Horner: Nie rozumiemy, co poszło nie tak

Duet RBR do niedzielnego wyścigu wystartuje dopiero z czwartego rzędu.
31.08.2419:23
Maciej Wróbel
1663wyświetlenia
Embed from Getty Images

Christian Horner przyznaje, że jego zespół po prostu nie rozumie, dlaczego wypadł tak rozczarowująco w sobotnich kwalifikacjach na torze Monza.

Max Verstappen udanie rozpoczął weekend we Włoszech, uzyskując najlepszy czas pojedynczego kółka w pierwszym treningu. Aż do Q2 włącznie utrzymywał się również w ścisłej czołówce zawodów, lecz w finałowym segmencie kwalifikacji obaj kierowcy Red Bulla zupełnie nie liczyli się w walce o pole position, tracąc ponad 0,6 sekundy do najszybszego Lando Norrisa.

Co zaskakujące, Max Verstappen okazał się wolniejszy w Q3 - korzystając ze świeżego, miękkiego ogumienia - niż w Q2, gdzie był wyposażony w używany komplet miękkich opon. Po prostu nie rozumiemy, że udało nam się wykręcić 1:19,6 na zużytych oponach, a na nowych nie udało nam się zejść poniżej minuty i dwudziestu sekund - powiedział szef RBR, Christian Horner, w rozmowie ze Sky Sports F1.

Max po prostu nie miał odpowiedniego balansu, więc coś nie zadziałało na poziomie fundamentalnym i w tej chwili nie wiemy, co to mogło być. Rzecz jasna musimy to zrozumieć, jak również zrozumieć musimy to, dlaczego byliśmy w stanie uzyskiwać lepsze czasy na starych oponach, a na nowych nawet nie mogliśmy do tego nawiązać.

W Q2 wszystko wyglądało nieźle. Oczywiście były pewne problemy z przyczepnością, o których mówił Max, ale w Q3 coś poszło bardzo źle. Inni mogli się poprawić na nowych oponach, a my byliśmy daleko z tyłu.

Podczas weekendu w Zandvoort Red Bull przeprowadził eksperymenty polegające na wykorzystaniu różnych ustawień podłogi w bolidach Verstappena i Pereza, aby zrozumieć, skąd wzięły się problemy RB20 z balansem. Tydzień później Horner przyznaje, że nadal nie ustalono źródła problemu.

W ostatni weekend wykorzystaliśmy starszą specyfikację, by sprawdzić, czy to rozwiąże jakiekolwiek problemy, ale okazało się, że z tą specyfikacją, z której korzystaliśmy na początku roku, doświadczamy tych samych trudności.

Nasi ludzie mają teraz mnóstwo danych, ale jest też wiele do przepracowania. Musimy szybko zareagować. Widzimy, że McLaren poczynił ogromne postępy na przestrzeni ostatnich kilku wyścigów. Teraz spadliśmy również za Ferrari i Mercedesa.

Jasne jest, że coś jest nie tak z samochodem i próbujemy to rozgryźć. Przede wszystkim, musimy zrozumieć ten problem i zrozumieć, jak go rozwiązać - dodał Brytyjczyk.

Także dr Helmut Marko wyraził głębokie niezrozumienie problemów Red Bulla z Q3 dzisiejszej czasówki. Początkowo wyglądało to tak, że dominacja McLarena tutaj nie istniała, a potem i tak znaleźli się na szczycie w Q3 - stwierdził Austriak w rozmowie z niemiecką redakcją Sky.

Byliśmy chyba na drugim miejscu, za Hamiltonem, w Q2 ze stratą paru setnych, a potem, w Q3, wszystko przestało funkcjonować. Zmiany były minimalne. W teorii, nie powinny one tego spowodować. To zastanawiające. Zwykle używane opony są wolniejsze o trzy czy cztery dziesiąte sekundy.

Spadek osiągów Red Bulla zbiega się w czasie z odejściem z RBR Adriana Neweya, będącego częścią ekipy z Milton Keynes od roku 2006. Helmut Marko przyznał, że wkład legendarnego projektanta mógłby się teraz okazać przydatny. Newey nie jest już zaangażowany w nasze wyścigowe operacje - potwierdził 81-latek.

Mamy stabilną, rozległą bazę, ale, być może, w sytuacji takiej jak ta, ta rutyna i niezwykła wiedza, jaką zebrał on w ciągu tych wszystkich lat w Formule 1, mogłaby okazać się pomocna.