Kierowcy zaniepokojeni rozwojem bolidów obecnej generacji
Zdaniem Sainza przypominają one dawne konstrukcje, które nie sprzyjały wyprzedzaniu.
07.09.2310:20
1699wyświetlenia
Embed from Getty Images
Bolidy F1 obecnej generacji zaczynają przysparzać kierowcom podobnych problemów jak te z lat 2020/2021.
Chociaż GP Włoch zapewniło kibicom emocjonujące pojedynki na torze, istnieją poważne obawy, że dalszy rozwój konstrukcji utrudni kierowcom bliską jazdą za rywalami poprzez zwiększenie oddziaływania efektu brudnego powietrza.
Trójka najwyżej sklasyfikowanych kierowców wyścigu na Monzy uważa nawet, że F1 powinna zwiększyć potencjał DRS na niektórych obiektach.
Carlos Sainz z Ferrari, wyjaśnia:
Max Verstappen, który korzysta w tym sezonie z niezwykle efektywnego DRS opracowanego przez Red Bulla, potwierdza, że ściganie staje się coraz trudniejsze.
Sergio Perez poparł sugestię Sainza dotyczącą zwiększenia efektu DRS na niektórych torach.
Bolidy F1 obecnej generacji zaczynają przysparzać kierowcom podobnych problemów jak te z lat 2020/2021.
Chociaż GP Włoch zapewniło kibicom emocjonujące pojedynki na torze, istnieją poważne obawy, że dalszy rozwój konstrukcji utrudni kierowcom bliską jazdą za rywalami poprzez zwiększenie oddziaływania efektu brudnego powietrza.
Trójka najwyżej sklasyfikowanych kierowców wyścigu na Monzy uważa nawet, że F1 powinna zwiększyć potencjał DRS na niektórych obiektach.
Carlos Sainz z Ferrari, wyjaśnia:
Niemal na wszystkich torach będziemy potrzebować DRS i to bardzo mocnego DRS, ponieważ od początku tego sezonu bolidy zaczynają przypominać trochę te, z których korzystaliśmy w 2021 roku.
Oczywiście Monza jest wyjątkowym torem, bo DRS nie jest tutaj jedynym istotnym czynnikiem. Mamy także bardzo długie proste, które umożliwiają jazdę w cieniu aerodynamicznym, co służy trochę bolidowi znajdującemu się z tyłu. Sądzę jednak, że na pozostałych obiektach będziemy potrzebować DRS.
Max Verstappen, który korzysta w tym sezonie z niezwykle efektywnego DRS opracowanego przez Red Bulla, potwierdza, że ściganie staje się coraz trudniejsze.
Uważam, że na większości torów nadal mamy problemy z trzymaniem się w bliskiej odległości od rywala lub jego wyprzedzeniem. Na początku tego sezonu wielu kierowców narzekało na to, jak wygląda kwestia wyprzedzania.
Mamy ten luksus, że dysponujemy szybkim bolidem i mogliśmy z powodzeniem atakować nawet na takim torze, jak Miami. Pamiętam jednak, że na odprawach wszyscy narzekali tam na wyprzedzanie, nawet przy użyciu DRS.
Sądzę, że bolidy są coraz bardziej wydajne i mają większy docisk. Są także szybsze na prostych. Dlatego trudniej jest podążać za innym kierowcą. Wiadomo, że na Monzy efekt DRS jest mniejszy, bo w bolidach praktycznie nie ma skrzydeł. Myślę jednak, że wszystko zależy do toru.
Tutaj, gdy Carlos ustawiał bolid na środku toru, podczas hamowania do pierwszego zakrętu, wyprzedzenie go było praktycznie niemożliwe. Jeśli bym się na to zdecydował a on odbiłby nieco w prawo, nie miałbym miejsca na atak.
Sergio Perez poparł sugestię Sainza dotyczącą zwiększenia efektu DRS na niektórych torach.
Zgadzam się z tym w stu procentach. Ograniczanie efektywności DRS nie jest dobrym rozwiązaniem. Pamiętam, że dyskutowaliśmy na temat zwiększenia efektu tego systemu, bo coraz trudniej jest nam podążać za innymi bolidami.
Tak jak wspomniał Max, tutaj efekt DRS jest naprawdę bardzo mały. Nie wydaje mi się jednak, abyśmy mogli rywalizować bez DRS na innych torach. Tak czy siak, są takie obiekty, na których potrzebujemy większej efektywności DRS, by zapewnić lepsze ściganie.