McLaren nie powtórzy błędów z końcówki sezonu 2007
Martin Whitmarsh: "Chcieliśmy wygrać i zbyt mocno cisnęliśmy, kiedy nie było takiej potrzeby"
29.09.0814:57
3500wyświetlenia
Zespół McLaren powiedział Lewisowi Hamiltonowi, że nie będzie w tym roku powtórki
niewybaczalnychbłędów, jakie popełnili w końcówce sezonu 2007, podczas gdy starają się wywalczyć pierwszy od blisko dekady tytuł mistrzowski.
Wczoraj Hamilton nie naciskał zbytnio na Nico Rosberga pod koniec wyścigu i zadowolił się trzecim miejscem, co pozwoliło mu na powiększenie przewagi nad Felipe Massą do siedmiu punktów. Niektóre osoby były jednak niezadowolone z faktu, że Brytyjczyk nie walczył za wszelką cenę o drugie lub może nawet pierwsze miejsce.
To dobry rezultat.- broni trzeciego miejsca Hamiltona dyrektor generalny McLarena Martin Whitmarsh, którego zespół w ubiegłym roku roztrwonił 17-punktową przewagę nad Kimim Raikkonenem w ostatnich dwóch wyścigach sezonu i nie zdobył tytułu.
Musimy podnieść się na duchu, ponieważ kiedy nie wygrasz wyścigu, to trudno jest podchodzić do uzyskanego rezultatu z euforią.
Jednakże będąc w pełni realistą, gdyby ktoś przed wyścigiem powiedział mi, że powiększymy przewagę w mistrzostwach kierowców do siedmiu punktów i obejmiemy prowadzenie w mistrzostwach konstruktorów jednym punktem, to chwyciłbym bez zastanowienia taki rezultat obiema rękami. Być może jest to słabość naszego zespołu. Naprawdę staramy się trzymać samych siebie i Lewisa na wodzy.
Kiedy dopadasz kogoś takiego jak Nico Rosberg i jesteś szybszy o sekundę, myślisz sobie 'możemy to zrobić!', ale zaraz potem myślisz 'chwila, moment'. To właśnie taki stan umysłu sprawia nam pewną trudność. Jeśli mielibyśmy skrytykować się za poprzedni rok, to naszym problemem był brak dyscypliny. Chcieliśmy wygrać i zbyt mocno cisnęliśmy, kiedy nie było takiej potrzeby. Bezsprzecznie ubiegły rok był tego przykładem i o ile mogło to być do wybaczenia Lewisowi w jego pierwszym roku startów, o tyle było to niewybaczalne dla nas, jako zespołu.
Whitmarsh sądzi, że Hamilton także wziął sobie do serca to, co stało się w ubiegłym roku i właśnie dlatego tak łatwo zaakceptował ostrożne podejście w swojej walc o miejsce na podium.
Lewis był mocno sfrustrowany, jadąc za Davidem Coulthardem.- powiedział Whitmarsh.
David także walczył oczywiście o swoje, ale tak czy inaczej kosztowało to Lewisa sekundę na okrążeniu. Dawniej wyprzedziłby go wcześniej albo wypadł gdzieś z toru po zablokowaniu kół! Teraz wybrał jednak dojrzałe podejście, wyprzedził go tuż przed postojem i myślę, że czegoś się nauczył. Jest bystrym facetem.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE