Colapinto zwcięzcą sprintu F3 na Monzy

Przed ostatnim wyścigiem matematyczne szanse na tytuł zachowuje aż szóstka kierowców.
10.09.2211:27
Maciej Wróbel
896wyświetlenia
Embed from Getty Images

Franco Colapinto zwyciężył w sobotnim sprincie Formuły 3 na torze Monza i dopisał do swojego konta drugą wygraną w serii. Tuż za nim linię mety minął Oliver Bearman, a skład podium uzupełnił Caio Collet.

Jeszcze przed startem doszło do dość kuriozalnej sytuacji - mechanicy Camposa najwyraźniej zapomnieli zabrać parasola z samochodu Davida Vidalesa, przez co ten nie mógł ruszyć wraz z innymi kierowcami do okrążenia formującego. W samochodzie Hiszpana, który ściągnięto do alei serwisowej, wykryto również usterkę mechaniczną ostatecznie wykluczającą go z udziału w sobotnim sprincie.

Colapinto i Collet znakomicie ruszyli z pierwszego rzędu i bezproblemowo utrzymali swoje pozycje, podobnie jak startujący z drugiego rzędu Marti i Edgar. W pierwszym zakręcie obyło się bez jakichkolwiek incydentów, jednak już w drugim zakręcie po kontakcie z Arthurem Leclerkiem z toru wypadł lider klasyfikacji, Victor Martins. Francuz kontynuował jazdę, jednak spadł przy tym aż na 27. pozycję. Na drugim kółku w Variante della Roggia w wyniku kolizji z Kaylenem Frederickiem samochód obrócił Alexander Smoljar, lecz po krótkiej chwili Rosjanin zdołał powrócić do rywalizacji.

Do neutralizacji tak czy inaczej doszło wreszcie na piątym kółku. Wówczas dohamowanie do pierwszej szykany przestrzelił Zak O'Sullivan, który, aby uniknąć kolizji z Bradem Benavidesem, salwował się ucieczką na pobocze. Ucieczka ta skończyła się jednak uderzeniem w bariery i junior Williamsa zmuszony był do wycofania się z wyścigu. Samochód bezpieczeństwa opuścił tor pod koniec ósmego okrążenia. Prowadził wciąż Colapinto przed Colletem, Martim, Edgarem i Bearmanem, który - obok Maloneya i Crawforda - był jedynym pretendentem do tytułu jadącym w punktowanej dziesiątce.

Colapinto długo zwlekał ze wznowieniem rywalizacji, ostatecznie przyspieszając na wysokości wjazdu do alei serwisowej. Argentyńczyk bez problemu utrzymał prowadzenie przed Colletem i Edgarem, który od razu przypuścił udany atak na Pepe Martiego i wskoczył na trzecią lokatę. W zamieszaniu po restarcie mnóstwo pozycji stracili Isack Hadjar i Alexander Smoljar, którzy musieli zjechać po nowe przednie skrzydła. Bearman tymczasem po emocjonującej walce uporał się z Pepe Martim i awansował na czwarte miejsce. Wkrótce Marti popełnił błąd w drugim Lesmo, przez który spadł na siódmą pozycję, za Jaka Crawforda i Zane'a Maloneya.

Na ostatnich okrążeniach Colapinto zdołał nieco podkręcić tempo i umocnić się na prowadzeniu. Drugi Caio Collet na piętnastym kółku stracił natomiast dwie pozycje na rzecz Bearmana i Edgara. Na przedostatnim kółku Brazylijczyk odzyskał jednak rezon i powrócił na trzecią pozycję po uporaniu się z Edgarem. Na ostatnim okrążeniu Edgara wyprzedził takżę Zane Maloney i Barbadosyjczyk awansował na czwarte miejsce.

Oliver Bearman w międzyczasie kontynuował swoją szarżę i do ostatnich metrów niepokoił prowadzącego Colapinto. Argentyńczyk jednak dowiózł wygraną do mety, finiszując niespełna pół sekundy przed Bearmanem. Najniższy stopień podium przypadł Caio Colletowi, a tuż za czołową trójką znalazł się Zane Maloney. Kolejne punktowane pozycje wywalczyli Edgar, Saucy, Crawford, Leclerc, Marti i Martins. Na uwagę zasługuje w szczególności pogoń tego ostatniego, który po fatalnym początku zdołał odzyskać niemal dwadzieścia pozycji i zdobyć jeden, cenny punkt.

Przed ostatnim wyścigiem sezonu Victor Martins pozostaje liderem klasyfikacji i ma sześciopunktową przewagę nad drugim Isackiem Hadjarem. Na trzecią pozycję awansuje Oliver Bearman, który do Hadjara traci siedem oczek. Pięć punktów za Bearmanem ex aequo plasują się Zane Maloney i Roman Stanek. Kolejne pięć punktów za tą dwójką znajduje się Arthur Leclerc. Cała wspomniana szóstka przystąpi do jutrzejszego, ostatniego wyścigu sezonu z matematycznymi szansami na tytuł. Dziś z walki o mistrzostwo ostatecznie wypadł siódmy w tabeli Jak Crawford.