Hamilton obawia się powtórki z zeszłorocznych kwalifikacji na Monzy
Zdaniem kierowcy Mercedesa, sytuacja przed Parabolicą będzie "koszmarem".
04.09.2018:43
1147wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton przyznał, że obawia się powtórki z zeszłorocznych kwalifikacji do Grand Prix Włoch, gdy większość stawki nie zdążyła zrealizować ostatniego okrążenia w Q3.
Podczas czasówki na Monzy w sezonie 2019 żaden z kierowców nie chciał otwierać stawki w trakcie finałowego przejazdu. Zawodnicy mieli świadomość korzyści płynących z jazdy w cieniu aerodynamicznym, co w rezultacie doprowadziło do powolnego tempa na okrążeniu wyjazdowym oraz wielu naruszeń regulaminu. Ostatecznie tylko Carlos Sainz z McLarena i Charles Leclerc z Ferrari zdążyli wówczas rozpocząć ostatni przejazd.
W tym roku FIA wprowadziła przepis o maksymalnym czasie okrążenia wyjazdowego, co ma zapobiec powtórzeniu się sytuacji z poprzedniego sezonu. Zdaniem Lewisa Hamiltona, pomimo starań sędziów, sytuacja przed zakrętem Parabolica znów może przypominać
Sześciokrotny mistrz świata dodał, że mimo wyraźnej przewagi Mercedesa nad rywalami w piątkowych treningach, zespół nadal ma sporo pracy do wykonania.
Lewis Hamilton przyznał, że obawia się powtórki z zeszłorocznych kwalifikacji do Grand Prix Włoch, gdy większość stawki nie zdążyła zrealizować ostatniego okrążenia w Q3.
Podczas czasówki na Monzy w sezonie 2019 żaden z kierowców nie chciał otwierać stawki w trakcie finałowego przejazdu. Zawodnicy mieli świadomość korzyści płynących z jazdy w cieniu aerodynamicznym, co w rezultacie doprowadziło do powolnego tempa na okrążeniu wyjazdowym oraz wielu naruszeń regulaminu. Ostatecznie tylko Carlos Sainz z McLarena i Charles Leclerc z Ferrari zdążyli wówczas rozpocząć ostatni przejazd.
W tym roku FIA wprowadziła przepis o maksymalnym czasie okrążenia wyjazdowego, co ma zapobiec powtórzeniu się sytuacji z poprzedniego sezonu. Zdaniem Lewisa Hamiltona, pomimo starań sędziów, sytuacja przed zakrętem Parabolica znów może przypominać
koszmar.
Było trudno w przeszłości, a w zeszłym roku nie daliśmy nawet rady rozpocząć ostatniego okrążenia- powiedział Lewis Hamilton.
Będzie interesująco. Słyszałem, że będzie nas obowiązywał maksymalny czas okrążenia wyjazdowego, co może okazać się pomocne. Mimo to uważam, że sytuacja w ostatnim zakręcie nadal będzie koszmarem. Wszyscy będą starali się zbudować przed sobą bufor. Czeka nas trudne zadanie.
Sześciokrotny mistrz świata dodał, że mimo wyraźnej przewagi Mercedesa nad rywalami w piątkowych treningach, zespół nadal ma sporo pracy do wykonania.
Dokonaliśmy pewnej poprawy między pierwszym a drugim treningiem. Rano nie czułem się świetnie, ponieważ jeździmy tu z niskim dociskiem i oczywiście mocno się ślizgałem. Popołudniu wykonaliśmy kroki we właściwym kierunku. To dosyć nierówny tor, więc należy znaleźć tu prawidłowy balans. Valtteri jest tu szybki, a przy niewielu zakrętach różnice są mniejsze niż na Spa. Chcę mieć jak najlepszy balans na pojedynczym okrążeniu, ponieważ trudno tu o wyprzedzanie. Dopiero potem zacznę myśleć o wyścigu.