Vettel: Ściganie się dla Ferrari to przywilej, a nie źródło presji

Niemiec wierzy, że Scuderia zmierza we właściwym kierunku. "Brakuje tylko ostatniego kroku".
27.07.1910:41
Nataniel Piórkowski
507wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel podkreśla, że ściganie się w barwach Ferrari jest dla niego przywilejem, a nie źródłem dodatkowej presji.

Przed rokiem Niemiec był bliski odniesienia zwycięstwa w swym domowym Grand Prix, jednak rozbił bolid wypadając poza tor w sekcji stadionowej. Był to pierwszy z serii błędów, które czterokrotny mistrz świata popełnił w kolejnych wyścigach.

Zawsze narzucam sobie presję. Gdy coś nie idzie tak jak powinno, to nie mogę być zadowolony. Są jednak inne, ważniejsze rzeczy. Przede wszystkim rozwiany się we właściwy sposób. Tym bardziej więc gdy popełniał błąd, gdy zdarza się coś złego, nie mogę być z tego zadowolony.

Presja pod jaką się stawiam jest większa niż jakiekolwiek czynniki zewnętrzne. Jest tak odkąd sięgam pamięcią. Najlepszym, najprostszym i najbardziej szczerym sposobem jest radzenie sobie z nią samemu. Wiem co zrobiłem źle, wiem co zrobiłem dobrze. Wiem kiedy miałem szanse. Uważam, że każdy jest swoim najlepszym sędzią. Tego się trzymam.

Kierowca z Heppenheim jest zadowolony z kierunku, w którym od trzech lat podąża stajnia z Maranello.
Ściganie się dla Ferrari nie jest ciężarem. To przywilej. Oczywiście moją misją i celem jest sprawienie, że wrócimy na zwycięską ścieżkę. Gdy tego dokonamy, będziemy mieć znacznie większe szanse na walkę o mistrzostwo świata.

Po dwóch ostatnich latach ten sezon nie układa się po naszej myśli. Ogólnie nasz rozwój odbywa się we właściwym kierunku. Mówię o ogólnym obrazie sytuacji, ale wiem, że nie ma on znaczenia, gdy nie znajdujesz się w miejscu, w którym byś chciał.

Wszyscy wiemy, że Formuła 1 to świat, w którym panuje krótkowzroczność. W porządku, to część gdy, ale ogólnie nasza sytuacja nie jest zła. Wciąż brakuje nam tego jednego, ostatniego kroku. Najważniejszego kroku.