Hamilton: McLaren był dla nas zbyt szybki w wyścigu

Brytyjczyk pozostaje jednak zadowolony z czwartego miejsca.
23.07.2319:13
Maciej Wróbel
848wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton nie sądzi, by był w stanie podjąć walkę o drugie miejsce w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Węgier.

Kierowca Mercedesa po raz pierwszy od sezonu 2021 przystępował do wyścigu F1 z pole position, jednak już po starcie musiał uznać wyższość Maksa Verstappena oraz duetu McLarena - Lando Norrisa i Oscara Piastriego. W późniejszej fazie zmagań Brytyjczyk zdołał uporać się z Piastrim, lecz ostatecznie finiszował czwarty, za przebijającym się z dziewiątego pola Sergio Perezem.

Pomimo braku podium w niedzielnym wyścigu, Hamilton przyznaje, że czuł się pewnie w swoim samochodzie. Nie byłem w najlepszej formie przez ponad rok - powiedział 38-latek. Wczoraj wydało mi się, że wracam do tego poziomu.

To jednak oczywiste, że nie jesteśmy najszybsi w tej chwili. Nie mamy najszybszego samochodu i jestem z siebie naprawdę dumny, a także z pracy, jaką wykonaliśmy wczoraj, by zdobyć pole position i wyprzedzić mistrza świata i dwa inne samochody, które są szybsze od nas.

Dziś zobaczyliśmy rzeczywistość, a wygląda ona tak, że nie jesteśmy wystarczająco szybcy. Powiedzieli mi rano, że będziemy co najmniej o pół sekundy na okrążeniu wolniejsi od Red Bulla. Nie toczyliśmy więc walki z Maksem, ale liczyliśmy że chociaż uda się powalczyć z McLarenem. Okazało się jednak, że jeden z nich też był dla nas za mocny.

Hamilton przyznał też, że walki o podium nie ułatwił mu słaby start, po którym stracił trzy pozycje. Myślę, że mogliśmy dojechać dziś na trzecim miejscu przy nieco lepszym starcie, ale czwarte miejsce też nie jest złe. Max wystartował lepiej ode mnie. Koła mi trochę zabuksowały i to utrudniło mi zadanie.

Byliśmy jednak zbyt wolni na pierwszych dwóch stintach. Balans nie był najlepszy, samochód był po prostu za wolny. Pod koniec balans uległ poprawie i nagle byłem w stanie wywrzeć presję, ale było już za późno - zakończył siedmiokrotny mistrz świata.