Podsumowanie wyścigu o Grand Prix San Marino

20.04.0300:00
Marek Roczniak
8889wyświetlenia
W wyjątkowo nieprzyjemnych okolicznościach przyszło się tym razem ścigać braciom Schumacher, gdyż kilka godzin przed rozpoczęciem Grand Prix San Marino dowiedzieli się o śmierci swojej matki. Obaj kierowcy postanowili jednak wziąć udział w wyścigu i zapominając przynajmniej na chwilę o rodzinnym dramacie zapewnili swoim fanom wspaniałe widowisko, jak na zaistniałe okoliczności. Tuż po starcie Ralf Schumacher wyprzedził swojego starszego brata i nie uginając się pod jego presją, gdyż kierowca Ferrari był ewidentnie szybszy, na prowadzeniu wytrwał do pierwszego postoju w boksach na 16 okrążeniu. Obaj kierowcy zdecydowali się w tym wyścigu aż na trzy postoje, jednak dzięki późniejszemu o dwa okrążenia zjazdowi do boksów Michael Schumacher przeskoczył reprezentującego barwy zespołu Williams młodszego brata podczas pierwszej rundy postojów, chociaż ze znalezieniem się ponownie na prowadzeniu musiał zaczekać, aż kierowca z zespołu McLaren - Kimi Raikkonen, który zdecydował się w tym wyścigu tylko na dwa postoje, zjedzie do boksów. Potem do końca kontrolował już bez większych problemów przebieg wyścigu.

Raikkonen po swoim pierwszym postoju, zaliczonym pod koniec 22 okrążenia znalazł się na czwartej pozycji i wykorzystując fakt, iż tylko dwa razy musiał odwiedzać boksy, ostatecznie zdołał pokonać zarówno Ralfa Schumachera, jak i jadącego tuż za Niemcem przez większą część wyścigu drugiego kierowcę Ferrari - Rubensa Barrichello. W ten sposób zespół McLaren kolejny raz popisał się genialną strategią, która być może nie przyniosła zwycięstwa, jednak biorąc pod uwagę start dopiero z szóstej pozycji zapewniła Finowi minimalnie mniejszy zarobek punktowy w stosunku do Michaela Schumachera. Barrichello tymczasem tuż po trzecim postoju młodszego z braci Schumacherów w boksach został przepuszczony przez partnera z zespołu Ferrari na pierwszą pozycję, by wykorzystując przed sobą pustą drogę zyskać jak największą przewagę przed swoim ostatnim postojem. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ podczas tego postoju mechanicy Ferrari mieli problemy z założeniem jednego z przednich kół, przez co Brazylijczyk stracił dobre pięć sekund i po powrocie na tor znalazł się ponownie za kierowcą z zespołu Williams. W tym momencie nie pozostało mu już nic innego, jak tylko czekać na ewentualny błąd ze strony Ralfa Schumachera. Po pechowym postoju szczęście uśmiechnęło się jednak w końcu do Barrichello, gdyż około 10 okrążeń przed końcem wyścigu zdołał wykorzystać opóźnione zbytnio przez młodszego z braci Schumacherów hamowanie przed wirażem Rivazza do przypuszczenia decydującego ataku, który rozstrzygnął się na jego korzyść tuż za ostatnią szykaną, prowadzącą na prostą startową.


Wygrywając tegoroczny wyścig na torze im. Enzo i Dino Ferrarich pięciokrotny mistrz świata zapewnił sobie i włoskiej stajni pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, które ze względu na zaistniałe okoliczności z pewnością na długo wyryje mu się w pamięci. Dopiero po zakończeniu wyścigu dał po sobie poznać, jak bardzo dotknęła go strata najbliższej osoby. Pomimo bycia zwolnionym z obowiązku uczestniczenia w ceremonii wręczenia nagród Michael Schumacher postanowił jednak wyjść na podium, by odsłuchując ze łzami w oczach niemiecki hymn oddać w ten sposób cześć swojej matce. Dla zespołu Ferrari był to pierwszy niemal całkowicie udany wyścig w tym sezonie, począwszy od wywalczenia pole position, a skończywszy na zwycięstwie, podwójnej obecności na podium i najszybszym okrążeniu, wykręconym przez starszego z braci Schumacherów na 17 okrążeniu. Michael Schumacher awansował na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców, zmniejszając do 14 punktów przewagę Raikkonena. Drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard wykorzystując także dwustopową strategię postojów po starcie z 12 pozycji linię mety przekroczył jako piąty kierowca, zachowując dzięki temu drugą pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców. Tymczasem w klasyfikacji generalnej konstruktorów przewaga zespołu McLaren zmniejszyła się o cztery punkty nad zespołem Ferrari, który awansował na drugą pozycję.

Obiecujący ze względu na wysokie pozycje startowe wyścig o Grand Prix San Marino dla zespołu Williams zakończył się zarobkiem zaledwie siedmiu punktów. Ralf Schumacher po stoczeniu pojedynku najpierw ze starszym bratem, który przegrał podczas pierwszej rundy postojów, a następnie z drugim kierowcą Ferrari - Barrichello, który przegrał w bezpośredniej walce, ostatecznie finiszował dopiero na czwartej pozycji, gdyż oprócz kierowców z włoskiej stajni został również pokonany przez Raikkonena. Po kwalifikacjach wydawało się, że tym razem zespół Williams dysponuje lepiej przygotowanymi bolidami, jednak zespół McLaren gorsze pozycje startowe uzyskał kosztem dwustopowej strategii postojów w boksach, która okazała się bardziej skuteczna. Poza tym zarówno Ralf Schumacher, jak i jego partner - Juan Pablo Montoya mieli problemy w trakcie postojów, które zwłaszcza Kolumbijczyka kosztowały ogromną stratę. Ze względu na awarię dystrybutora podczas drugiego postoju do bolidu Montoi wlana została bardzo mała ilość paliwa i z tego powodu kierowca ten łącznie aż czterokrotnie zjeżdżał do boksów, w efekcie kończąc wyścig na siódmej pozycji.

Fernando Alonso czwarty raz z rzędu powiększył swój zarobek punktowy i chociaż w klasyfikacji generalnej został wyprzedzony przez Michaela Schumachera, to jednak trzeba przyznać, że prezentuje równą i zarazem dosyć wysoką formę. Tym razem jednak tylko jeden kierowca Renault znalazł się w pierwszej ósemce, ponieważ Jarno Trulli po dosyć słabym występie podczas kwalifikacji w wyścigu także nie pokazał nic nadzwyczajnego, kończąc go na 13 pozycji. Na ostatniej punktowanej pozycji sklasyfikowany został Jenson Button, natomiast drugi kierowca z zespołu B.A.R - Jacques Villeneuve z wyścigu odpadł po przejechaniu zaledwie 19 okrążeń ze względu na mały pożar w silniku, który uszkodził instalację elektryczną bolidu.

Na pozycjach od dziewiątej do dwunastej sklasyfikowani zostali kierowcy z zespołów Toyota i Sauber. Najbliższy zarobku punktowego był Olivier Panis, dla którego był to pierwszy ukończony w tym sezonie wyścig. Niestety fakt, że do mety Grand Prix San Marino dojechali wszyscy kierowcy z zespołów Ferrari McLaren i Williams spowodował, iż dla słabszych zespołów do podziału zostały tylko dwie pozycje punktowane, które przypadły Alonso i Buttonowi. Ponadto tegoroczny wyścig na torze Imola ukończył jeszcze tylko jeden kierowca - Antonio Pizzonia. Ze względu na problemy ze startem Brazylijczyk już na początku stracił jedno okrążenie do lidera, by linię mety przekroczyć na 14 pozycji już z dwoma okrążeniami straty. Problemy podczas startu miał również drugi kierowca z zespołu Jaguar - Mark Webber, powodując tym samym spore zamieszanie, jednak przede wszystkim stracił z tego powodu aż sześć miejsc. Na koniec nie miało to jednak większego znaczenia, gdyż awaria wału napędowego wyeliminowała Australijczyka z wyścigu.

Tymczasem ani jeden kierowca z zespołów Jordan i Minardi nie dojechał do mety. Zwycięzca Grand Prix Brazylii - Giancarlo Fisichella stoczył w trakcie tego wyścigu dosyć dramatyczny pojedynek z Trullim, jednak nawet gdyby nie awaria, to i tak miałby niewielką szansę na uzyskanie dobrego rezultatu.