25. rocznica śmierci Gillesa Villeneuve'a

W swej karierze Kanadyjczyk odniósł 6 zwycięstw w 101 startach
08.05.0710:38
Bartosz Pyciarz
2844wyświetlenia

Dzisiaj obchodzimy 25. rocznicę śmierci wielkiego kanadyjskiego kierowcy Gillesa Villeneuve'a. W swej karierze odniósł 6 zwycięstw w 67 startach. Nigdy nie został mistrzem świata, jednak mimo to jest uznawany za jednego z najlepszych kierowców w historii Formuły 1.

Jego popularność bierze się przede wszystkim ze stylu w jakim prowadził samochód, pasującego bardziej do rajdów niż wyścigów torowych. Kibice zapamiętają go jako człowieka zawsze pogodnego, pozytywnie nastawionego, który za każdym razem gwarantował im pełne adrenaliny widowisko, a to właśnie każdy kibic ceni sobie najbardziej.

Kanadyjczyk był mocno związany z teamem Ferrari. Podobno po pierwszym sezonie startów w F1 powiedział: Gdyby ktoś mi powiedział - masz trzy życzenia, to pierwszym byłoby: chcę się ścigać, drugim: chcę się ścigać w F1, a trzecim: chcę się ścigać w F1 dla Ferrari. Kierował się bardzo ambicjonalną zasadą "wszystko albo nic". Jednak przyszedł feralny sezon '82. Gilles jest w formie, wkrótce dochodzi jednak do kontrowersyjnego incydentu, który jak się potem okaże będzie miał fatalne konsekwencje.

GP San Marino na torze Imola. Początkowo prowadzą kierowcy Renault, jednak wkrótce odpadają z rywalizacji i wówczas na prowadzenie wychodzi Villeneuve, mając za swoimi plecami partnera z zespołu Ferrari - Didiera Pironiego. Obaj kierowcy są zupełnie niezagrożeni i szefostwo teamu nakazuje im utrzymać swoje miejsca do mety bez zbędnego ryzyka. Kilka okrążeń przed końcem wyścigu Pironi niespodziewane wyprzedza Gilles'a, co ten traktuje jako show dla kibiców, po chwili rewanżując się kontratakiem. Na ostatnim okrążeniu pewny zwycięstwa zmierza już spokojnie do mety, jednak Pironi ponownie go wyprzedza, wygrywając tym samym wyścig. Villeneuve - co niepodobne do niego - jest wściekły, czuje się zdradzony i zapowiada, że już więcej nie odezwie się do Pironiego.

Rzeczywiście obaj kierowcy już nigdy więcej nie zamieniają ze sobą słowa. Dwa tygodnie po tym wydarzeniu na torze Zolder w Belgii, podczas piątkowych kwalifikacji Gilles chce udowodnić sobie i innym, kto tak naprawdę jest najlepszy w zespole. Jednak na jedno okrążenie przed końcem sesji jego czas jest wciąż gorszy od tego, który uzyskał Pironi. Będąc pod ogromną presją, popełnia błąd. Wchodząc z dużą prędkością w zakręt, najeżdża na koło jadącego przed nim bolidu. Jego auto wystrzeliwuje w powietrze i wielokrotnie koziołkując, z ogromny impetem wyrzuca ciało kierowcy na zewnątrz. W wyniku odniesionych obrażeń Villeneuve umiera.

W latach 80. na cześć Kanadyjczyka nazwano jego imieniem tor w Montrealu.

KOMENTARZE

14
villy
09.05.2007 07:51
@Kobe Nie widziałem nigdy Gillesa w akcji gdyż mnie wtedy nie było na świecie gdy ginął, ale Jacquesa oglądałem 12 lat i jakoś mi zawsze imponował.
buran
09.05.2007 09:45
nie robmy z JV zera. On tylko dokonczył dzieło swojego ojca. owszem jego PR jest duzo gorsze i na torze tez nie jest taki jak GV aleobrazajac go obrazacie Gillesa Villeneuve'a. ->zoolwik Obejzyj Dijon. zmienisz zdanie. On jest uwazany za najlepszego kierowce, ktory nie zostal mistrzem świata
zoolwik
09.05.2007 07:35
a ja sobie poogladalem kilka filmikow z udzialem gilla i szczerze mowiac nie wiem, dlaczego uwaza sie go za najlepszego kierowce. Z tego co widzialem mial bardzo duzo wypadkow, ostro szarzowal i walczyl do konca. No i w efekcie zginal, ale po tym co widzialem to nie wydaje sie dziwne. Szkoda - owszem, ale dziwne nie jest. No i nie jest tez najlepszym kierowca, tylko najwaleczniejszym czy tez najodwazniejszym (kamikadze ;) ) ktory wyciskal max ze swojego samochodu ... ale starzal przez to tez zagrozenie dla innych, troche niepotrzebnie imo, chociaz widowisko bylo :)
Kobe
08.05.2007 08:26
Villy, chyba nie wiesz co mówisz. Nie porównuj Gillesa do Jacques :] Gilles jest o kosmos lepszy od swojego syna [*]
villy
08.05.2007 08:10
Jacques odziedziczył talent po ojcu.
Bablo
08.05.2007 06:58
[*] ale wtedy to F1 to było widowisko. Teraz z rzadka zdarzają się przypadki by była aż tak zaciekła rywalizacja między kierowcami z czołówki. W ogóle wyprzedzanie odbywa się w boksach.
pyciek
08.05.2007 06:46
Jak pisałem ten artykuł naprawdę zdziwiłem sie gdy zobaczyłem że na koncie ma tylko 6 zwycięstw ale mimo to szacunek [*]
Pussik
08.05.2007 06:15
Myślałam, że więcej razy wygrał.
Witek
08.05.2007 04:26
Świetny kierowca F1, który jeździł w FENOMENALNYM stylu! Schumacher to przy jego wchodzeniu w zakręty "grzeczny chłopiec" :-) Żałuję, że nie widziałem go na żywo w akcji! Świetny Gość!!! Szkoda, że tego samego nie możemy powiedzieć o jego synu... :-(
jacek2601
08.05.2007 03:36
U mnie znajduje się w pierwszej ósemce. [*]
buran
08.05.2007 02:44
widzialem filmiki z Dijon. naprawde genialne i trzymajace w napieciu
LowR
08.05.2007 02:04
dzięki Gilles
Falarek
08.05.2007 12:51
Jego walka z Rene Arnoux w Dijon 1979 przeszła do historii.
Fisico_F1_ASR
08.05.2007 12:35
[*] to był gość "Ten co powinien zostać mistrzem świata"