Hamilton: nie będę przepraszać za chęć walki
Brytyjczyk podkreśla, że nadal wierzy w walkę o wysokie miejsca
06.05.2513:08
2wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton podkreśla, że wciąż ma ogromną motywację do osiągnięcia czołowych miejsc w Ferrari, pomimo kolejnych emocjonalnych komunikatów radiowych w Grand Prix Miami.
Strategia Ferrari ponownie znalazła się pod lupą podczas niedzielnego wyścigu, gdy Hamilton i Charles Leclerc przeszkadzali sobie nawzajem na torze.
Brytyjczyk, który ruszał z 12. pola na twardych oponach, po pit stopie znalazł się na ósmym miejscu. Jadąc na miękkim ogumieniu, coraz bardziej irytował się faktem, że utknął za Leclerciem. Przez radio narzekał na
Po wyścigu Hamilton wyjaśnił, że jego komentarze były
Ferrari ostatecznie poprosiło Leclerca o przepuszczenie Hamiltona, jednak Brytyjczyk nie był w stanie zbliżyć się do Andrei Kimi Antonellego. Pod koniec wyścigu role się odwróciły - Leclerc, jadący na twardszej mieszance, miał lepsze tempo, więc Hamilton ustąpił miejsca partnerowi, by ten spróbował zaatakować rywala. Ostatecznie jednak obaj kierowcy ukończyłi wyścig na siódmym i ósmym miejscu.
Grand Prix Miami było pierwszym wyścigiem w tym sezonie, w którym Ferrari ani razu nie było blisko podium. Mimo to Hamilton pozostaje optymistą przed kolejnymi rundami.
Lewis Hamilton podkreśla, że wciąż ma ogromną motywację do osiągnięcia czołowych miejsc w Ferrari, pomimo kolejnych emocjonalnych komunikatów radiowych w Grand Prix Miami.
Strategia Ferrari ponownie znalazła się pod lupą podczas niedzielnego wyścigu, gdy Hamilton i Charles Leclerc przeszkadzali sobie nawzajem na torze.
Brytyjczyk, który ruszał z 12. pola na twardych oponach, po pit stopie znalazł się na ósmym miejscu. Jadąc na miękkim ogumieniu, coraz bardziej irytował się faktem, że utknął za Leclerciem. Przez radio narzekał na
przegrzewanie opon, brak
dobrej współpracy zespołowej, a nawet dodał sarkastycznie
może zróbcie sobie przerwę na herbatę?.
Po wyścigu Hamilton wyjaśnił, że jego komentarze były
sarkazmem, a nie złością.
Chyba nic złego nie powiedziałem, prawda? Pewnie napiszecie, że byłem niemiły, czy coś w tym stylu. Szczerze mówiąc, nie czułem, żeby tak było- dodał.
Po prostu myślałem: no dalej, chcę wygrać. Nadal mam ten ogień w sobie. I nie zamierzam przepraszać za to, że jestem wojownikiem. Nie przeproszę za to, że nadal tego pragnę. I wiem, że każdy w zespole też tego chce.
Ferrari ostatecznie poprosiło Leclerca o przepuszczenie Hamiltona, jednak Brytyjczyk nie był w stanie zbliżyć się do Andrei Kimi Antonellego. Pod koniec wyścigu role się odwróciły - Leclerc, jadący na twardszej mieszance, miał lepsze tempo, więc Hamilton ustąpił miejsca partnerowi, by ten spróbował zaatakować rywala. Ostatecznie jednak obaj kierowcy ukończyłi wyścig na siódmym i ósmym miejscu.
Grand Prix Miami było pierwszym wyścigiem w tym sezonie, w którym Ferrari ani razu nie było blisko podium. Mimo to Hamilton pozostaje optymistą przed kolejnymi rundami.
Naprawdę wierzę, że kiedy naprawimy pewne problemy z samochodem, wrócimy do walki z Mercedesem czy z Red Bullem- powiedział siedmiokrotny mistrz świata.
Oby to nastąpiło jak najszybciej. Spróbujemy czegoś innego w kolejnym wyścigu. Będziemy pracować nad naszymi procesami. Nie mogę się doczekać momentu, w którym znów powalczę o podium. To byłoby wspaniałe.