Kovalainen spokojny o równe traktowanie w McLarenie

"Myślę, że będziemy mogli walczyć ze sobą na torze na tyle na ile będzie to możliwe"
18.12.0711:56
Marek Roczniak
2894wyświetlenia

Heikki Kovalainen jest całkowicie spokojny o to, że będzie traktowany na równi ze swoim zespołowym partnerem Lewisem Hamiltonem w McLarenie w przyszłym sezonie.

Fin po raz drugi w swojej karierze zajął miejsce po Fernando Alonso, który opuścił McLarena po zaledwie roku startów, nie mogąc dogadać się zarówno z Hamiltonem, jak i z szefem zespołu Ronem Dennisem, z którym podobno nie zamienił ani słowa od połowy lata. Kovalainen twierdzi jednak, że jego relacje z brytyjskim zespołem ułożą się zupełnie inaczej.

Jedną rzeczą, jaką chciałem ustalić przed podpisaniem kontraktu było zapewnienie, że będę traktowany na równi. - powiedział Fin radiu BBC London 94.9. Myślę, że będziemy mogli walczyć ze sobą na torze na tyle na ile będzie to możliwe, a poza torem będziemy mogli się z tego pośmiać.

Wydaje mi się, że w przeszłości McLaren traktował na równi swoich kierowców, wliczają w to ten rok. - dodał Kovalainen. Nie sądzę, aby stanowiło to jakikolwiek problem. Nie będziemy mieli żadnych problemów i uważam, że możemy pomóc zespołowi w wykonaniu kroku naprzód.

Żadnych problemów nie spodziewa się także ojciec Lewisa - Anthony Hamilton. Wszyscy mieliśmy trudny sezon 2007. Myślę, że w przyszłym roku wszyscy skupią się na tym: 'Miejmy po prostu dobry rok, ktokolwiek wygra' - tego właśnie chcemy. Heikki jest przyzwoitym facetem i Lewis jest przyzwoitym facetem, więc jestem pewny, że będą się ze sobą dobrze dogadywali. Znamy go od dawna, ponieważ Lewis i Heikki razem ścigali się w kartingu.

Źródło: Pitpass.com

KOMENTARZE

20
rannt
19.12.2007 09:13
oby, Zomo, oby! Trzymam za to kciuki!
Zomo
18.12.2007 10:31
@rannt - nie byl bym taki pewien wygranych wyscigow w wykonaniu Kova - w sezonie 2008 beda 3-4 mocne teamy (o ile BMW sie bedzie rozwijac jak sie rozwija a Renault powroci do formy) czyli 8 czolowych zawodnikow bedzie walczyc o wygrana - Oczywiscie nie wykluczam cudownej dominacji Mclarena czy kolejnego fatalnego sezonu Renault, ale podejrzewam nie bedzie lekko ani Kovie ani Hamiltonowi
McLfan
18.12.2007 08:22
Anthony jest menedżerem Lewisa i wszystko jasne.
mutu
18.12.2007 08:13
Heikki pewnie musi tak mówić i do póki będzie w McLarenie to nie będzie mógł mówić że nie był na równi traktowany z Hamiltonem, dopiero jak odejdzie z zespołu to pewnie tak powie. Ale przynajmniej zostanie w F1 na ten sezon, może wygra jakiś wyścig, może więcej niż jeden i nauczy się jazdy bez kontroli trakcji. Gdyby zrobił sobie przerwę to później ciężko by mu było podczas jazdy. Nie wiem dlaczego Antoni Hamilton jeździ na każdy wyścig ze swoim synem, ale za często się nie wypowiada, tylko rzadko kiedy. Móze mówi Lewisowi, co on ma mówić, i póżniej wiadomo, co z tego wychodzi. Ale tak szczerze to nie wydaje mi się żeby tak było. W końcu Junior Hamilton jest dorosły i chyba ma swój rozum, ale należy w to raczej wątpić, że on w ogóle ma rozum. Raczej w głowie ma kapustę... „Wydaje mi się, że w przeszłości McLaren traktował na równi swoich kierowców, wliczają w to ten rok.” przy wliczają powinno być C ( oczywiście z małej litery, robię tak tylko, żeby było to bardziej widoczne )
M-Power
18.12.2007 07:57
Anthony Hamilton ma posadę w MaCu? Jakby to powiedział Ron to bym się nie zdziwił, ale stary hamilton?
AdrianAdrian
18.12.2007 06:40
A ojciec Hamiltona to już mógłby skończyć. Lewis przecież jest dorosły.
McLfan
18.12.2007 06:37
Jędruś, chyba nie wiesz co mówisz...
jędruś
18.12.2007 06:16
Na ile on podpisał ten kontrakt i za jaką kasę będzie jeździć??? Bo chłopak chyba nie wie co to McLaren. Pomijam już nawet Hamiltona, ale Ron zawsze faworyzuje jednego z podopiecznych...
rannt
18.12.2007 05:46
nawet jeśli będzie miał być drugi - to i tak pewnie dostawie wóz, w którym kilka wyścigów wygra, obedzie sie chłopak z podium i potem do jakiegoś teamu ze środka stawki spokojnie przeskoczy. Ugruntuje swoją pozycję, będzie mocnym Fisichellą - i może, w przyszłości, kiedyś sięgnie po tytuł. Osobiście sądzę, że jest kierowcą o umiarkowanych umiejętnościach, ale przy mądrej polityce może długo pojeździć w F1. Teraz ambicja nie bycia partnerem Lewisa skończyłaby jego karierę.
Fireball
18.12.2007 04:55
Pośmiać to się można z tego co mówi Heikki, bo albo jeszcze nie wie co go czeka albo wiedział w co się pakuje podpisując kontrakt i teraz podlizuje się Ronowi...
rafaello85
18.12.2007 04:52
Heikki chyba sam nie wierzy w to, co mówi! Widział jak się obchodzili z dwukrotnym Mistrzem Świata, łudzi się, że on będzie miał lepiej?:/
kLc!
18.12.2007 03:35
heh, alonso też coś podobnie brzmiał rok temu :D
GENOMAR
18.12.2007 01:57
Jasne... Koval podpisalł chyba umowę o treści: "Uroczyście oświadczam, że będę cieciem mojego pana FIAmiltona i się nigdy do tego publicznie nie przyznam..."
Player1
18.12.2007 01:52
Heikki spokojny o równe traktowanie z Pedro. A tak na poważnie to on wie w co sie pcha. Alternatywą dla niego był rok przerwy w F1 (o ile nie dłużej). A po drugie Maclaren to jednak topowy zespół i wielu kierowców chciałoby zasiąść w bolidzie Maca nawet kosztem swoich ambicji.
Zomo
18.12.2007 01:39
Raikonen tez sie 2 lata "pokazywal w szybkim bolidzie" i po 2 latach frustracji rozwinal skrzydla dopiero w Ferrari. Zobaczymy co pokaze Mclaren w 2008 roku i jak bedzie z postepami BMW - nie byl bym takim pesymista jesli chodzi o Kubice
kibic
18.12.2007 01:16
Dobry ruch z jego strony. Do tego kontrakt na 1 sezon. Okazja pokazania się w szybkim bolidzie. Krytykujecie go a on "idzie do przodu". Robert pewnie lepszy od HK ale będzie gnił w BMW, które nie jest nawet w stanie zagwarantować mu miejsca na podium w sezonie 2008. Heikki skop d.. Lewisowi!!!
roomcajs
18.12.2007 12:59
wiecie może ile dostanie mniej wiecej za kontrakt??
Morgul
18.12.2007 12:27
Przed sezonem F1 to jedna wielka, kochajaca sie rodzina gdzie wszyscy sa rowni i kazdy w kazdego wierzy :p
andrzej45
18.12.2007 12:00
Chyba dobrze Ci si ę wydaje, on nie ma innego wyjścia jak lizać d.... w tej chwili. Wszystko okaże się po pierwszych GP.
jaskulwwa
18.12.2007 11:25
Coś mi się wydaje że ten Heikki wcale tak nie myśli jak mówi...