Max Verstappen zwycięża w GP Węgier

Holender skutecznie przebijał się przez stawkę i wykorzystał błędną taktykę Ferrari.
31.07.2216:47
Maciej Wróbel
3631wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen odniósł dość niespodziewane zwycięstwo na Hungaroringu pomimo startu z odległego, dziesiątego pola. Podium uzupełnił duet Mercedesa - Hamilton przed Russellem. Rozczarowujący koniec weekendu notuje tymczasem Ferrari, które zakończyło zmagania na czwartym i szóstym miejscu.

Na starcie najlepszym refleksem popisał się ruszający z drugiego pola Carlos Sainz, który na moment znalazł się w pierwszym zakręcie przed George'em Russellem. Kierowca Mercedesa był w stanie jednak utrzymać pierwszą pozycję. Za ich plecami znajdowali się Leclerc i Norris, a na piąte miejsce awansował Hamilton, który minął obu kierowców Alpine po zewnętrznej zakrętu numer 1.

Spokojny start, skuteczna pogoń Red Bulla


Słabszy start Bottasa i Ricciardo wykorzystali Verstappen i Perez, którzy po starcie znaleźli się na ósmym i dziewiątym miejscu, za duetem Alpine. Z tyłu stawki doszło do jedynego na początku rywalizacji kontaktu - w trzecim zakręcie Alex Albon uderzył w Sebastiana Vettela. Ten pierwszy musiał zjechać na wymianę przedniego skrzydła, podczas gdy Niemiec bezproblemowo kontynuował jazdę. Z powodu leżących w trzecim zakręcie odłamków sędziowie podjęli decyzję o wprowadzeniu wirtualnej neutralizacji.

Tor został uprzątnięty na trzecim kółku i wtedy też kierowcy wrócili do walki. Straty poniesione w sobotę z powodzeniem odrabiali kierowcy Red Bulla. Na piątym okrążeniu Max Verstappen uporał się z Fernando Alonso, a dwa okrążenia później wyprzedził również Estebana Ocona. Śladem Holendra podążał Perez, który wyprzedził Alonso na siódmym okrążeniu, a Ocona na dziewiątym. W międzyczasie czarno-pomarańczową flagę ujrzał Kevin Magnussen, który musiał zjechać do alei serwisowej po nowe przednie skrzydło.

Russell kontrolował przebieg wydarzeń i utrzymywał około 2,5-sekundową przewagę nad Carlosem Sainzem, który z kolei miał półtorej sekundy przewagi nad Leclerkiem. Czwarty Lando Norris musiał natomiast zaciekle bronić się przed zdecydowanie szybszym Lewisem Hamiltonem. Walka o czwartą pozycję wkrótce nabrała dodatkowo rumieńców, gdy do dwójki Brytyjczyków na 10. kółku dojechał Max Verstappen. Na początku dwunastego okrążenia Norris był już bezradny wobec ataku Hamiltona w pierwszym zakręcie i Verstappena w kolejnym. Na następnym okrążeniu kierowcę McLarena wyprzedził również Sergio Perez.

Zamiana miejsc w Ferrari i pogoń Leclerca za liderem


Norris na piętnastym kółku został pierwszym kierowcą, który zawitał do swoich mechaników. Kierowca McLarena został wyposażony w świeży komplet pośrednich opon. Tempo tymczasem podkręcili kierowcy Ferrari, którzy zbliżyli się do liderującego Russella na mniej niż sekundę. Do bezpośredniej walki jednak nie doszło, gdyż już po chwili kierowca Mercedesa zjechał do alei serwisowej. Postój nie należał do najkrótszych, ale Russellowi sprzyjało szczęście - jeszcze gorzej zmiana opon przebiegła u Carlosa Sainza, który ponownie znalazł się za plecami Brytyjczyka i tracił około trzy sekundy.

Hiszpana czekał jeszcze jeden postój, bowiem w jego przypadku Ferrari po raz kolejny zdecydowało o założeniu pośredniego ogumienia. Na 22. kółku do boksów zjechał Charles Leclerc. Po opuszczeniu alei serwisowej Monakijczyk znalazł się co prawda za George'em Russellem, ale za to przed Carlosem Sainzem. Leclerc prezentował świetne tempo, szybko oddalając się od swojego zespołowego partnera, jednocześnie goniąc prowadzącego Russella. W międzyczasie niefrasobliwość duetu Alpine wykorzystał Ricciardo, awansując na ósme miejsce.

Walka o prowadzenie pomiędzy Russellem a Leclerkiem rozpoczęła się na 27. okrążeniu. Kierowca Ferrari dysponował znacznie lepszym tempem, lecz rzecz jasna w tym momencie zaczęła o sobie dawać natura toru Hungaroring. Leclerc próbował szczęścia w zakrętach numer 1. oraz numer 3., jednak rywal z Mercedesa nie dawał za wygraną. Ostatecznie Leclerc wyszedł zwycięsko z tego pojedynku na 31. kółku, skutecznie atakując Russella po zewnętrznej zakrętu numer 1. Monakijczyk szybko oddalił się na ponad dwie sekundy od kierowcy Mercedesa, do którego z kolei zaczynali zbliżać się Sainz i Verstappen.

Kolejne nietrafione decyzje Ferrari, Verstappen na czele


Chwilę po wyjeździe z drugiego postoju obrót na wyjściu z siódmego zakrętu zaliczył Yuki Tsunoda. Wywieszono żółte flagi, ale tylko na kilkanaście sekund, gdyż Japończyk szybko powrócił na tor i kontynuował jazdę. Na 39. kółku rozpoczęła się natomiast druga runda postojów w boksach, a zapoczątkowali ją Leclerc i Russell. Dość niespodziewanie Ferrari w przypadku swojego lidera postawiło na twardą mieszankę. Russell pozostał natomiast przy pośredniej.

Twarda opona u Leclerca nie spisywała się najlepiej, przez co bardzo szybko do kierowcy Ferrari zbliżył się Max Verstappen. Holender nie zwlekał długo z manewrem i korzystając z przewagi ogumienia wyprzedził Leclerca w pierwszym zakręcie. Pod koniec tego samego okrążenia Verstappen dość niespodziewanie popełnił prosty błąd, obracając samochód w 13. zakręcie. Kierowca Red Bulla błyskawicznie powrócił do rywalizacji tracąc tylko jedną pozycję - na rzecz Leclerca.

Strata Verstappena po piruecie nie była duża i wynosiła jedynie półtorej sekundy. Holender wciąż był znacznie szybszy od kierowcy Ferrari, wyprzedził go na początku 45. okrążenia i znalazł się w znakomitej sytuacji, bowiem jadący przed nim Hamilton i Sainz wciąż mieli tylko jedną wizytę w boksach na koncie. W międzyczasie w trzecim zakręcie doszło do kolizji pomiędzy walczącymi o jedenastą lokatę Ricciardo i Strollem. W jej wyniku ten drugi obrócił swój samochód, ale szybko powrócił do jazdy. Ricciardo otrzymał natomiast karę doliczenia pięciu sekund, lecz co ciekawe, już dwa okrążenia później został wyprzedzony na torze właśnie przez... Lance'a Strolla.

Leclerc przez kilka kolejnych okrążeń próbował doprowadzić swoje twarde ogumienie do optymalnego okna pracy, jednak jego wysiłki szły na marne, a tymczasem zbliżał się kolejny rywal - George Russell. Brytyjczyk nękał kierowcę Ferrari przez kilka okrążeń, by w końcu skutecznie zaatakować go na 54. okrążeniu. Zespół z Maranello, widząc, co się dzieje, postanowił ściągnąć swojego kierowcę na kolejny postój - tym razem Leclerc został wyposażony w używany komplet miękkich opon.

Mercedes pozbawia Ferrari podium, Verstappen triumfuje


Na dziesięć kółek przed końcem sytuacja w ścisłej czołówce zdawała się być ustabilizowana. Verstappen miał już niemal dziesięć sekund przewagi nad George'em Russellem i pewnie zmierzał po 28. w karierze zwycięstwo. Niespełna dwie sekundy za Russellem podążał Sainz, lecz Hiszpan musiał raczej skupić się na obronie pozycji przed dysponującym młodszym ogumieniem Hamiltonem. Manewr kierowcy Mercedesa był kwestią czasu i ostatecznie doszło do niego na 63. kółku. Dwa okrążenia później Hamilton zdołał także wyprzedzić zespołowego kolegę, George'a Russella, i znalazł się na drugiej pozycji.

Na dwa kółka przed końcem doszło do awarii samochodu w bolidzie Valtteriego Bottasa, który zatrzymał się na wyjściu z 11. zakrętu. Dyrekcja wyścigu podjęła decyzję o wprowadzeniu wirtualnej neutralizacji, która zakończyła się w trakcie przedostatniego kółka. Podczas ostatniego okrążenia nic się już nie zmieniło i tym sposobem Max Verstappen mógł cieszyć się już z zasłużonego - choć raczej niespodziewanego - zwycięstwa. Jako drugi linię mety minął Hamilton, a skład podium uzupełnił George Russell. Kolejne punktowane pozycje zajęli Sainz, Perez, Leclerc, Norris, Alonso, Ocon i Vettel.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 23,9°C
Temperatura powietrza: 18°C
Prędkość wiatru: 4,8 m/s
Wilgotność powietrza: 70%
Sucho