Stroll umniejsza znaczenie przepychanki z trenerem

Kierowca Astona Martina utrzymuje też, że nadal cieszy go rywalizacja w Formule 1.
08.10.2314:45
Maciej Wróbel
973wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lance Stroll umniejsza znaczenie przepychanek ze swoim trenerem, do których dosżło po piątkowych kwalifikacjach i tłumaczy, że cały zespół czuje frustrację spowodowaną ostatnimi niepowodzeniami.

Kierowca Astona Martina obie sesje kwalifikacyjne na torze Losail kończył już na etapie Q1. Stroll nie przełamał więc w Katarze złej passy, która trwa już od Grand Prix Włoch. Po raz ostatni Kanadyjczyk zdołał awansować do drugiego segmentu czasówki w sierpniowym Grand Prix Holandii.

Ponadto Stroll swoje ostatnie punkty zdobył jeszcze przed letnią przerwą, w Grand Prix Belgii, w którym zajął 9. miejsce, podczas gdy stałym bywalcem czołowej dziesiątki jest Fernando Alonso, mający wciąż matematyczne szanse na podium w końcowej klasyfikacji.

Po piątkowej czasówce w Katarze doszło z kolei do nieprzyjemnego incydentu z udziałem Strolla, który po opuszczeniu samochodu odepchnął swojego trenera. Za swoje zachowanie Kanadyjczyk został mocno skrytykowany w mediach społecznościowych, jednak on sam tłumaczy swoją reakcję frustracją, która dotyka obecnie cały, borykający się ze spadkiem formy zespół Astona Martina.

Popadliśmy w marazm i sytuacja nie ulega poprawie - stwierdził Stroll w rozmowie z Autosportem. Wydaje mi się, że frustracja dotyka w tej chwili całej naszej grupy. Mam na myśli to, że każdy chce, aby było lepiej, chcemy się poprawić, ale w tej chwili mamy trudności.

Cholernie nienawidzę mieć tak złych dni. To się nie zmieni. Na pytanie o to, czy nadal cieszy go jazda w Formule 1, 24-latek odparł: z całą pewnością.

Stroll dał też do zrozumienia, że był zaskoczony tak negatywnym odbiorem wydarzeń, jakie miały miejsce po jego odpadnięciu z piątkowych kwalifikacji w Katarze. Nieoficjalnie mówi się natomiast, że Kanadyjczyk zdenerwował się po tym, jak jego trener, Henry Howe, polecił mu natychmiast udać się do garażu FIA na ważenie, zamiast dać mu chwilę na przetworzenie wydarzeń.

Kierowca Astona przyznaje wprost, że atmosfera w zespole została oczyszczona. Jest w porządku. Jesteśmy kumplami. Razem pracujemy i razem przeżywamy tę frustrację, więc wszystko jest OK.

Za podobny incydent z udziałem Maksa Verstappena i Estebana Ocona z Grand Prix Brazylii 2018 pierwszy z wymienionych kierowców otrzymał od FIA prace społeczne, które polegały na obserwowaniu pracy stewardów w Formule E.

Do federacji wpłynęło także zgłoszenie o incydencie z udziałem Strolla i Howe'a, jednak w tym przypadku najprawdopodobniej obędzie się bez konsekwencji. Na pytanie Autosportu w tej sprawie przedstawiciele FIA odmówili komentarza.