Hamilton żyje sukcesem z Brazylii

"Staram się to wszystko ogarnąć i być wdzięcznym za to, co mnie spotkało"
08.11.0821:52
Filip Kapica
2682wyświetlenia

Lewis Hamilton wciąż nie może uwierzyć w to, czego dokonał w Brazylii, choć od pamiętnego wyścigu minęło już kilka dni. Kierowca McLarena ma za sobą bardzo napięty tydzień spotkań, lecz cały czas nie może oswoić się z faktem, że jest mistrzem świata.

To jeszcze do mnie całkiem nie dotarło. - powiedział Brytyjczyk na sobotniej imprezie Mercedesa Stars & Cars w Stuttgarcie. Staram się to wszystko ogarnąć i być wdzięcznym za to, co mnie spotkało.

Przez cały tydzień starałem się ogarnąć ten sukces, który tak wiele mnie kosztował. Niezbyt często chodziłem w tym roku w różne miejsca, żyłem dość samotnie i to wszystko opłaciło się. Jestem bardzo dumny ze swojego osiągnięcia. Wygrałem w swojej karierze wiele tytułów, którym zawsze towarzyszyły podobne uczucia. To ogromna satysfakcja. Cały rok pracuje się dla podobnych chwil.

Podczas dzisiejszej imprezy Mercedesa, na wielkim ekranie retransmitowano trzy ostatnie okrążenia z Grand Prix Brazylii. Tak naprawdę widziałem to dopiero po raz pierwszy. Szczerze mówiąc nie byłem z początku tym zainteresowany, gdyż wystarczająco długo miałem serce w gardle podczas wyścigu. Zdawałem więc sobie sprawę, jak to wszystko wyglądało, niemniej jednak było to ekscytujące. Myślę, że fani, podobnie jak ja, oglądali to na krawędzi swoich siedzeń.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

19
A.S.
09.11.2008 06:37
Wcale się nie dziwię Lewisowi, że to jeszcze do niego nie dociera. W końcu bardzo długo i ciężko pracował na swój sukces. Co do trzech ostatnich okrążeń w Brazylii to ja już przed telewizorem siedziałem, stałem, leżałem, waliłem pięścią w stół....a po wszystkim wypaliłem chyba ze trzy papierochy z rzędu, żeby dojść do siebie. Ooo to była długa droga z piekła do nieba. Miło jest usłyszeć na tym forum głosy rozsądku, a nie tylko ten antyhamiltonowski jazgot. Pozdrowienia dla SAP i ToshibaUser.
niza
09.11.2008 05:44
czarodziej f1 na Silverstone?? przecież tam Kub wypadł z toru i nie ukończył wyścigu...
czarodziej_f1
09.11.2008 02:03
Ludzie jeden przykład... Silverstone, gdzie Kubica wyprzedzał jak szalony i awansował na 3. miejsce
ToshibaUser
09.11.2008 01:17
Lewis zasłużył w pełni na tytuł w tym sezonie - choć sezon 2007 pomińmy milczeniem . Jednak jeśli popatrzymy się na równą jazdę i tę chęć walki na torze, to Lewis bez żadnej wątpliwości zasłużył na to , aby zostać Mistrzem Świata F1 A.D. 2008. Podzielam pogląd SAP - owca : Roberto jeździł trochę za bardzo pasywnie w tym sezonie , zamiast walczyć jak Lewis wolał go krytykować za " zbyt niebezpieczną jazdę " . Jak to ujął Lewis : „Powinieneś się ścigać.” :) (http://www.f1wm.pl/php/wiad_gen.php?id=9924) Co do "jednopunktowej przewagi" - w Belgii , Lewis został ukarany - czy słusznie , czy nie to już zdania pozostaną podzielone w tym temacie . Tak więc jedno lub jedynasto punktowej przewagi ... tak, czy inaczej zdobył najwięcej punktów i jest zasłużonym mistrzem :)
SAP
09.11.2008 11:28
kemot A kto powiedział, że w zeszłym sezonie jakoś wybitnie wychodziło mu to?
Czechoslowak
09.11.2008 10:07
Ale o czym tu mowa? Kubica słusznie stwierdził, że najlepszym kierowcą w sezonie jest ten który zgromadzi największą liczbę punktów- w tym roku był to Hamilton, koniec kropka. Nie radzę fanom Ferrari uciekać się do argumentu o "nic nie znaczącej jednopunktowej przewadze"- nie zapominajcie jaką przewagą tytuł został zdobyty w zeszłym roku. Co do tego ile zasługi Hamiltona w jego tytule: tyle samo co poprzednich mistrzów- tytuł zawsze jest zasługą i kierowcy i bolidu i mechaników i strategów i inżynierów, słowem całego zespołu!
kemot
09.11.2008 07:51
SAP w zeszłym sezonie jakoś potrafił Robert wyprzedzać, a w tym się niby oduczył? o_O
kibic
09.11.2008 05:52
Nie ma nad czym dyskutować. Zasady obowiązują wszystkich kierowców więc każdy z nich miał szanse zdobyć jak najwięcej punktów w tych samych warunkach. Występują pewne różnice jak bolid, mechanicy, forma kierowcy, budżet itd. ale o to właśnie chodzi żeby to nie była jakaś tam formuła tylko F1. Tu nie mogą się ścigać klony. Hamilton zdobył więcej punktów w klasyfikacji i został mistrzem. To fakt i nie ma co podważać jego kwalifikacji jako kierowcy. Gratuluję mu tego tytułu i mam nadzieję że w ten sezon dał mu więcej nauki co zaowocuje w przyszłych sezonach. Może nawet będę mu kibicował.
SAP
09.11.2008 01:31
Banditto Mam wątpliwości co do tego, że złą jazdę Massy w deszczu można tłumaczyć złymi ustawieniami. Ponadto trzeba być ignorantem, aby zarzucać Hamiltonowi to, że fartem zdobył mistrzostwo w dodatku sezon po wicemistrzostwu. "Przecież on umie wyprzedzać tak jak wszyscy pozostali kierowcy w stawce." Jednak poziom tych umiejętności jest odmienny w przypadku różnych zawodników. Kubica ma wiele zalet jako kierowca, ale odmówię mu tego, że umie wyprzedzać (jak na standardy kierowców F1). Nick, Fernardo czy nawet Hamilton z Sato cisną w każdym wyścigu i próbują wyprzedzić co nierzadko im się udaje. Kubicę zawsze tłumaczy się utknięciem za wolniejszym bolidem, złymi ustawieniami itp.. Jakoś kłóci mi się to z opinią o nim jaki to z niego jest fighter. Taki chyba charakteryzuje się tym, że maksymalnie wykorzystuje możliwości jakie daje tor. Owszem, pamiętam jego walki z Massą z ostatnich dwóch lat, ale zdecydowanie częściej mamy do czynienia z utknięciem za jakimś innym bolidem, a ostatnio nawet za Force India. P.S.Twoje tłumaczenie zasad wyprzedzania było zbędne. Dobrze orientuję się jak to działa.
bicampeon
08.11.2008 11:57
Wg mnie i Lewis zasługiwał na tytuł i Massa. Jednak Hamilton od razu był numerem 1 w zespole, Massa musiał o to walczyć. Lewis w tym roku nie miał żadnej awarii, a Massa nie dość, że usterki to jeszcze błędy zespołu. Dobra można powiedzieć 'to co Lewis nie jest prawdziwym mistrzem bo Massa miał awarie albo Ferrari zawaliło?', ale o to chodzi, że Massa mimo tych przeszkód zabrakło mu tylko jednego punktu do mistrzostwa, i za to Go cenię bardziej niż Hamiltona.
Banditto
08.11.2008 11:41
"Kubica nie zasłuży na te miano póki nie nauczy się wyprzedzać" "Ten komentarz coraz bardziej mnie irytuje." Skąd to się wzięło? Przecież on umie wyprzedzać tak jak wszyscy pozostali kierowcy w stawce... Trzeba być ignorantem żeby nie dopuszczać do siebie takiej myśli, że w F1 muszą nadarzyć się szczególne warunki do tego żeby wyprzedzanie było możliwe. Nie wystarczy mieć tylko najlepszy bolid jak Hamilton. Trzeba jeszcze znaleźć miejsce, w którym manewr wyprzedzania jest możliwy, czyli najczęściej na dohamowaniach po długich prostych. Mam na myśli wyprzedzanie bolidu o podobnych właściwościach co wyprzedzający tj. obydwa podobnie zatankowane, na tych samych oponach o identycznym stopniu zużycia itd., bo wyprzedzić słabszy bolid to nie sztuka, to czysta formalność, no chyba, że ma się dobry, lecz źle ustawiony bolid... "Massa w deszczu zachowywał się niczym amator" "Ten komentarz coraz bardziej mnie irytuje." Działo się tak z powodu źle ustawionego bolidu. Zrozum wreszcie, że te twoje wyimaginowane "błędy" Massy były spowodowane błędami zespołu a nie tylko jego własnymi, więc gdyby zespół go nie zawiódł to Hamilton nie wykręciłby fartem majstra.
SAP
08.11.2008 10:42
"farciarz i tyle" Ten komentarz coraz bardziej mnie irytuje. Najlepszy kierowca sezonu [Bo kto miałby zasłużyć na ten tytuł? Kimi i Nick mieli słaby sezon, Alonso mimo świetnej końcówki nie zasługuje na tytuł z powodu średniego początku sezonu (raczej nie ze swojej winy), Kubica nie zasłuży na te miano póki nie nauczy się wyprzedzać, Heiki jest chyba największym rozczarowaniem sezonu, a Massa w deszczu zachowywał się niczym amator. Reszta to osoby nie dysponujące dość dobrym samochodem by rywalizować o te miano oraz Piquet.] wygrał całe mistrzostwa fartem? P.S. Jeśli ktoś zacząłby wyliczać jego liczne błędy to zaznaczę, że Massa również nie ustrzegł się ich w tym sezonie. W samej Wlk. Brytanii popełnił ich niemal tyle co Hamilton w całym sezonie, a jest od niego o cztery lata starszy oraz o 71 wyścigów bardziej doświadczony.
O2
08.11.2008 10:41
ksiadz sie odezwal, nie sadz a nie bedziesz sadzony.. to moja opinia i tyle w 2007 tez to byl fart.
Huckleberry
08.11.2008 10:27
Też jeszcze to do mnie nie dotarło :P
jarux
08.11.2008 10:18
"Myślę, że fani, podobnie jak ja, oglądali to na krawędzi swoich siedzeń” tu się z nim zgadzam w 100%. A niektórzy skończyli na ziemi z wrażenia.
rafaello85
08.11.2008 10:05
'Sądzono' Schumachera, dlaczego mielibyśmy nie 'sądzić' Hamiltona?
ht-hubcio
08.11.2008 09:58
ale dla Hamiltona należy zrobić wyjątek
ewreteyrytu
08.11.2008 09:48
Mistrzów się nie sądzi...
O2
08.11.2008 09:37
farciarz i tyle