Leclerc: W żadnym wypadku nie jesteśmy blisko naszych rywali

Monakijczyk narzeka na dużą podsterowność swojego SF-25.
04.10.2520:12
Maciej Wróbel
136wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc nie kryje rozczarowania po kwalifikacjach do Grand Prix Singapuru, przyznając, że Ferrari traci zbyt dużo do topowych ekip.

Monakijczyk rozpoczął weekend od uzyskania świetnego, drugiego czasu w pierwszym treningu, lecz w kolejnych sesjach plasował się już pod koniec pierwszej dziesiątki. Także w kwalifikacjach Leclerc - który dwukrotnie zdobywał pole position w Singapurze - nie stworzył większego zagrożenia dla rywali i zajął tylko siódme miejsce, przegrywając również z Lewisem Hamiltonem.

Mieliśmy niezły start w pierwszym treningu - powiedział kierowca Ferrari podczas wywiadu dla Canal+. Potem musieliśmy wprowadzić kilka poprawek i niestety męczyliśmy się już od drugiej sesji treningowej. Szczególnie ja. Muszę przyznać, że w drugim i trzecim treningu byłem zagubiony.

Zupełnie nie byłem w stanie poczuć w pełni samochodu przez ostatnie dwa weekendy. Co jest dziwne, ponieważ na torach ulicznych jestem raczej pewny siebie. Musimy popracować i zrozumieć, co jest nie tak, ponieważ nie jestem na poziomie, na którym powinienem być, a my tracimy punkty.

Bardzo, bardzo ciężko było mi znaleźć przyczepność. Mnóstwo podsterowności, ale samochód nadal jest nieprzewidywalny i drażliwy. Wiem, że nie czuję się mocny, gdy tylko samochód jest podsterowny.

W ten weekend było to problemem od drugiego treningu do kwalifikacji, a my naprawdę nie jesteśmy w stanie znaleźć jakichkolwiek rozwiązań bez sprawiania, by samochód nie stawał się jeszcze bardziej nieprzewidywalny - a przecież nie chcesz tego na torze ulicznym. Jest to więc bardzo, bardzo trudny weekend.

Przed dwoma tygodniami Leclerc zaliczył frustrujący weekend w Baku - na innym torze, na którym w przeszłości uzyskiwał świetne rezultaty, szczególnie w kwalifikacjach. W tym roku kierowca Scuderii rozbił tam bolid w finałowej części czasówki, zaś wyścig ukończył dopiero na dziewiątej pozycji.

Dopytywany o to, czy te trudności Ferrari wynikają z charakterystyki torów, Monakijczyk odpowiedział: Mam taką nadzieję, ale na tę chwilę nie umiem tego wytłumaczyć, ponieważ to nie jest tak, że my dokonaliśmy jakichś wielkich zmian w samochodzie na przestrzeni ostatnich dwóch weekendów.

Wcześniej Leclerc liczył na mocne występy Ferrari właśnie na ulicznych torach w Baku i Singapurze. Kolejnym tego typu obiektem w kalendarzu jest Las Vegas Strip Circuit. 27-latek stwierdził, że wyścig w Nevadzie jest być może największą szansą Ferrari na wygraną w tym sezonie, ale jednocześnie nie ma obecnie na to większej nadziei.

Absolutnie nie jesteśmy blisko poziomu McLarena, Red Bulla czy teraz także Mercedesa. Ostatnio są krok przed nami - dodał Leclerc.

Właśnie na rzecz Mercedesa Ferrari utraciło ostatnio drugą pozycję w mistrzostwach konstruktorów. Po Grand Prix Azerbejdżanu, które Russell i Antonelli ukończyli na 2. i 4. pozycji, srebrne strzały wyprzedzają stajnię z Maranello czterema punktami. Ponadto, czwarty w tabeli Red Bull traci do Scuderii jedynie czternaście oczek.