Liam Lawson wygrywa chaotyczny sprint F2

Wyścig przez długi czas odbywał się za samochodem bezpieczeństwa.
26.03.2215:06
Łukasz Godula
1683wyświetlenia
Embed from Getty Images
Liam Lawson odniósł zwycięstwo w chaotycznym sprincie Formuły 2 w Arabii Saudyjskiej, który przez większość czasu był zneutralizowany z powodu kilku incydentów.

Kierowca Carlina wyprzedził Jake'a Hughesa na prostej startowej dwa okrążenia przed finiszem. To dla niego drugi triumf w tej serii.

Juri Vips zgarnął sprzed nosa Hughesa drugie miejsce na ostatnich metrach wyścigu, finiszując zaledwie 0,1 sekundy przed rywalem. Dennis Hauger startował dziś z pole position, jednak dziwny incydent związany z kontrolą wyścigu przy pierwszej neutralizacji zepchnął go w dół stawki, po czym otrzymał dodatkowo karę 10 sekund stop/go.

Z powodu tego incydentu pozycja lidera przeszła w ręce Calana Williamsa, który jechał na czele do zakończenia drugiej neutralizacji, gdy został wyprzedzony przez Hughesa. Chwilę później wyprzedził go również Lawson w czwartym zakręcie.

Felipe Drugovich zgarnął czwarte miejsce, wyprzedzając Williamsa po zakończeniu wirtualnej neutralizacji, co ostatecznie dało Australijczykowi piątą lokatę. Wyścig był przez większość czasu rozgrywany za samochodem bezpieczeństwa. Pierwszy raz na torze pojawił się gdy w ścianę uderzył Amaury Cordeel.

Gdy rozpoczęła się neutralizacja, kierowcy zostali poproszeni o przejazd przez pitlane, jednak decyzja została zmieniona. Jednak Hauger zastosował się do pierwotnej instrukcji, za co dostał karę. Wprowadziło to spore zamieszanie w szeregach zespołu.

Gdy samochód bezpieczeństwa zjechał z toru, Jack Doohan wjechał w tył samochodu Logana Sargeanta, co od razu spowodowało ponowny wyjazd czerwonego Mercedesa. Ściganie wznowiono na 13. okrążeniu, kiedy to Hughes wyszedł na prowadzenie.

Większość stawki mocno się wymieszała po wznowieniu wyścigu. Tymczasem najszybsze okrążenie zawodów powędrowało do Lawsona, który ustanowił je na 17. kółku. Wirtualna neutralizacja została ogłoszona na dwa okrążenia przed metą, gdy Armstrong obrócił się jadąc na szóstej pozycji.