Gasly: Straciliśmy dziś wszystkie atuty

Francuz przyznał, że zmiany dokonane w nocy przyniosły zbyt mocny efekt
14.04.1812:23
Łukasz Godula
1975wyświetlenia
Embed from Getty Images

Pierre Gasly był rozbity po dzisiejszym ogromnym kroku w tył w kwalifikacjach do GP Chin. Kierowca Toro Rosso uważa, że ich samochód stracił wszystkie atuty w ciągu jednej nocy.

Po niesamowitej jeździe po czwartą pozycję w Bahrajnie, Gasly zakwalifikował się dzisiaj na 17. miejscu. Tor w Chinach zgodnie z oczekiwaniami nie pasuje charakterystyce napędzanego silnikiem Hondy bolidu STR13 tak dobrze jak obiekt Sakhir, jednak osiągi Gasly'ego znacznie różniły nawet w porównaniu do piątkowych treningów.

Wiedzieliśmy, że czołowa dziesiątka będzie trudna do osiągnięcia, jednak oczekiwaliśmy 11 lub 12 lokaty i mniejszej straty - powiedział Gasly. Myślę, że dziś zrobiliśmy duży krok w tył w porównaniu do piątku, straciliśmy sporo osiągów i nie spodziewaliśmy się tego.

Gasly przyznał, że zmiany, których dokonano w nocy miały znacznie większy wpływ niż zakładano i wyjaśniał, iż zespół nie miał już czasu do wprowadzenia znacznych poprawek przed kwalifikacjami.

Dokonaliśmy kilku zmian i zupełnie zmienił się balans, to totalna odmiana w porównaniu do wczoraj, straciliśmy wszystkie atuty samochodu i jest po prostu bardzo trudno - dodał Gasly. Prawie się rozbiłem w ósmym zakręcie podczas treningu. Po prostu straciłem całą przyczepność z tyłu.

Wczoraj stabilność była naszą mocną stroną. Miałem bardzo dużą nadsterowność, cierpiała trakcja, nie miałem jej wcale. Ultramiękkie opony w kwalifikacjach zazwyczaj dają dużą przyczepność i czuć potencjał, jednak wszędzie się dziś ślizgały. W trzecim, szóstym, dziesiątym i trzynastym zakręcie, gdzie potrzeba trakcji.

Gasly przyznał, że ich samochód w tym roku prezentuje nierówną formę, gdyż super forma w Bahrajnie poprzedzona była słabym występem w Australii oraz teraz w Szanghaju. Jego partner zespołowy, Brendon Hartley dotarł do Q2 w czasówce, jednak zaliczył zaledwie 15. miejsce i uważa, że wiatr oraz niższe temperatury były ważnymi czynnikami w słabych osiągach ekipy.

Nie wydaje mi się, byśmy mieli potencjał na wyższe pozycje, nie byliśmy jakkolwiek blisko tego co prezentowaliśmy w Bahrajnie - przyznał Hartley.

Moja opinia jest taka, że temperatury oraz wiatr były najważniejszymi czynnikami. Nie mówię, że to odpowiada na wszystkie pytania, ale wydaje się być trendem, tak samo było w Australii. Zawsze gdy było cieplej byliśmy konkurencyjni i za każdym razem wiatr przeszkadzał nam bardziej niż innym.

Aerodynamika w samochodzie F1 jest bardzo skomplikowana i gdy wieje wiatr to wszystko psuje, naprawdę mieliśmy z tym problem. Dobrą wiadomością jest to, że wiemy, iż w samochodzie jest potencjał, jednak musimy go wydobyć w każdych warunkach.