Bezpieczeństwo z Allianz - Wygrana w deszczu
Nawet w Formule 1 pogoda robi to, co jej się żywnie podoba
05.10.0613:25
4292wyświetlenia
Dawniej wystarczało rzucić okiem na niebo przed wyścigiem, dziś zespoły inwestują mnóstwo pieniędzy i czasu w organizowanie jak najdokładniejszych prognoz pogody. Na nich opierają swoją strategię na wyścig. Mimo nowoczesnej technologii satelitarnej nie sposób się zabezpieczyć przed niespodziankami. Zwłaszcza nadchodzący deszcz wywołuje poruszenie wśród strategów w boksach.
Nawet w Formule 1 pogoda robi to, co jej się żywnie podoba. Zawód meteorologa w najlepszej serii wyścigowej świata jest jednym z najbardziej delikatnych i najmniej wdzięcznych. Natura nie zawsze ułatwia sprawę, jak choćby podczas Grand Prix Japonii w 2004 r., kiedy tajfun znad wybrzeża spowodował ulewy w całym kraju i zalał tor. Z reguły praca meteorologów polega na analizie licznych danych na temat pogody i wyciąganiu poprawnych wniosków. Zła prognoza może mieć niszczący wpływ na formę bolidów podczas wyścigu.
Sugestie od meteorologów przekazywane są specjalistom od strategii, a ci z kolei muszą brać pod uwagę nie tylko wyniki na torze, ale i bezpieczeństwo - na mokrym torze panują zupełnie inne warunki. "Kiedy pada deszcz," mówi Mark Webber, kierowca zespołu WilliamsF1 Team, "jesteś pod większą presją". Jeśli zaczyna padać już podczas wyścigu, kierowca musi błyskawicznie przystosować się do zmniejszonej widoczności i do nowych warunków. Jak późno mogę hamować? Czy mogę przejeżdżać przez kałuże? Najważniejsze: jaką mam przyczepność? Guma naniesiona na tor i poprawiająca przyczepność zmywana jest przez deszcz. Dlatego łatwiej wpaść w poślizg i popełnić błąd.
W codziennym ruchu drogowym kierowcy także muszą być świadomi wzrastającego ryzyka podczas jazdy po mokrej nawierzchni. "Powyżej prędkości około 70 km/h kilkumilimetrowa warstwa wody potrafi zmniejszyć przyczepność opon do zaledwie 20%," wyjaśnia Dr Christoph Lauterwasser z Centrum Technologii Allianz (AZT).
Woda dostaje się pomiędzy bieżnik opony i asfalt, w ekstremalnych warunkach opona zaczyna ślizgać się po wodzie i dochodzi do tzw. aquaplaningu. Dlatego woda musi być odprowadzana na boki poprzez nacięcia w bieżniku opony. Dr Lauterwasser mówi: "Przy wyższych prędkościach każda opona co sekundę odprowadza kilka wiader wody. To działa tylko wtedy, gdy bieżnik opony jest dostatecznie głęboki. Jego głębokość powinna wynosić co najmniej trzy-cztery milimetry, co w przypadku szerszych opon jest absolutnym minimum na mokrej nawierzchni".
Kiedy prognoza pogody dla Formuły 1 przewiduje deszcz, specjaliści od strategii zaczynają poważną burzę mózgów. Szczególnie trudnym wyzwaniem są ciągle zmieniające się warunki podczas opadów. Trzeba ocenić różnice w czasach okrążeń w zmieniających się warunkach i dokładnie określić moment, w którym zmiana opon z "suchych" na pośrednie lub deszczowe będzie najbardziej opłacalna - i z powrotem, kiedy tor znów zaczyna przesychać. "W końcowej fazie przesychania toru rozstrzyga się wynik wyścigu, bo czasy okrążeń bardzo szybko się poprawiają," mówi Sam Michael, dyrektor techniczny zespołu WilliamsF1 Team.
Przepisy w Formule 1 dopuszczają różne możliwości reakcji na deszcz. Jeśli zaczyna padać tuż przed startem, dyrektor wyścigu może przerwać procedurę startową i umożliwić zespołom zmianę opon. W przypadku obfitych opadów może dojść do lotnego startu po przejechaniu okrążenia za samochodem bezpieczeństwa, albo do przełożenia startu na później. Jeśli w związku z opadami deszczu warunki staną się bardzo niebezpieczne, dyrektor wyścigu może zarządzić neutralizację i wysłać do akcji samochód bezpieczeństwa. Wtedy zespoły mogą zmienić opony na przejściowe lub deszczowe. Jeśli to nie wystarcza dla zapewnienia bezpieczeństwa kierowcom, wyścig może zostać przerwany i potem wznowiony.
Kiedyś zespoły mogły wprowadzić wiele zmian przystosowujących ustawienia samochodu do deszczowych warunków. Obecnie dozwolone są jedynie minimalne zmiany w ustawieniach: do wyścigu trzeba wystartować z takimi samymi ustawieniami, z jakimi jechało się w kwalifikacjach. Mimo to zespoły zawsze przygotowują się na możliwy deszczowy wyścig, choć poważne zmiany w ustawieniach mają sens tylko wtedy, kiedy przewidywane są ciągłe opady deszczu przez cały wyścig. To bardzo rzadka sytuacja. Według statystyk do całkowicie deszczowego wyścigu dochodzi w Formule 1 raz na dziesięć lat.
Bezpieczeństwo z Allianz: Suzuka International Racing Circuit
Mark Webber, kierowca zespołu WilliamsF1:
"To bardzo zróżnicowany tor, jedno z największych wyzwań w Formule 1. Trudno tu przejechać perfekcyjne okrążenie. Przez 62% całego kółka jedziemy z maksymalnie wciśniętym gazem, żaden błąd nie ujdzie tu na sucho. Obciążenia fizyczne i psychiczne są bardzo wysokie. Pod względem bezpieczeństwa Suzuka pozostaje w tyle za nowoczesnymi standardami. Poszerzono pobocza na superszybkim zakręcie 130R, ale wciąż pozostaje wiele niebezpiecznych miejsc, które trzeba poprawić".
KOMENTARZE