McLaren oprotestował wyniki kwalifikacji do GP Austrii
Stajnia z Woking nie zgadza się z decyzją o anulowaniu czasu Oscara Piastriego.
29.06.2420:39
1580wyświetlenia
Embed from Getty Images
Zespół McLaren postanowił oprotestować rezultat kwalifikacji do Grand Prix Austrii, uznając, iż nie można udowodnić ponad wszelką wątpliwość słuszności decyzji o skasowaniu czasu Oscara Piastriego z Q3.
Oscar Piastri stracił trzecie miejsce wywalczone w kwalifikacjach do Grand Prix Austrii po tym, jak sędziowie uznali, iż na swoim ostatnim pomiarowym okrążeniu przekroczył on limity toru w zakręcie numer 6. Ostatecznie Australijczyk został sklasyfikowany na siódmym miejscu, za Charlesem Leclerkiem.
Z decyzją sędziów w swojej wypowiedzi po sesji nie zgadzał się Oscar Piastri, który ową decyzję nazwał
Ponieważ jednak, zdaniem szefa zespołu, Andrei Stelli, FIA nie była w stanie przedstawić wyraźnych zdjęć dowodzących na przekroczenie limitów toru przez Piastriego, McLaren podjął decyzję o złożeniu oficjalnego protestu.
Stella dodał, że zdjęcia przedstawione McLarenowi nie miały wystarczająco wysokiej rozdzielczości, a także zbyt mocno zacienione.
Zespół McLaren postanowił oprotestować rezultat kwalifikacji do Grand Prix Austrii, uznając, iż nie można udowodnić ponad wszelką wątpliwość słuszności decyzji o skasowaniu czasu Oscara Piastriego z Q3.
Oscar Piastri stracił trzecie miejsce wywalczone w kwalifikacjach do Grand Prix Austrii po tym, jak sędziowie uznali, iż na swoim ostatnim pomiarowym okrążeniu przekroczył on limity toru w zakręcie numer 6. Ostatecznie Australijczyk został sklasyfikowany na siódmym miejscu, za Charlesem Leclerkiem.
Z decyzją sędziów w swojej wypowiedzi po sesji nie zgadzał się Oscar Piastri, który ową decyzję nazwał
żenującą. Zespół Australijczyka, McLaren, postanowił z kolei udać się na rozmowę z FIA, aby lepiej zrozumieć decyzję. Przedstawiciele stajni z Woking przede wszystkim spotkali się z FIA z zamiarem otrzymania przekonujących dowodów na to, że bolid Piastriego znalazł się za białą linią wyznaczającą limity toru.
Ponieważ jednak, zdaniem szefa zespołu, Andrei Stelli, FIA nie była w stanie przedstawić wyraźnych zdjęć dowodzących na przekroczenie limitów toru przez Piastriego, McLaren podjął decyzję o złożeniu oficjalnego protestu.
Złożyliśmy proces, który został uznany, aczkolwiek nie podjęto jeszcze żadnej akcji, ponieważ chcemy jeszcze zachować możliwość kontynuowania konwersacji.
Nasze podejście do ścigania wygląda tak, że nie chcemy tego, na co nie zasługujemy. Kiedy kara jest tak surowa, to w interesie sportu - nie chodzi tu o interes McLarena - potrzebujemy niezbitych dowodów.
Poprosiliśmy o wyjaśnienia przede wszystkim dlatego, że chcieliśmy ponad wszelką wątpliwość przyjrzeć się dowodom wskazującym na to, że samochód znalazł się poza limitami toru. Nie mogę powiedzieć, by nasze wątpliwości zostały rozwiane. Dyskusje nadal więc trwają.
Stella dodał, że zdjęcia przedstawione McLarenowi nie miały wystarczająco wysokiej rozdzielczości, a także zbyt mocno zacienione.
Używaliśmy w tym przypadku zamontowanej kamery oraz widoku z helikoptera. W obu jednak przypadkach nie uważam, by rozdzielczość była wystarczająco dobra, choć naprawdę doceniamy wysiłek włożony w egzekwowanie przepisów.
W zeszłym roku, w Katarze, mieliśmy przypadek, kiedy to Lando przekroczył limity i został zauważony przez helikopter. Tam była wyraźna rozdzielczość i dokładność. Samochód był na zewnątrz. Dziękuję i idziemy dalej.
W tym wypadku wszystko było niewyraźne i zacienione. Przyjazd tutaj, rywalizacja, złożenie kwalifikacyjnych kółek to duży wysiłek, a gdy kara jest tak surowa, to musimy upewnić się, że została ona przyznana ponad wszelką wątpliwość.