Wolffa, z pewnością chciałby w pełni cieszyć się tymi zwycięstwami. Natomiast to wszystko jest w cieniu braku rywalizacji z kimkolwiek i ciągłego narzekania (oczywiście zupełnie słusznego) na spektakl na torze. Smutne trochę trzeba przyznać.
Mr President
12.10.2015 04:13
Ferrari i Vettelowi daleko do Mercedesa, czerwoni wygrali 3 wyścigi przy dwunastu wygranych dominatorów. Wcale nie oznacza to, że w przyszłym roku rywalizacja będzie bardziej zacięta, równie dobrze to Srebrne Strzały mogą uciec jeszcze bardziej. Dla Wolffa zacięta rywalizacja pojawia się wtedy, gdy kierowcy jego zespołu nie mają przewagi potrzebnej na pit stop i zachowanie prowadzenia.
Aeromis
12.10.2015 04:08
"Obaj mają do dyspozycji bardzo konkurencyjne samochody" Zaklinanie rzeczywistości, wyvhwalanie swoich marzeń, rozmowa o ... Maryni. Póki co była epoka RBR i VET a teraz jest Mercedesa i HAM. 2005/6 był ALO itd, itd... rywalizacji na torze jednak nie ma. Toto Wolff powie wszystko by sprawić wrażenie że jest emocjonująco. Nie jest.
mich909090
12.10.2015 03:44
Razem od 2007 roku wygrali 52 % wyścigów. Zdecydowanie najbardziej utytułowani kierowcy od zakończenia ery Schumachera. Można powiedzieć, że jesteśmy w erze Hamiltona i Vettela.
Arya
12.10.2015 02:58
To w sumie ciekawe, bo akurat tak naprawdę w walce o mistrzostwo to Hamilton i Vettel nigdy mocno nie rywalizowali. Obaj walczyli bardziej z Alonso (2007, 2010, 2012). Ale biorąc pod uwagę, że są z nieco młodszego pokolenia niż Hiszpan, faktycznie są najbliższymi rywalami, obecnie depczą sobie po piętach pod względem PP i zwycięstw, no i z wyjątkiem 2009, dzielą między sobą wszystkie mistrzostwa niemalże odkąd zadebiutowali w F1. Tak jak wcześniej Hamilton, tak teraz Vettel nie ma za bardzo szans, żeby naprawdę zagrozić Lewisowi. Ale myślę, że trzeba by naprawdę nie lubić któregoś z tych kierowców, żeby nie przyznać, że w tym sezonie jeżdżą bezkonkurencyjnie. Szkoda tylko, że Ferrari nie ma odrobinę lepszego bolidu, a faktycznie moglibyśmy mieć klasyka i emocjonującą walkę o mistrzostwo do samego końca. Miejmy nadzieję, że może jest szansa na coś takiego w przyszłym roku. I chociaż nie kibicuję Alonso, to byłoby dobrze, gdyby też jeszcze zawalczył przed końcem kariery, ale jakoś się niestety nie zapowiada na razie. Ale kto wie, chociaż to zajęło parę lat, takiego sukcesu BGP też nikt się nie spodziewał.
Sasilton
12.10.2015 02:56
Może znowu trafia się takie sezonu jak te w 2007 i 2008.