Ferrari przyjrzy się dokładniej systemowi świateł w boksach
Massa stracił szansę na zwycięstwo po tym, jak zbyt szybko dostał zgodę na ruszenie z miejsca
29.09.0810:15
4930wyświetlenia
Szef Ferrari - Stefano Domenicali zapowiedział, że zespół przyjrzy się dokładniej problemom z systemem świetlnym podczas pit-stopów po incydencie z Grand Prix Singapuru. Felipe Massa stracił wszelkie szanse na zwycięstwo po tym, jak dostał zielone światło do odjazdu ze stanowiska podczas pierwszego postoju, w czasie gdy wąż doprowadzający paliwo wciąż był przymocowany do bolidu.
Massa wyrwał wąż i przewrócił jednego ze swoich mechaników, po czym zatrzymał się na końcu alei serwisowej, aby uszkodzony wąż mógł zostać usunięty. Na drugi postój Ferrari powróciło do tradycyjnego lizaka, chociaż wcześniejszy problem spowodowany był błędem ludzkim.
Niestety wkradła się pomyłka.- stwierdził Domenicali.
To nie był system elektroniczny, był on obsługiwany manualnie, gdyż podczas sytuacji z samochodem bezpieczeństwa na postoje wjeżdża mnóstwo samochodów. Lepiej jest mieć coś na wzór lizaka, ale zamiast zwykłego lizaka kontrolujesz zielone światło i niestety zdarzył się błąd.
Przeanalizujemy to, co stało się podczas tamtego postoju... ponieważ był to dość nerwowy moment. Na szczęście chłopak, który został przewrócony czuje się dobrze, nie ma problemu. Był to jednak dość nerwowy moment, tak więc zdecydowaliśmy się nie użyć systemu świateł do następnego postoju, gdyż chcieliśmy dać sygnał mniejszego napięcia, ponieważ jest to system, który ma na celu dać nam największą możliwą przewagę. Jest to powód, dla którego zdecydowaliśmy się nie użyć go do reszty postojów.
Domenicali powiedział jednak, że problem pojawiłby się również ze zwykłym lizakiem:
Kiedy widzisz zielone światło, oznaczające zgodę na jazdę to znaczy, że musisz jechać. Nie ma znaczenia, w jaki sposób dajesz sygnał. Zapaliło się zielone światło i musiał ruszyć. Jeśli nie mielibyśmy świateł, to wtedy lizak poszedłby w górę. Mając to na uwadze, nie zmieniłoby to scenariusza, który mieliśmy dzisiaj.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE