Binotto wyjaśnił, dlaczego Leclerc nie wyjechał na dodatkowe kółko

W trakcie Q1 Ferrari zbyt mocno ufało swym narzędziom symulacyjnym.
26.05.1910:11
Nataniel Piórkowski
1967wyświetlenia


Mattia Binotto wyjaśnił, dlaczego Charles Leclerc nie wyjechał na dodatkowy przejazd w Q1. Błąd ten kosztował go awans do drugiego bloku czasówki.

Gdy w ostatnich minutach Q1 kierowcy podkręcali swoje tempo, Leclerc tkwił w garażu Ferrari, gdzie obserwował, jak jego nazwisko spada w dół tabeli. Ostatecznie o losie Monakijczyka przesądził jego partner - Sebastian Vettel, który poprawił swój osobisty rekord, samemu opuszczając tym samym strefę spadkową.

Binotto podkreślał, że Ferrari zbyt mocno ufało swym narzędziom symulacyjnym.

Minimalny rezultat potrzebny do awansu jest obliczany w czasie rzeczywistym, w zależności od tego, co dzieje się na torze. Do obliczeń wykorzystywane są rzeczywiste czasy sektorów uzyskiwane przez naszych rywali. Gdy dochodzi do wyliczenia minimalnego czasu dodajemy do niego pewien margines, który uwzględnia niespodziewane wypadki.

W tym kontekście nie ulega żadnej wątpliwości, że nasz margines był niewystarczający lub innymi słowy bardzo mały. Powody są dwa. Po pierwsze warunki na torze poprawiały się w bardzo szybkim tempie. Po drugie prawdopodobnie nie uwzględniliśmy skali postępów, jakie dokonają kierowcy, którzy zyskują na tym torze coraz większą pewność siebie. To oczywiste, że na takim torze jak Monako margines błędu powinien być większy.

Binotto przekonywał, że błąd nie był spowodowany tym, iż jego zespół w większej mierze skupiał się na losie Sebastiana Vettela, który znalazł się w strefie spadkowej i bez poprawy czasu sam zakończyłby sesję bez awansu do Q2.

Mamy dwie pełne ekipy, po jednej na każdego kierowcę. Nie ma kompromisów. Próg z symulacji był taki sam dla każdego kierowcy. Wiemy, że istniała konieczność wyjazdu. Charles dopytywał się z kokpitu, czy powinniśmy zaliczyć jeszcze jeden przejazd, bo różnice są bardzo małe i możemy znaleźć się w tarapatach. Odpowiedzieliśmy mu, że nie ma takiej konieczności, że mamy dane, które pokazują, iż jego wynik wystarczy do awansu. Nie wystarczył.

Gdy masz narzędzia i symulacje, to powinieneś ufać ich pracy. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie ciasno, ale nasze systemu mówiły nam, że czas Charlesa jest wystarczający. Podjęliśmy ryzyko, zbyt wielkie ryzyko. Nie było ono wskazane w naszej sytuacji. Doszło do błędnej oceny sytuacji, a błędna ocena sytuacji to błąd, pomyłka.