Hamilton wygrywa GP Brazylii, Mercedes mistrzem

Ogromnego pecha miał dziś Max Verstappen
11.11.1820:14
Łukasz Godula
5684wyświetlenia

Grand Prix Brazylii często przynosi ciekawe rozstrzygnięcia. Poza absolutnymi klasykami jak w 2008 roku, mieliśmy tu jeszcze wiele innych dobrych wyścigów. Nie inaczej było dzisiaj, sporo walki, dużo emocji i pioruny ciskane przez Verstappena.

Red Bull zaskakuje świetnym tempem



Start wyścigu nie był zbyt łatwy dla Vettela, który wybierając wczoraj w Q2 twardszą mieszankę, musiał liczyć się z ciężkim bojem do pierwszego zakrętu z rywalami, którzy ruszali na supermiękkich. Wykorzystał to Valtteri Bottas który pokonał Niemca w pierwszym zakręcie. Kimi również nie miał łatwo, wyprzedził go Verstappen, ale Fin zdołał się zrewanżować.

Pechowo ruszył również Ericsson, który jeszcze przed wyścigiem miał kłopoty z dyfuzorem. Lepiej poszło Leclercowi, który wskoczył na szóste miejsce. Tymczasem Verstappen wyprzedził Kimiego na czwarte miejsce, a Ricciardo już na piątym okrążeniu przebił się na szóstą lokatę. Wspomniany Ericsson wdał się jeszcze w kolejną walkę, która spowodowała jeszcze więcej uszkodzeń, co ostatecznie doprowadziło do wycofania się z wyścigu.

Verstappen wychodzi na prowadzenie



Max nie zamierzał spuszczać z tonu i wyprzedził Bottasa na dziesiątym okrążeniu i jechał już na drugim miejscu. Bottas miał spore problemy z tempem na supermiękkich oponach. Ferrari również nie spisywało się zbyt dobrze na miękkim ogumieniu. Vettel popełnił nawet błąd, który wykorzystał Raikkonen, spychając partnera zespołowego na piąte miejsce. Kimi tymczasem zaczął dobierać się do Bottasa na jedenastym kółku i walka trwała kilka okrążeń, do osiemnastego, gdyż zawodnik Mercedesa zjechał wtedy po pośrednią mieszankę. To samo zrobił Hamilton okrążenie później.

W tym momencie liderem został Verstappen, a Hamilton próbował zniwelować stratę do takiej, która gwarantowałaby mu dalsze prowadzenie po postoju Holendra. Ten jednak nie zamierzał zjeżdżać zbyt wcześnie. Na 28. kółku u mechaników zjawił się Vettel, a cztery rundy później Raikkonen, który wyjechał za Vettelem. Ten jednak nie miał zbyt dobrego tempa i Ferrari podjęło decyzję o zamianie pozycji, by Fin mógł walczyć z Mercedesem.

Tempo Vettela było na tyle słabe, że zdecydował się na drugi postój. Verstappen w tym czasie gonił Hamiltona i na czterdziestym okrążeniu przypuścił na niego atak, wychodząc na prowadzenie. Anglik próbował jeszcze kontrować, ale kierowca Red Bulla utrzymał pozycję. Po postojach prowadził Verstappen przed Hamiltonem i Bottasem, a dalej jechał Raikkonen Vettel i Ricciardo, który pokonał Vettela na 43. kółku. Raikkonen za to uporał się z Bottasem chwilę później, a Fin z Mercedesa równeiż zjechał na drugi pit stop.

Ogromna głupota Ocona



Nagle poza torem zobaczyliśmy Verstappena, który jak się okazało ucierpiał, gdy Ocon próbował się oddublować. Holender nie przebierał w słowach wyrażając się na temat rywala, gdyż przez niego stracił zwycięstwo. Do końca wyścigu próbował gonić Hamiltona, ale nie udało się, tak samo jak Ricciardo nie pokonał Raikkonena, który umiejętnie bronił się do końca wyścigu.

Hamilton wniebowzięty wraz z całym Mercedesem, który zdobył tym samym mistrzostwo konstruktorów był ogromną opozycją do wściekłego Verstappena, który po wyścigu wyzywał Ocona, aż spotkał go na wadze, gdzie doszło do małej bójki. Nie wiadomo jeszcze, czy FIA zdecyduje się na wyciągnięcie wniosków z tego incydentu.

Sezon tymczasem jest już w pełni rozstrzygnięty. Nie można było narzekać dziś na nudę, o zwycięstwo walczyły 3 ekipy i jedyne czego możemy sobie życzyć, to właśnie takiej walki w 2019 roku. Tymczasem udajemy się do Abu Zabi, by wśród ciekawej scenerii pożegnać tegoroczną Formułę 1.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 34°C
Temperatura powietrza: 20°C
Prędkość wiatru: 3,0 m/s
Wilgotność powietrza: 88%
Stan nawierzchni: sucha

KOMENTARZE

3
dulk
11.11.2018 09:54
wyścig genialny - oby w przyszłym roku walczyły 3 równorzędne ekipy
SweetF1
11.11.2018 08:38
brawo Mercedes brawo Lewis Hamilton! Bardzo zastanawiajace jest to ze Amerykanie kochaja przeciez walki i show a nie pokazali tych wydarzen.
gnt3c
11.11.2018 07:22
chyba nie przebierał w palcach :D